Żegnaj moja Królowo. Odeszłaś niespodziewanie. Twoja śmierć zaskoczyła mnie na Sardynii. Odeszłaś w miejscu, nad rzeką Dee. Byłem tam w sierpniu 2019 roku, w miesiącu w ktorym rezydencja Balmoral jest niedostępna dla zwiedzających. Byłaś naprawdę wielka.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Ciebie w 2007 roku, w katedrze manchesterskiej, moja żona się zbeczała. Później dygnęła przed Tobą. Byłaś naprawdę wielka, bo moja żona ma charakter twardy i miękkości serca u niej wywołać trudno. A płakała widząc Ciebie.
Płakała jak jakaś głupia na widok Elvisa Presleya. Ty naprawdę musiałaś być wielka. Obiecuję Ci, że jak wrócę z Sardynii to napiszę poświęconą Ci notkę, a pisać jest dużo i o czym. Może o tym jak zmieniałaś koło w furgonie w 1942 roku, podczas służby w korpusie pomocniczym ? Czy to Tobie uchybi ? Na pewno nie. Znać królową, która wyjmie " zapas ", lewarek podstawi i koło wymieni ? Tego nawet moja żona nie potrafi. A Ty już wówczas byłaś następczynią tronu. I byłaś nią w sposób najlepszy z możliwych. Żegnaj moja Królowo. Jak wrócę z Sardynii oddam swiadectwo Twojej wielkości. Bo byłaś wielka w każdym wymiarze. Żegnaj. Żegnam ze sciśniętym sercem Your Majesty.
Rzeka Dee w Balmoral, ulubinie łowisko pstrągów Królowej. Na " bata " łowiła.
Inne tematy w dziale Polityka