Ciągnik siodłowy z naczepą przed sklepem GS - u w Czarnolesie
Do mistrza Jana z Czarnolasu dotarłem spóźniony, co było oczywistym nietaktem. Szlachcic szlachcicowi takich rzeczy nie robi. Jednak po drodze ciągnik siodłowy z naczepą musiał minąć Jędrzejów.
Jędrzejów. Rynek
A tam wiadomo. Kawałek historii Polski. Józef Piłsudski składający wizytę dr Przypkowskiemu, wysyłający " siódemkę Beliny " na rozpoznanie do zaboru rosyjskiego. Wyjeżdżającym z Jędrzejowa kawalerzystom, szef sztabu Kazimierz Sosnkowski powiedział - " Będziecie wisieć, ale za to spełnicie pięknie, swój obowiązek żołnierski. Historia o was nie zapomni " I nie zapomniała. Piszący te słowa osobiście zapalił znicz na grobie gen. " Kmicica " Skrzyńskiego na Southern Cemetery w Manchesterze.
Jędrzejów. Doktora Przypkowskiego muzeum zegarów.
Spóźniłem się przez te zegary dr Przypkowskiego. Nie wiadomo któremu wierzyć ? czy gnomonowi, czy klepsydrze, czy temu z kukułką, czy wreszcie temu z wahadłem co tak pięknie wybija pełne godziny, odmierzając nam pozostały jeszcze czas, kiedy i nam znicz ktoś postawi. Albo i nie. Na szczęście dotarłem wreszcie do Czarnolasu, choć jak wspomniałem spóźniony.
Od razu zaznaczę: nie było moim celem zapoznawanie się z dokonaniami poetyckimi mistrza Jana, ani też jego rewolucyjnym wręcz ubogaceniem polszczyzny.
Podwaliną na której krzepko stoimy i dziś. Wstyd się przyznać, ale mnie ze szkoły została tylko " Urszula " i ta lipa.
Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto więcej ze szkoły wyniósł. Lipa niestety okazała się lipą, bo jej już nie ma. Drzewa tak długo nie żyją, choć ekolodzy nazywają zbrodnią nawet wycięcie każdego uschniętego badyla topoli. W miejscu lipy jest płotek symbolizujący lipę. Obok kamień weny. Też nie działa.
Rzekomy dwór Jana Kochanowskiego to wydmuszka z XIX wieku. Dwór Kochanowskiego stał gdzie indziej...i lipa pewnie też.
Tu wg badaczy twórczości Jana Kochanowskiego stała najsłynniejsza polska lipa. Dziś lipa zadomowiła się wszędzie, stała się wręcz gatunkiem inwazyjnym ( w polityce )
Nie narzekałem jednak bo wizyta sporo mi dała. Tak naprawdę chciałem zapoznać się z dokonaniami naszego wielkiego poety na niwie farmerskiej. Mamy PSL u władzy, człowiek stara się być jak i oni. Jakąś wiedzę o rolnictwie posiąść i wiedzieć tyle o znoju rolnika co wie min. Kosiniak - Kamysz lub senator Libicki, członek PSL - u ... i wszystkich innych partii. I się dowiedziałem. Nie był na dzisiejsze standardy " peezelowskie " mistrz Kochanowski farmerem wybitnym. Chciałem sprawdzić jak działalność publiczna ( był przecież Kochanowski mężem stanu, sekretarzem królewskim ) przekłada się na działalność na niwie biznesowej.
Na dbałość o gospodarstwo rolne pozostawione na barkach Jejmościny Doroty Podlodowskiej. Do wniosków żadnych nie doszedłem, bo posiadam zbyt mały materiał dotyczący ówczesnych technik gospodarowania i zarządzania majątkiem. Sprawy wygladają następująco: Gospodarujący na gruntach wsi Chechły, Głuskowej Woli i Czarnolasu poeta Jan Kochanowski dysponował 350 h gruntów ornych, 2000 hektarów lasu. Zatrudniony personel to 200 pracowników, w tym 110 w Czarnolesie. Dodatkowo składnikami majątku była kuźnia, młyn i karczma. Służbę osobistą rodziny stanowiło 6 osób. Roczna produkcja folwarków Jana Kochanowskiego wynosiła 260 kwintali zboża, zaś dochód to 180 ówczesnych złotych, za które Kochanowski mógł kupić 54 woły robocze. Ale czy dziś będący w służbie publicznej Kosiniak - Kamysz czy senator Libicki zbierają więcej niż 260 kwintali ? Nie zbierają bo nie muszą, woły robocze mają całkowicie za darmo. Mimo tych słabych wyników gospodarowania na swojej farmie rolnika Kochanowskiego, docenić trzeba za dokonania męża stanu i osobę, która bezbłędnie rozpoznała już wówczas wszystkie bolączki Rzeczpospolitej. Tak nam dziś bliskie i bardzo widoczne. Szczególnie po 13 grudnia 2023 roku.
A najwięcej tego strzeż, abyś na urzędy
Łakomych ludzi nigdy nie sadzał, bo kędy
Sprawiedliwość przedajna, tam przeklęctwo wielkie...
Czyż nie większym Jan Kochanowski był mężem stanu od współczesnej polskiej, miałkiej, politycznej drobnicy ?
260 kwintali ziarna nie rachujmy.
Siedzenie na kamieniu weny niewiele dało. Znowu nie ma o czym pisać.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo