Siukum Balala Siukum Balala
1996
BLOG

Czeski pragmatyzm ( 1 )

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

image

Płot w czeskim ministerstwie obrony wydaje się być solidny 

Każdorazowe obchodzenie przez Polaków naszych historycznych rocznic jest przez progeniturę " tankietkowych patriotów " traktowane z lekceważeniem, kręceniem nosa, czasem wykpiwane gwizdkami, bądź przenicowaniem się na polskiego Murzyna z użyciem szuwaksu, by dodatkowo dowieść naszej nietolerancji. Historia nanizała na ten nasz polski różaniec niemało wydarzeń tragicznych, całkiem sporo klęsk, przelewu krwi. Stąd i krytyka post fact, owych zrywów, walk, przelewania krwi, bronienia spraw - dziś to wiemy - od początku przegranych. Zwykle w takich sytuacjach za wzór stawia się nam Czechów: rozważnych, kalkulujących zyski i straty, ludzi obdarzonych dystansem do bieżącej historii, ludzi ze specyficznym poczuciem humoru, oraz ledwie skrywanym szwejkowym uśmiechem człowieka, który ma - jak się to dziś określa - na wszystko wywalone. Zespół tych wszystkich czeskich cech określa się - nie wiedzieć czemu - pragmatyzmem. A jak się miał ów pragmatyzm przez cały okres historii Czech, a w późniejszym okresie Czechosłowacji. Czesi utracili byt państwowy na długo przed nami, trafiając pod but Habsburgów. Szło przywyknąć, ponieważ monarchia Habsburgów była dość tolerancyjna, jakieś tam elementy merytokracji - w systemie państwa - stosowano, więc lepiej wykształceni Czesi mogli liczyć na kariery urzędnicze. Węgrzy zwyczajowo byli żandarmami monarchii, stąd taka erupcja nienawiści do Węgrów po rozpadzie habsburskiej monarchii. Franciszek Józef był wszak człowiekiem na tyle otwartym, że bez najmniejszych problemów mógł zgodzić się na polskiego premiera z Galicji, którym nie był jeszcze ( za wcześnie ) Jan Maria Rokita, tylko Kazimierz Badeni, któremu Czesi zawdzięczają, nota bene, zrównanie statusu języka czeskiego z pozostałymi językami imperium Habsburgów. W czasach rewolucji przemysłowej i wielkiej europejskiej modernizacji, teren dzisiejszych Czech, stał się czymś w rodzaju " zagłebia Ruhry " dla Autro - Węgier, zatem po I wojnie i rozpadzie państwa Habsburgów pojawia się w Europie jedno z bardziej z industrializowanych państw, które już w 1935 roku zrównuje się z Wielką Brytanią w PKB per capita. Pragmatyzm triumfuje, Czesi mają świetnie uzbrojoną armię, całkowicie zmotoryzowaną. Kudy Wehrmachtowi z jego milionem koni służących w artylerii, kawalerii, a nawet w Luftwaffe. Pragmatyzm czeski wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Niestety zawodzi w czasie konferencji monachijskiej i w czasie aneksji. Czesi pozwalają sobie " wybić zęby " oddając Niemcom ufortyfikowane Sudety, a najnowocześniejszej armii w Europie nie pozostaje nic innego jak beczeć na Václavskim námêsti. Przestają mieć wpływ na bieg historii i na własny byt, oraz byt kolejnych pokoleń. Historia nie jest napisana do przodu, historia się pisze i gdyby wówczas Czesi porzucili swój pragmatyzm, mieliby szansę na zmianę biegu europejskiej i światowej historii. Wehrmacht w 1939 roku nie był tym zaprawionym w boju Wehrmachtem z 1944 roku. Przejęty, w ogromnych ilościach czeski sprzęt wojskowy, Polacy mogą podziwiać podczas kampanii wrześniowej. Czeska " zbrojovka " czeska motoryzacja nie miała sobie równych w Europie.

image

Nijak się ta angielska tandeta nie ma do czeskiej " zbrojovki " 

Czechosłowacja w latach międzywojennych należała do najbardziej liczących się eksporterów broni w Europie i świecie. Jednak po tym niechlubnym zakręcie w czeskiej historii pragmatyzm dalej jest czeskim znakiem rozpoznawczym. Czesi są Niemcom potrzebni, a raczej ich przemysł. Nowy Protektor Czech i Moraw von Neurath wydaje się być człowiekiem również pragmatycznym. Za cenę spokoju i wytężonej pracy na rzecz Wielkich Niemiec robi Czechom dobrze. Zrównuje płace z płacami w Niemczech, dba o możliwie najlepszą aprowizację dla czeskiej zbrojeniówki, organizuje dla czeskich pracowników szkolenia zawodowe w Niemczech, dba o rozwój sportu. Co jednak najważniejsze dla Czechów spragnionych morza, organizuje poprzez Kraft durch Freude ( coś w rodzaju nazistowskiego biura podróży ) darmowe wczasy w kurortach nad Bałtykiem. Czegóż więcej można chcieć w Europie ogarniętej wojną ? Lepiej mają wówczas chyba tylko Szwajcarzy deponujący tony żydowskiego złota. Pragmatyzm czeski nie na wiele się jednak zdaje po uznaniu von Neuratha za zbyt łagodnego i oddelegowaniu na urząd protektora dodatkowego pracownika w osobie najwiekszego niemieckiego łotra, Reinharda Heydricha. Mimo pragmatyzmu niektorzy Czesi trafiają na podpraską strzelnicę w Kobylisach, a niektórzy są wieszani przez Heydricha. Pragmatyzm nie daje gwarancji, że sami będziemy o swoim losie decydować. 

Ciąg dalszy nastąpi. Jako człowiek pragmatyczny muszę iść do pracy. 

image

Praga " Tančici dum " 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Kultura