Saranda z wody
Uważałem, że Saranda to najpiękniejszy albański kurort. Zmieniłem zdanie po rajdzie wzdłuż albańskiego wybrzeża. Takich miejsc jak Saranda jest o wiele więcej, jednocześnie turystyczną ofertą i urodą nie ustępują Sarandzie.
Plaża w Durres
Kurort i port Vlora - w połowie drogi między Durres, a Sarandą - jest dla mnie od teraz absolutnym nr 1. Śladu już nie ma po niechlubnej przeszłości, z czasów wojny upadłych piramid, kiedy przez blisko 3 lata Vlora stała się de facto mafijną republiką, wyłączoną spod jurysdykcji Tirany. Miejscem przerzutu do Europy, broni, narkotyków i bałkańskich prostytutek.
Vlora. Plac flagi
Dziś to kwitnący kurort z inwestycjami prowadzonymi z dużym rozmachem. Niewiele zostało po zgrzebnym komunizmie Hodży. Vlora to pierwsza stolica niepodległej Albanii, miejsce urodzenia ojca - założyciela Albanii, Ismaila Qemala.
Oferuje zatoka vlorska coś wyjątkowego, czyli jednoczesną kąpiel w Adriatyku i w Morzu Jońskim. Tu przebiega umowna granica między tymi akwenami. Oczywiście nie będziemy tu pisać o żadnym braniu kąpieli w morzach ciepłych, bo jak nadmieniłem Salon 24 to nie " Pudelek " i kąpiel w morzu ciepłym Kingi Rusin i pani Rozenek mało kogo tu obchodzi.
...no i nie wiadomo o co chodzi. Nic się nie czuje. Zupełnie jak w polskim filmie.
Salon 24 to medium polityczne. Tu trzeba politycznie. Poza tym kąpiel w dwóch morzach naraz to żadna metafizyka, niczego się nie odczuwa. Ja nawet na przylądku Tarifa, kąpiąc się jednocześnie w Atlantyku i Morzu Środziemnym niczego nie odczuwałem.
...ba, nawet siedząc na Południku w Greenwich, też niczego się nie odczuwa. Zeby choć ta pani z przodu była w spódnicy.
Ja niczego nie odczuwam poza polityką, bo politykę dobrą lub złą każdy czuje na własnym grzbiecie. Ja nie wiem czy Vlora w czasach Hodży była takim kurortem jak dziś. Sądząc po fakcie, że była najważniejszym portem wojennym Układu Warszawskiego na Morzu Śródziemnym, była raczej miastem zamkniętym. Wszyscy pamiętamy rygory wjazdu na Hel. W kraju takiej paranoi jak Albania musiało to wyglądać jeszcze gorzej.
Skoro nie o walorach turystycznych Vlory mam pisać, to może coś z polityczno - historycznej beczki ? Vlora była sceną wydarzenia wprost niezwykłego w historii, mało dziś komu znanego: wojny Davida z Goliatem. Od czasów biblijnych takich symbolicznych walk Dawida z Goliatem było całkiem sporo. Jedna właśnie rozgrywa się na naszych oczach na Ukrainie. We Vlorze za bary złapało się dwóch wariatów, dwóch złoczyńcow i komunistycznych paranoików. "Inteligentni czytelnicy mojego blogu " już się domyślają, że chodzi o Envera Hodżę i Nikitę Chruszczowa. Pierwszy znany w Albanii jako " Orzeł z Gijrokastry " drugiego mój dziadek nazywał " Kukuruźnikiem " z uwagi na Nikity niezwykłą idee fixe. On chciał obsiać cały świat kukurydzą. Pewnie przeczuwał, że jego syn zostanie obywatelem amerykańskim i chciał mu załatwić dostęp do taniego popcornu. Syn Chruszczowa to jedna ze spełnionych obietnic Nikity, który twierdził, że w latach 70 - tych ZSRR dogoni Amerykę. Dogonił tylko syn Chruszczowa i amerykańska obywatelka Swietłana Josifowna Dżugaszwili. Taka tam dygresja, czasem konieczna.
Ciąg dalszy nastąpi.
Inne tematy w dziale Rozmaitości