Pierwszy powiew lata
Mam gdzieś ten list od Prezesa. Straszny mam bajzel w tych papierach. Jak wrócę z urlopu to znajdę, zrobię ksero i wrzucę pod notkę. Żeby pokazać tym niedowiarkom. Pisze Prezes, iż jest bardzo kontent z prowadzenia przeze mnie propisoskiego bloga już ponad 12 lat. Jednakże pisze też, że nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. Uważa, że powinieniem nieco blog uatrakcyjnić, aby przyciągnąć wiecej młodych ludzi. To w obliczu nowej ofensywy PO i Trzaskowskiego, mającej na celu przyciągnięcie młodych, następnie dwukadencyjna prezydentura, a potem już przekazanie - w stylu amerykańskim - władzy, prezydentowi młodzieżowemu, Macie - Matczakowi. Zobaczymy jak będzie. Wprawdzie Rafał ma dziś więcej lat niż Erich Honecker w momencie przejmowania kierownictwa FDJ, ale metryka nie jest tak ważna, ważna jest uroda oraz imydż, który w połączeniu z polityczną rozwagą Tuska i młodzieńczym entuzjazmem Maty potrafią przenieść Himalaje.
Dlatego ja przyjmuje zobowiązanie i będę ten blog uatrakcyjniał. Tak z resztą napisałem Ryśkowi. Zaproponowałem coś w rodzaju formuły " Lata z radiem " Pamiętamy tamte lata, my dinozaury, do dziś obrzucane kamieniami przez tych nienawistników. Polka Dziadek o 9:00 i ta gorączka za oknem. Bezsporny znak lata. I te ich wizyty na plażach, w miejscach gdzie coś się dzieje, często każdego dnia z innego miasta. I taką też formułę zaproponowałem Ryśkowi. Ciekawe czy mnie zaprosi ? Ja w każdym razie ruszam w drogę.
Anaddas i gerbyd nwyddau trwm - znaczy jesteśmy w Walii. Droga nieprzystosowana do ruchu ciężkich pojazdów. Ale chyba ja zestawem mogę ?
Z mojej strony wnoszę aportem do tego niecodziennego joint venture : ciągnik siodłowy wraz z naczepą. Ryśkowi zaproponowałem żeby się ugadał z Obajtkiem i załatwił talony na paliwo na niemieckich stacjach Orlenu i w Polsce. I jeszcze z tego Mola, ale to już trzeba wyżej uderzyć do Orbana, a kto wie czy nie do samego Putina. Chyba Rysiek jest za krótki, a do Macrona to ja niestety, ale dojścia nie mam. W każdym razie ja wyruszam w drogę niezależnie jaki ruch wykona Rysiek z Prezesem. Zasada " lata z przyczepą " - każdego dnia notka z innego miejsca. Na razie ruszam w kierunku Walii, potem może trochę Szkocji. Walia to w końcu też zagranica. Wgrywając szowinistyczną, walijską nawigację dowiemy się już za Chester, że zbliżamy się do granicy państwa. Koncentrację zgrupowania i załadunek na barki desantowe w Dover mamy wyznaczone na 28 lipca o godzinie 2:00. I kierunek wschodni. Poprzez F, B, NL, D, DDR do PL, aż po granicę z Białorusią. A sezon letni, i to specyficzne, propisoskie " lato z radiem " zakończymy w drugiej dekadzie września na Sardynii. Ja ruszam, na razie płacę za swoje i czekam na odpowiedź od Prezesa i Ryśka, no i na te talony od Obajtka. Lato i sezon urlopowy uważam za otwarty.
Inne tematy w dziale Rozmaitości