Tak mi ten red. Michnik i jego Gazeta Beobachter zepsuł tegoroczne przygotowania do Bożego Narodzenia, że noszę się z zamiarem skasowania świąt i zorganizowania ich w innym, dogodniejszym terminie. I naprawdę nie chodzi mi o ten " kissing marathon " z generałem. Ja w cudze uczucia nie wchodzę, a i preferencje miłosne mnie nie obchodzą. Jak dla mnie mogą to nawet puszczać na kanale Beaty Uhse, mnie to naprawdę jest obojętne. Ale oni na Czerskiej, w tej swojej starej, redakcyjnej patelni, wielokrotnie już lutowanej przez Cyganów, znowu odsmażają tego karpia à la Maja Ostaszewska. Ile można ? Oni to robią z uporem maniaka. Kiedy tylko jakieś ważne dla Polaków święta oni dosiadają tą swoją ulubioną szkapę. Jak 1 Listopada to wiadomo. Rewia mody na cmentarzach, cioteczki licytują się w futrach i modnych paltocikach. Zgrabne pantofelki, jakieś czółenka grzęzną w listopadowym, cmentarnym błocie. Stryjenka Leokadia patrzy krzywo na cioteczkę Wandę przy grobie teściowej. Jednak się uśmiecha, bo teść jeszcze żyje i karty w grze. Takie tam Polaków cmentarne zwyczaje widziane oczami czerskich redaktorów piszących listy do samych siebie. Przychodzi kanikuła, wiadomo : trzeba Polaków zawstydzić parawanami. To akurat im wybaczam, bo nie wiedzą co czynią. Trzy lata temu byłem na plaży w Biarritz i było mi bardzo miło, że Michnik i jego kompania zaliczyła mnie do szacownego grona francuskich parawaniarzy i ryjców grajdołowych. Bo tam nad Biskajem wszyscy ryją te grajdoły jak nasi od Karwi do Międzyzdrojów. Jednak z tym karpiem to pojechali mocno. Śmierdzi to mułem, poci się na stole, bo tłusty, niezdrowy. Pełno ości, kto to wprowadził na polskie stoły ? Nic dziwnego, że ponad 63 % Polaków nie przepada za karpiem na wigilijnym stole. Taka sama liczba zwolenników PO uważa, że nigdy już nie doczeka własnego premiera. Taki defetyzm przed najradośniejszymi świętami w roku ? Redaktor Michnik naprawdę potrafi zdołować największych optymistów. Choć w kwestii karpia czuć już pęknięcie linii redakcyjnej. Redakcyjny ekspert - ichtiolog/ornitolog uważa, że stawy rybne mają pozytywny wpływ na bioróżnorodność wśród ptactwa. Bo się ptak pożywi, migrujące ptaki odpoczną, inne gniazdują w pobliżu stawów rybnych. To jest ten życiowy dylemat red. Michnika. Jak naprawić socjalizm, jak dorobić mu ludzką twarz. Socjalizm - tak, wypaczenia - nie ! Stawy rybne - tak, karpie - nie !
Nie, ja odmówię tego karpia w polskim sklepie. Niech mu zrobią defibrylację i wpuszczą do strumienia, niech i on spędzi święta z rodziną. Dokładnie tak jak chce Maja Ostaszewska.
Tak, DOŚĆ ! Dość świąt robionych na siłę, na staroświecką modłę, nie będziemy domu zasmradzać mułem. Dość świętowania w sposób, który nie przystaje do nowych czasów. Dość życia w poczuciu winy i we wstydzie. Trudno to co już kupione i zrobione podzieli się na porcje i zamrozi. Najwyżej bigosem podrażnię Angoli w kantynie. Ich tolerancja i kulinarna otwartość kończy się na bigosie. Uszka się podsmaży z białą cebulką, a barszcz wyleje. Śledzie w zaprawie korzennej do wiosny powinny dotrzymać. Wówczas zorganizujemy prawdziwe, nowoczesne święta. Choinki też w tym roku nie kupię, pomny przestróg Kingi Rusin. W Polsce morduje się drzewa ! A w okresie Bożego Narodzenia trwa prawdziwa, na biblijną skalę rzeź choinek - niewiniątek. To będzie pomszczone, doczekacie wy się swojej " norymbergi " niszczyciele choinek. Kinga twierdzi, że drzewa ze sobą rozmawiają, komunikują się. W to akurat wierzę, bo już Trofim Łysenko twierdził, że drzewa sadzone kolektywnie lepiej rosną, lepiej się rozwijają dzięki wzajemnemu wsparciu. Niestety nóg jeszcze nie mają i nie mogą przed Bożym Narodzenie, czmychnąć w góry. Gdzieś w bezpieczne Karpaty. Ja w tym roku do tej rzezi ręki nie przyłożę. Mam choinkę z ubiegłego roku, przechowała się doskonale. Łańcuch zrobi się z Gazety Wyborczej, ozdóbki również. Pamiętajmy w tym roku robimy wszystko z surowców wtórnych, takich jak Gazeta Wyborcza. A barszczyk tylko z SokuzBurka. Żyjmy skromnie, świętujmy skromnie. Jakiś śledzik dzielony na cztery jak na ulicy Polanki. Bałanda z marchwi i kartofli. Skromnie, nowocześnie i po proletariacku. Pokażmy im, że w czasie marszu postępowej ludzkości " moc truchleje "
A teraż już poważnie :
Mimo czerskiej, redakcyjnej głupoty, mimo wszystko, mimo przeciwności losu, Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Niech i na naszej ulicy zawsze będzie Wigilia taka jak kiedyś, prosta, skromna z karpiem lub bez. Ale nasza, polska. Z polskiej tradycji.
Inne tematy w dziale Kultura