Gorący czas przedświąteczny, wszystko dymi. Na nic nie ma czasu. Wszystkie notki czekające na publikacje stoją w kolejce, jak przed świętami za PRL - u. Wyłączny priorytet ma mycie okien, podłóg i przygotowywanie potraw. Kobiety mają teraz lżej, bo dużo tych feminatywów - świadczących o podmiotowości kobiety - weszło do języka. Jednak okna i podłogi od tego nie zrobią się lśniące. Nie wyobrażam sobie jak wyglądają okna i podłogi u ludzi lewicy, nie obchodzących świąt Wielkiejnocy. Albo weź nie utrzyj sobie własnego chrzanu, tylko spożywaj taki, gdzie drobnym druczkiem napisano: zawiera 50% białej rzepy. Do chrzanu z takim chrzanem.
No i clou świąt, obowiązkowe przygotowanie kiełbas własnej roboty. Bez tego trudno sobie wyobrazić Wielkanoc. A zrobić kiełbasę naprawdę łatwo. Wywędzić też nie trudno. Wystarczy kawał rury i wiórki z czereśni.
No i oczywiście kawałek podgardla, bądź słoniny, do tego szynka, karkówka, oraz kawałek czerwonej wołowiny. Peklosól, 4 ząbki czosnku, a na koniec najtańszy produkt, czyli 500 ml wody. Część przepuścić przez maszynkę, część posiekać.
Połączyć, wymieszać i wypełnić flaka. " Osadzać " na kiju przez 24 h.
A potem już tylko kontrola procesu wędzenia i regularne sprawdzanie temperatury. Prawda, że proste.
Czarodziejski, dymny box.
Jeśli ktoś nie posiada samochodu i nie musi jechać po południu na pilne zakupy to można połączyć wędzenie z odrobiną Guinnessa. Wędzeniu nie zaszkodzi, a nam sprawi dodatkową satysfakcję. Oczywiście jeśli nie wędzimy w Wielki Piątek. No chyba, że ktoś jest lewicowcem. Wesołych Świąt.
PS. Próbujących oskarżyć mnie o przyczynienie się do globalnego ocieplenia informuje, że podczas wędzenia wiało i padał deszcz, więc część CO2 wywiało nad Morze Irlandzkie, a część trafiło w trawnik. A wszyscy wiemy, że trawie nic tak nie smakuje jak CO2, za co odwdzięcza się nam czystym tlenem. Chyba każdy słyszał o fotosyntezie ? Przecież tyle fotek zrobionych moim Zorki 5 tu wrzucam.
Czując w Wielki Piątek takie zapachy i nie ulec to zwycięstwo.
Inne tematy w dziale Kultura