Siukum Balala Siukum Balala
906
BLOG

Zimowe zwyczaje Anglików

Siukum Balala Siukum Balala Społeczeństwo Obserwuj notkę 76

Spadł wreszcie długo wyczekiwany śnieg i wszystko sparaliżował. Zakupy zajmują dwa razy więcej czasu, a dojazd na zakupy trzy razy więcej. Dlatego nie zdążę już dziś wrzucić notki o katedrze w Toledo, może jutro jak zima odpuści. Zmuszony jestem wrzucić notkę sprzed dwóch lat, notka  nie zastarzała się ani na jotę, bo i śnieg spadł identyczny jak w ubiegłym roku i Anglicy zachowują się identycznie jak dwa lata temu i jak rok temu i jak zachowywać się będą w 2016 roku, pod warunkiem, że spadnie śnieg.

"...spadł zdrajca nocą i cicho legł " Nie mam na imię Zenek, spać mogę długo ale nie powiem aby ten nocny opad sniegu mnie ucieszył. Śnieg w Anglii oznacza wojnę, wojnę na snieżki. Śnieg to angielski odpowiednik Kaczyńskiego, bo walczą wszyscy ze wszystkimi. Śnieg w Anglii pada albo pod koniec grudnia albo na początku stycznia, leży ledwie 2-3 dni, wszystko się w tych 2-3 dniach musi zmieścić i lepienie bałwana i  walka  na snieżki i budowa igloo. Śniegu nikt nie sprząta bo to się nikomu nie opłaca, w liczącym dwieście tysięcy mieszkańców mieście B. są ledwie 3 piaskarki. Śnieg na jezdni rozjeżdżają samochody a śnieg z chodników zbierają członkowie śnieżnych grup bojowych ( nie lewacy nie prawacy ) Lepienie gały to sport narodowy, spotkałem nawet na pchlim targu przyrząd do lepienia gałek, podobny do tego jakiego używa się w lodziarniach do formowania mrożonych kulek. Śnieg to problem bo dojechać do pracy nie można, autobusy raczej nie jeżdżą, wyjadą koło południa jako tzw. skeleton service. Słyszę już te wojenne komunikaty podawane przez radiostacje autobusowe: - autobus linii "A" omija osiedle "B" z powodu wzmożonego ostrzału snieżnego wzdłuż ulicy "C"  lub: - autobus linii "D" kończy bieg na rondzie "E" z powodu niespodziewanego pojawienia się uzbrojonych w gałki, snieżnych grup bojowych. Mamy problem. Jeżeli autobus kończy bieg na rondzie "E" to trzeba będzie przebijać się do Śródmieścia pod ostrzalem, a jak  tu się przebijać kiedy wokół świszczą kule i rwą się śnieżne szrapnele. Można oberwać w łydkę szrapnelem albo kula w łeb, wtedy to nawet kaszkiet można zgubić. Nie nazywam się niestety Świerczewski i kulom muszę się kłaniać, choć mnie jest łatwiej przebijać się do Śródmieścia bo jestem pogrobowcem Bora - Komorowskiego i czytałem książkę pt. "Zgrupowanie Radoslaw", ja wiem jak bezpiecznie  dotrzeć do Śródmiescia ale Anglicy nie wiedza, oni powstania oglądali raczej z pokładów Liberatorów. Dlatego nie lubię śniegu, wychowałem sie w kraine gdzie śnieg leży 3 miesiące i ze wszystkim można zdążyc, nawet porządne igloo można spokojnie zbudować. Kazać mnie zachwycać się śniegiem to to samo co ofiarować Eskimosowi książki Centkiewiczow w nadziei, że Eskimos zakocha sie w opisach śniegu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (76)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo