Cambridge. Katolicki kosciół pw. Wniebowzięcia Matki Bożej i Angielskich Męczenników. Wielka Sobota
Do szkół, które miały wątpliwą przyjemność gościć mnie w swoich murach, miałem stosunek dość chłodny. Mówiąc wprost: nie lubiłem chodzić do szkoły, nie przepadałem za szkołą. Dziś tak to sobie tłumaczę, że już wówczas miałem jakiś duchowy i ideowy związek z ministrą Nowacką. Choć ona jeszcze wówczas się nawet nie narodziła. Ale czy to ja jeden w historii ludzkiego gatunku czułem nadejście proroka - zbawcy ? Też uważałem, że miejscem dla chłopców jest przyszkolne boisko, a zadanie jakie stawia szkoła przed dziewczynkami to gra w klasy. I oto marzenia mojego dzieciństwa się zmaterializowały. To co było najgorsze w moim szkolnym żywocie to były te prace domowe, tak bardzo kolidujące latem z boiskiem, a zimą z łyżwami, sankami i nartami. Tego się nie dało pogodzić. Doświadczyło moje pokolenie tzw. przekleństwa wczesnego urodzenia. To jest to co kiedyś Miczurin na mityngach mówił radzieckiej młodzieży: gdybyśmy my z Ciołkowskim urodzili się w czasach władzy radzieckiej to byście jedli jabłka wielkości arbuza i mieszkali na Marsie. Choć to chyba wszystko jedno owej młodzieży było bowiem warunki życia na Marsie i w baraku w republice Komi aż tak bardzo się nie różnią. Trawestując słowa Miczurina napisać muszę: gdybyśmy my urodzili się w czasach ministry Nowackiej i Maćka z Włocławka, to ho ! ho ! Gdzie byśmy dziś nie byli ? W naszych czasach gdyby Maciek z Włocławka zwrócił się do Gomułki w kwestii prac domowych, to pewnie SB we Włocławku tatę Maćka wypuściłoby po 48 godzinach z zadaną pracą domową. To nie były czasy łatwe, dygnitarze partyjni nie byli obdarzeni takim poczuciem humoru jak Donald Tusk. Trochę się dziwię teraz tym kwękającym nauczycielom, że to zły ruch, że to się odbije na poziomie nauczania. Trzeba było myśleć wcześniej i zamiast Maćka z Włocławka wysłać do premiera Tuska syna Zbigniewa Ziobry ( z laptopem ) Dopiero mielibyście poziom Oxfordu od ręki. A tak zgodnie z obietnicą wicyministry Lubanuer taki poziom będzie ok. 2026 roku. Ja jednak czekać dłużej nie mogę, na studiowanie czegokolwiek jestem już za stary, dlatego gdzie tylko mogę to ocieram się o najwyższy poziom nauczania. Zaliczyłem już Oxford, Padwę, University of Edinburgh, Sorbonę, Trinity College w Dublinie, Univeristy of Manchester ( 25 noblistów ) Aż wreszcie w Wielką Sobotę trafiłem do Cambridge by tam, a nie gdzie indziej poświęcić wielkanocny koszyk. Wspaniała polska impreza w The Church of the Assumption and the English Martyrs.
Ulice wypełnione polskimi dziećmi, polskimi koszykami, polską mową. Dobrze jest być zaściankowym, polskim katolem nawet w tak światowym miejscu jak Cambridge. Dobrze jest być Polakiem. Choć przyznaję się z obawą - choć Polak rodzi się mądry, to niestety może trafić do szkoły administrowanej przez ministrę Nowacką i wicyministrę Lubanuer
Parker's Piece
Wielkanocny market
Cambridge z lotu ptaka. Na prawo King's College i King's College Chapel
The Old Schools, obecnie centrum administracyjne uniwersytetu
King's College
Scudamores, czyli członkowie uniwersyteckiego stowarzyszenia miłośników szkut.
Słynny most matematyków
Corpus Christi College
College Świętej Katarzyny
Emmanuel College
Zakonnica jakaś ?
The Corpus Clock, nowa atrakcja Cambridge uruchomiona przez Stephena Hawkinga 19 września 2008 roku. Łacinska inskrypcja " Wszystko na swiecie przemija, a wraz z nim związane z nim pożądania "
Church of St Mary the Great, kosciół akademicki i pierwsza sala wykładowa uniwersytetu po przybyciu zrewoltowanych wykładowców i studentów z Oxfordu
Wreszcie najważniejszy, najbardziej renomowany, najbogatszy college w Cambridge. Trinity College i Wielka Brama, na frontonie fundator Henryk VIII
Inne tematy w dziale Rozmaitości