Czy jest w polskim necie jakaś siła mogąca powstrzymać tego kulinarnego jaskiniowca ? Ja wiem, że to dawna prawa ręka Tuska na Dolnym Śląsku. Ale tak nie można, to barbarzyństwo, to wystawia naszej kulturze kulinarnej jak najgorsze świadectwo. A dziedzictwo nasze kulinarne nie jest najgorsze. Dziś doszły jeszcze wysiłki niekwestionowanej damy polskiej kuchni, Magdy Gessler. Na cóż zdały się wysiłki Pascala Brodnickiego w programie " Po prostu gotuj " ? Komu potrzebna była ofiara Roberta Makłowicza, który sapiąc u podnóża Gór Dynarskich uczył nas robić leczo ?
Komu to było potrzebne ? Nadaremny trud, skoro " barbarzyńca w kulinarnym ogrodzie " uczy nas robić kanapki jakie robili w mojej firmie chłopaki na szlifierni silników. Dalibóg większą mieli fantazję. Mietek Krupiniak, planujący głowice potrafił nabić - na sterczące z bloku silnika szpilki - pomidora i co rusz traktując go solniczką, zajadać ze smakiem. Surowość żeliwnego bloku silnika, połyskujące aluminium z planowanej głowicy i żywe kolory " bawolego serca " wyglądały lepiej niż kanapki z pomidorem prominenta PO, Protasiewicza ułożone na desce odziedziczonej po babce. Do tego ta plastikowa serwetka i blat stołu z czasów powszechnego panowania gierkowskich meblościanek.
Luuudzie !!! I to ma być to zapowiadane nadejście elit ? Idę sobie uparować kartofla, przetnę w krzyżyk, zaprawię jogurtem, przypruszę pietruszką i zjem ze smakiem. Smacznie, pożywnie i z surową estetyką. Inny blat, inna serwetka inny plater. Smacznego.
A cóż to za romantyczny ąturaż ? Gdybym ja był w Biarritz i szedł ze swoją Brzezicką na giełdę ostryg, gdzie Brzezicka jadłaby mi ostrygi z ręki i gdybym jej namiętne usta spryskiwał cytryną, to ja bym wrzucił zdjęcie. Ale na Boga, Luuuudzie ! Nie osiedlowe garaże.
Inne tematy w dziale Rozmaitości