Informuje stałych czytelników i gości, że blog wchodzi w tryb pracy zdalnej ( od : z daleka ) czyli " Blogi z drogi " Pora rozpocząć sezon turystyczny. Dość gnuśnego życia. Przede mną ponad 5000 km. Wyruszyłem na wschodnie rubieże dawnej Rzeczpospolitej. Zatem Kowno, Wilno, Troki, kawałek Suwalszczyzny i takie tam różne klimaty. Wrócę do UK po wyczerpaniu zasobów finansowych.
Podróż długa, Tusk mówi że chleb po 30 PLN, zatem bagażnik na dach i chleb tostowy o przedłużonej trwałości, w ilości starczającej na 3 tygodnie.
A cóż to za znane miejsce ? Ach to Zollamt w holenderskim Venlo. Miejsce słynnego Incydentu w Venlo. O tym jednak po powrocie.
Takie tulipany tylko w Niderlandach
Dotarliśmy do Trzciela. Dawna polsko - niemiecka granica.
Trzciel. Graniczna Obra
Trzciel. Dotarliśmy to Szynku Tasi Terleckiej z Kuchennych Rewolucji Magdy Gessler, zatem paragon grozy. Chyba pójdę na ten marsz Tuska po władzę. Mussoliniemu się udało.
Zupa rybna, talerz rybny: karp, jesiotr, łosoś i węgorz. Do tego schabowy z karpia ( ??? ) Kawa i woda mineralna ( nie piję bo prowadzę ) Razem 120 PLN. Eeee! Nie idę na ten marsz Tuska, niech szuka frajerów gdzie indziej. Mnie na taki paragon jeszcze stać.
Świebodzin. Ludzie Michnika pisali, że kicz i samowola budowlana. A mnie przypadł do gustu. Ładniejszy od tego w Lizbonie. I wyższy od tego w Lizbonie ( 28 m ) i od tego w Rio ( 30 m ) Nasz ze Świebodzina liczy sobie całe 36 m i wygląda naprawdę imponująco. Przy okazji nakręca koniunkturę w mieście, bo nie sposób nie zjechać z drogi nr 92 i nie wydać parę groszy na Chwałę Pana. A Michnik niech sobie opisuje pomniki Lenina.
Inne tematy w dziale Rozmaitości