Siukum Balala Siukum Balala
614
BLOG

Wypędzeni

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

image

Nie znam się na tym, ale według mnie sztuka została stworzona przez człowieka, by innego człowieka poruszyć. Sztuka może też bawić, śmieszyć, może wskazywać drogę, może wychowywać, może formować w człowieku jakieś poczucie estetyki. Prawdziwa sztuka potrafi też człowiekiem wstrząsnąć. Nie należę do ludzi ponad potrzebę wrażliwym, wszelkie egzaltacje są mi obce, jednak pomnik Wypędzonym Gdynianom, stojący na skwerze przed dworcem Gdynia Główna, za każdym razem dotyka pewnej struny, z której istnienia sprawy sobie nie zdawałem. Ten pomnik ma w sobie moc.

image

Znam tę historię, znam historię tego pieska, znam historię tych ludzi. To się naprawdę wydarzyło i to nawet człowieka nie znającego tematu, porusza. Z tego pomnika da się czytać historię, da się odczytać wydarzenia. Od jakiegoś czasu można już czytać o cierpieniach wysiedlanych Niemców, jest mnóstwo publikacji na ten temat. Kiedyś wpadła mi w ręce wstrzasająca publikacja Jürgena Thorwalda " " Wielka ucieczka " Są powszechnie już znane - wywołujące empatię - opisy cierpień Niemców, kobiet, starców, dzieci, pędzonych zbrodniczymi rozkazami gaulaiterów na zachód. W styczniowej zadymce, przy 30 - to stopniowym mrozie.

image

To wszystko jest znane, nikt tego nie deprecjonuje i nie podważa. O jednym trzeba jednak pamiętać: to wszystko nigdy by się nie wydarzyło gdyby tej małej Gdyniance pozwolono zostać ze swoim ukochanym pieskiem. Gdyby jej matce i starszemu bratu nie nakazano w ciągu godziny opuścić mieszkanie, klucze pozostawić w drzwiach. Zabrać to co na sobie, wypędzić na listopadową noc i wysłać w nieznane, obce miejsca. Może wyładowano transport gdzieś w Ostrołęce, może w Kielcach, może w Lublinie ?Nie troszcząc się o aprowizację, punkty sanitarne na etapach, czy o kondycję i zdrowie choćby wysiedlanych dzieci. Po prostu wynocha zgodnie z życzeniem gaulaitera Forstera "... musimy tych zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski. W ręce wasze oddaję los Polaków, możecie z nimi robić, co chcecie! " I życzenie gaulaitera z ochotą urzeczywistniano.

image

Z miasta liczącego ponad 120 tys. mieszkańców, wypędzono wg ocen historyków ok. 50 - 60 tys Polaków. Krótkie opamiętanie przyszło gdy zabrakło fachowców do obsługi gdyńskiego portu, pracowników służb miejskich i wszystkich niezbędnych do funkcjonowania nowoczesnego miasta. Gdynia była miastem nowym, bardzo nowoczesnym, z najnowocześniejszym portem w Europie. Z nowoczesną architekturą, z pięknymi przestronnymi mieszkaniami, była łakomym kąskiem dla patrzących z zazdrością na Gdynię, mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska. Miasta, którego przedwojenną historię tak hołubią obecni włodarze miasta, że aż tramwajowi nadają imię bardzo znanego nazisty, członka NSDAP. Naukowca, który prawdopodobnie brał udział w niemieckich pseudomedycznych eksperymentach dr Mengele. Czy to nieznajomość historii, czy bezdennie głupia fascynacja Freie Stadt Danzig, czy zamierzone działanie gdańskiej wierchuszki PO ? Początkowe wysiedlenia, zaraz po zakończeniu działań wojennych były wysiedleniami dzikimi, podejmowane przez władze lokalne i owych obywateli Wolnego Miasta Gdańska, którym spieszno było przejmować mieszkania, gdyńskie zakłady rzemieślnicze, zatowarowane magazyny. Później wszystko przyjęło formę bardziej uładzoną z działającą komisją przesiedleńczą. Bo Niemcy - jak jeden - lubią porządek. Tak jak żona Hansa Franka, której nie oburzał fakt zorganizowania w Niemczech " Nocy Kryształowej " tylko fakt, że przeprowadzono to w tak niecywilizowany sposób. Albo jak pewien wysoki oficer niemiecki, którego oburzał lwowski pogrom, nie z powodu samego zabijania Żydów, tylko z powodu barbarzyńskich metod stosowanych przez ukraiński motłoch. Bo wysiedlać, czy zabijać ludzi należy z poszanowaniem pewnych reguł i metod. Na czysto. 

image

Zatem - kończąc już - żądający zadośćuczynienia za swoje krzywdy niemieccy " wypędzeni " z Gdyni czy z terenów polskiego, przedwojennego Pomorza, powinni pamiętać, że ci których wypędzili w 1939 roku " ich matki i ich ojcowie " zamieszkując w ich wygodnych mieszkaniach, do dziś żadnego zadośćuczynienia nie otrzymali, bo nie podpadają pod paragrafy tyczące zbrodni wojennych. 

image

PS. Skąd w całej historii gdyńskich Wysiedlonych wziął się pies ? Ten pies i ta dziewczynka istniała naprawdę. Istnieje bardzo wiarygodna relacja tyczące historii tej dziewczynki i tego psa. Bardzo precyzyjne przepisy dotyczące wysiedleń zabraniały zabierania w tą nieludzką podróż zwierzęcych pupili. Może chodziło o niepowodowanie niepotrzebnych cierpień zwierząt, bowiem Niemcy, jako pierwszy kraj w Europie, już od 1922 roku miał bardzo nowoczesną ustawę o ochronie zwierząt. 


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Kultura