Każdy z nas nosi w pamięci obraz szkolnych Okularnic. Dziewczyn drugiego planu. Duże, ciężkie niemodne oprawki, często przysłaniające, czasem deformujące twarz. Mało kto z nas zwracał na nie uwagę, one też były jakieś lekko wycofane. Na prywatki zabieraliśmy je w sytuacji naprawdę emergency. Często były kujonkami, co jeszcze pogarszało ich sytuację i obniżało rating na klasowej giełdzie towarzyskiej. Nie były dziewczynami z naszej bajki. Myśmy podkochiwali się w blondynkach o rozpuszczonych włosach. Czas płynął, enerdowski budzik pracowicie odmierzał sekundy, godziny, dni i lata, aż wreszcie przy okazji jakiejś szkolnej imprezy napotykamy kobietę, która wydaje się dziwnie znajoma, ale to nie może być ona, Okularnica ? ! Zgrabna sylwetka, tygrysie, sprężyste ruchy. Te same mocne, czarne włosy. Tylko te modne oprawki okularów nie dają spokoju. Chyba markowe ? tak markowe. "Spacesever " 250 funtów + badanie oczu gratis. Tak to nasza Okularnica, zjawiskowo piękna kobieta. Gdzie myśmy mieli oczy ? Chyba Krzyżacy na wydłubali.
Niezwykłe doświadczenie spotkać taką Okularnicę po latach. A co z naszymi blondynkami o rozpuszczonych włosach - zapytasz ? No cóż, pozostały blondynkami z całym semantycznym bagażem określenia " blondynka " Powyższy opis dotyczy i mojej Okularnicy. Jest zjawiskowo piękna, nie ma w niej linii ni kształtu, który byłby estetyczną fuszerką. Jest gwałtowna i szybka, przy tym wszystkim zachłanna. Jednoczesnie wymaga czułej, delikatnej reki. Przejście talii w biodra i dalej ... zaraz ! zaraz ! co to za bzdury ? Mnie nie wolno o tym pisać, jestem w trakcie odnowy moralnej. Przejście burt w pawęż i dalej w jednostkę napędowa to szczyt designu. I te wąziutkie półpokłady i kształtna suwklapa. Tej łódki nie projektował człowiek, tę łódkę wyrzeźbił wiatr znad Tałt. Okularnica ma bardzo ładne okulary, świetny fason. Okularnica w sam raz nadaje się na szybki, jednodniowy wypad na Wielkie Jeziora Mazurskie, by uczciwie i po ludzku - popijając napój jakiś - zakończyć sezon żeglarski 2015. Powie ktoś, że sezon żeglarski należy kończyć na żaglówce. Jednak na żaglówce jednego dnia nie zlustrujemy takiego akwenu. I to ciągłe kładzenie i stawianie masztu ? Nie to już nie dla mnie zajęcie. Nadeszła chyba pora na Okularnicę. Starość ? Zamknięcie sezonu naprawdę udane i budujące. Jeszcze nigdy na koniec października nie pływało po Niegocinie tyle łódek.
PS. Opis Blondynek i Okularnic nie ma odniesienia do zdarzeń i osób w świecie rzeczywistym. Posłużyłem się nim jedynie w celu ukazania, podkreślenia i uwypuklenia urody mojej Okularnicy. Bo czyż nie jest piękna ?
Inne tematy w dziale Rozmaitości
