Nadeszła pora rozwiązania zagadki z ubigłotygodniowej notki.
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/1221282,blogi-z-drogi
Ponieważ notka była z cyklu " plenery polskiej konematografii " zatem ów zamek Horeszków to spichlerz na tzw. szwedzkiej wyspie, wchodzący niegdyś w skład twierdzy Modlin. Spichlerz " nagrał " się całkiem i owszem, nie tylko w " Panu Tadeuszu " w kilku innych produkcjach również. Ruiny także mają w sobie to coś, by przyciągać nie tylko filmowców. Do spichlerza trafić całkiem łatwo.
Wieża św. Michała ( Michajłowska )
Twierdza Modlin. Widoczna Biała Wieża, prekursor dzisiejszych wież telefonii komórkowej. Pierwszy telegraf optyczny na ziemiach polskich.
Narew i ujście Wkry.
Po sforsowaniu mostu na Narwi, po minięciu działobitni Michajłowskiej, na podejściu do mostu przez Wisłę schodzimy po schodkach w dół... i dziurawym asfaltem przed siebie.
Po 10 minutach okaże się, że nasz marsz dobiegł końca, bo przed nami mocno " ufortyfikowana " szkoła pożarnictwa. Nic to. Podwieszeni płotu forsujemy i tę przeszkodę, by wyjść na ścieżkę wzdłuż Wisły.
Dzikość nieopisana, namorzyny w środku Europy. Brniemy dalej i już po chwili w najbardziej strategicznym miejscu Rzeczpospolitej, w widłach Wisły i Narwi, wynurzy się majestatyczny, najwiekszy budynek Królestwa Polskiego. Dziś tylko połowa dawnej wielkości, ale i tak robi wrażenie.
Spichlerz wypełniony ziarnem po żniwach, opasły zimowymi zapasami to symbol zasobności i gwarancja przetrwania zimy bez głodu. Ze spichlerzem modlińskim historia jest nieco inna. On powstał w celu ewentualnego głodzenia buntowników. Car Mikołaj I, po stłumieniu powstania listopadowego uznał, że zgromadzenie całego ziarna Królestwa Polskiego w jednym, ufortyfikowwnym miejscu nie pozwoli na ewentualną aprowizację walczących z zaborcą powstańców. Rozrzucone po Polsce małe spichlerze na taką aprowizację pozwalały. Tym sposobem na długo przed pojawieniem się Nikodema Dyzmy powstał Bank Zbożowy, zbudowany za pieniądze Banku Polskiego, "...najokazalszy gmach w Królestwie Polskim " 165,5 m długości, wysoki na 20 m i szeroki na 26 m. Gigantyczna kubatura, bo aż 83 tys. m3. Sześć kondygnacji, to co widzimy dziś to cztery kondygnacje, dwie górne spłonęły podczas ostatniej wojny. Cel dla jakiego spichlerz powstał widoczne są od strony Narwi, spichlerz posiada stanowiska artyleryjskie i strzeleckie. Dość niezwykłe dla obiektów tego typu. Zdobycie takiej fortecy przez antycarskich buntowników, uzbrojonych jedynie w broń strzelecką, było niemżliwe.
Część środkowa z bramą główną, bogato zdobiona antycznymi motywami posiadała inskrypcję dziękczynną dedykowaną carowi Mikołajowi I, pogromcy Powstania listopadowego. Autorem projektu spichlerza był Jan Jakub Gay, urodzony niedaleko Sochaczewa, najwybitniejszy polski XIX - wieczny architekt, żyjący w latach 1801 -1849. Jeśli komuś nie chce się jechać do Modlina, by podziwiać architektoniczny kunszt Jana Jakuba, może sobie obejrzeć gmach Banku Polskiego w Warszawie, również jego autorstwa. Los dla modlińskiego spichlerza, jak i całej Rzeczpospolitej łaskawy nie był. Choć po błyskawicznym opanowaniu przez Niemców twierdzy Modlin podczas I wojny światowej nie ucierpiał i służył w latach międzywojennych za siedzibę komendantury Portu Wojennego Modlin, a później za Główną Składnicę Marynarki Wojennej, to już na początku II wojny światowej po zbombardowaniu przez Luftwaffe spłonęło drewniane wnętrze, po czym spichlerz stał się rezerwuarem gotowej cegły dla odbudowującej się stolicy i lewe skrzydło zostało wmurowane gdzieś tam w MDM. Przed całkowitą rozbiórką, spichlerz uratowała interwencja prof. Zachwatowicza, naczelnego architekta Warszawy. Dobre i to, choć połowy spichlerza nie ma, a reszta ulega powolnej dewastacji. A mogłoby wszystko wyglądać tak, gdyby nie zarzuty prokuratorskie postawione ostatniemu deweloperowi, który miał przywrócić zabytkowemu spichlerzowi urodę z czasów Jana Jakuba Gaya. Nie wyszło. Nihil novi. Szkoda.
To byłoby na tyle z mojej krótkiej kwietniowej eksploracji w widłach Narwi i Wisły. Na dniach wrócimy z notkami o Akwitanii, jak się obrobię z robotą. Też będzie o fortyfikacjach i winie ma się rozumieć. Ale nie winie fortyfikowanym. To już było w relacjach z Porto.
Dok z pozostałościami dźwigu.
Biedron jedynie niepocieszony bo sobie nie polatał. Strefa zakazana.
Inne tematy w dziale Kultura