Siukum Balala Siukum Balala
495
BLOG

Moja walka z globalnym ociepleniem

Siukum Balala Siukum Balala Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Nadszedł wreszcie czas na krótkie podsumowanie roku. Przeglądam właśnie listy nadesłane do redakcji. Pośród wielu nadesłanych listów, pośród wielu pytań jakie czytelnicy stawiają redakcji wybrałem jeden. Bo jest na czasie i porusza ważki dla wszystkich problem. Pisze pani Malwina Wesołowska z Roztocza: dlaczego autor z własnej woli pogarsza jeszcze  swoje położenie i w srodku zimy udaje się w jeszcze surowsze rejony i klimaty ? 

Odpowiedź może być tylko jedna. Pojechałem tam z powodu globalnego ocieplenia. Jakiś czas temu otrzymałem list podpisany przez sekretarza d/s klimatu ( faksymile ) Pisze pan sekretarz, że klimat się nam ociepla i za trzy dekady nie będzie Liverpoolu, a estuarium Mersey znajdzie się bliżej środka Morza Irlandzkiego. Żal mi sie zrobiło okularów Johna Lenona w muzeum zespołu w dokach Alberta.

image

W swoim czasie też nosiłem takie " lenonki " ukradzione babce. Jej już potrzebne nie były, bo modlitewniki czytała z pomocą lupy, a ja po wstawieniu ciemnych szkiełek zadawałem szyku. Druciane " lenonki " w czasach PRL były nie do kupienia. A te babki były jeszcze zza Buga.

Dlatego byłem trochę przerażony, że i okularki zaleje, i gitarę Harrisona, i sklep Epsteina przy Walton Road.

image

image

Dlatego z uwagą przeczytałem list sekretarza d/s klimatu. Pisze do mnie, że wszyscy musimy przyłożyć się do walki z globalnym ociepleniem. Jedną z form walki jest obłożenie mieszkania wełną mineralną. Trochę mnie to zdziwiło, że z powodu nadchodzącego ciepła trzeba mieszkanie dodatkowo ocieplać. Przecież nikt w czerwcu, w obliczu nadchodzącej fali upału nie zakłada barchanowych kalesonów.  Ale co tam, w końcu sekretarz to odpowiednik ministra i wie lepiej. Pisze dalej: wychodząc naprzeciw problemowi globalnego ocieplenia rząd JKM na własny koszt obłoży mi mieszkanie wełną mineralną. Do listu dołączono informację, że wkrótce odwiedzi mnie inżynier i po dokonaniu obmiarów zalecane prace zostaną wykonane całkowicie nieodpłatnie. W UK każdą najdrobniejszą sprawą zajmują się inżynierowie. W UK jest najwyższy odsetek inżynierów na milę kwadratową. W końcu oni to słowo wymyślili, więc mają prawo je używać nawet w odniesieniu do gościa z pompką do przepychania zlewów. Kilka tygodni po otrzymaniu listu zjawił się inżynier z metrówką ( po niemiecku colsztik ) wyskalowaną w calach. Był to inżynier, którego nacji zgodnie z zaleceniami Gazety Wyborczej nie można wymieniać bo jest to " abuzywne " Odsyłam do wierszyka Juliana Tuwima, jemu wolno było używać. W ogóle przed wojną można było więcej, artystom również. Np tytuł filmu " Pani minister tańczy " dziś nie mógłby być użyty. Dlatego śmieszą mnie te złośliwe komentarze pod informacajmi na GW na temat imigrantów, że niby lekarze, inżynierowie, neurochirurdzy z Afryki. Otóż są tacy inżynierowie jak widać. Po dokonaniu obmiarów, jakiś tydzień później pod drzwiami pojawił się zastęp 4 inżynierów, których nacji wymienić nie mogę ( patrz wyżej ) Każdy z inżynierów trzymał na barkach po dwa rulony wełny mineralnej. Jak bele bawełny, jako żywo. Zakląłem szpetnie jak Marta  Lempart walcząca z niepożądaną ciążą

- Qur...va mać, co oni mi chcą zrobić z domu " Chatę wuja Toma "

Jednak wpuściłem bo globalne ocieplenie i do problemu podejść należy poważnie. Inżynierowie zażądali spuszczenia drabinki na strych. Spuściłem. Ustawieni w kolejce, każdy z osobna wchodził na drabinkę i po sprytnym rozcięciu folii wrzucał wełnę na strych. Odprężona wełna rozwijała się ochoczo i jak uznałem z każdą rozwinietą belą zagrożenie globalnym ociepleniem spadało. Po wykonaniu prac inżynierskich stryszek wygladał mniej więcej tak. 

image

Uznałem, że jest ok i wówczas nadeszła zima, spadł śnieg, temperatura spadła do - 8 stopni. A obietnica sekretarza d/s klimatu nie zadziałała. W mieszkaniu zrobiło się zimno jak przed pracami inżynieryjnymi. Wówczas przypomniałem sobie wizytę w Oslo sprzed 3 lat. Pokój hotelowy, ogrzewana podłoga, hajcung na najwyzszych obrotach, temperatura w recepcji 24 stopnie. Kurtyny cieplne nad wejściem działają na full. Widać, że globalne ocieplenie mają w nosie. Dlatego też wsiadłem w samolot i poleciałem za to koło polarne. Niestety zapomniałem wyłączyć elektrycznych grzejników, bojlera na ciepłą wodę i internetu. Prądu w ogóle nie wyłączałem bo mam czasowy wyłącznik do lampy, żeby złodzieje wiedzieli, że Kevin jest w domu, choć nikogo nie ma. No i mam kamerkę, która lustruje ogród i living room, żeby mi nikt tej wełny mineralnej nie ukradł. Mimo wszystkich zabezpieczeń moja walka z globalnym ociepleniem zakończyła się sromotną porażką, bowiem rachunek za prąd, za grudzień opiewa na kwotę ok. 300 funtów.

image

Dlatego ja już się do globalnego ocieplenia dokładał nie będę. Jutro jadę do Polski autem, bo nie chcę już tego śladu weglowego zostawiać za samolotem. Do każdego biletu doliczają mi jakąś kwotę za ślad węglowy. Za PRL-u jak furmanką przywieźli węgiel to też zostawiali ślad węglowy pod blokiem, ale się zamiotło i nic się nie dopłacało.

Prognozy pogody dla Polski są zabójcze śnieg i mróz opony mam ledwie M+S więc będzie smak, będzie zabawa jeżdżąc po polskich drogach. Tylko żeby na białym za dużego śladu węglowego nie pozostawić. Ale na E10 nie powinno to źle wyglądać. Zatem blog przechodzi w wersję mobilną i do zobaczenia i usłyszenia na polskich i niemieckich szlakach. Mam nadzieję, że minister transportu w oparciu o uchwałę sejmową i kodeks drogowy auta mi nie zarekwiruje, jak w 1939 roku. Kiedy to opcja niemiecka doszła do głosu. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Rozmaitości