Dlaczego boję się muzułmańskich imigrantów ? W tym momencie należałoby już zacząć mnie rozjeżdżać. Jak to głupolu, nie słyszałeś ile islam wniósł do światowego dzidzictwa nauki i sztuki ? ile do skarbca światowej kultury ? Jakich mieli filozofów, poetów, lekarzy, matematyków, astronomów. Tak, tylko mnie nie interesują akademickie dyskusje, kompletnie nie interesuje mnie Awicenna ani to, że w Toledo mieszkał astronom Ibrahim al - Zarqali, który patrzył w gwiazdy, pisał astronomiczne traktaty i opracował tablice astronomiczne.
Ja jestem prostym człowiekiem i moim obowiązkiem jest zapewnienie mojej rodzinie materialnego i fizycznego bezpieczeństwa na satysfakcjonującym poziomie. Bardziej interesuje mnie to, że wybuchają samochody - pułapki, w powietrzu wybuchają samoloty, a gdzie indziej ścina się ludziom głowy jak makówki. Osiągnięcie naszego obecnego poziomu cywilizacyjnego, poziomu techniki, medycyny i zakresu demokratycznych swobód miało swoją wymierną cenę, kosztowało wiele ludzkich istnień. Dlaczego nie potrafimy uszanować ofiary tych, którzy poświęcili się, aby nam było lepiej ? Dlaczego chcemy poprzez brak woli do działania, poprzez zaniechania cofnąć świat do roku 1443, bo taki rok mamy obecnie zgodnie z kalendarzem muzułmańskim. Zatęskniliśmy za szafotem i pręgierzem na rynku ?
Owieczki, które objęte są opieką duszpasterską juhasów z Czerskiej proszę o nie imputowanie mi siania rasowej i religijnej nienawiści. W moim przypadku to kompletnie nie działa.
Gdybym żywił niechęć do Muzułmanów byłbym w stałym konflikcie z praktyką dnia codziennego. Ja z Muzułmanami pracuję, czasem robię drobne zakupy w ich sklepikach, czasem mam ich za sąsiadów, większość lekarzy pierwszego kontaktu to Hindusi lub Pakistańczycy, więc korzystam z ich medycznej wiedzy i nie mam z tym najmniejszego problemu. Posunąłem się nawet do tego, że muzułmańskiemu koledze udostępniłem hasło do swojego mobilnego neta, więc kiedy spotkamy się w kantynie pada pytanie
- Bruder mogę się zalogować swoim iPhonem ?
- A loguj się bruder, 4G starczy dla nas obu.
To bardzo mili, uprzejmi i sympatyczni ludzie, bardzo życzliwi i pomocni. Za cóż miałbym mieć do nich jakieś pretensje, czy okazywać wrogość ? za to że mają w naszej firmie swój pokój modlitw ? Skoro są tak religijnie żarliwi, niech mają. Za to, że mogą korzystać ze specjalnego, zamontowanego dla nich kibla typu squat ? Ja też mogę z niego skorzystać kiedy chcę przypomnieć sobie czasy pionierskie i bywanie w dworcowych toaletach. Bez żartów, to drobiazgi. Albo za to, że wywieszają na oficjalnej, firmowej tablicy ogłoszeń tabele wschodów i zachodów Słońca w Mekkce, tak ważne dla każdego poszczącego w czasie ramadanu Muzułmanina ? Tak na marginesie interesująca byłaby reakcja tych wszystkich ortodoksów świeckiego państwa na wywieszenie w jakiejś polskiej instytucji np. kalendarza liturgicznego z zaleceniem godnego obchodzenie świąt religijnych. Nie, to w dalszym ciągu są drobiazgi niewarte uwagi.
Nie mam nawet pretensji o to, że ja muszę urlop na Bożenarodzenie zabookować do końca kwietnia, a Muzułmanin wolne na czas ramadanu otrzymuje bez większego problemu. Ja dobrze rozumiem, że manager nie może narażac się na zarzut szykanowania kogokolwiek z powodów religijnych. Ja to wszystko rozumiem i nie szukam dziury w całym, ani nie szukam powodów do wzniecenia jakiegokolwiek konfliktu, bo człowiek ze mnie niesłychanie spokojny i tolerancyjny.
Boję się i przeraża mnie u Muzułmanów ta opanowana do perfekcji sztuka mimikry. Ta umiejetność całkowitego wtopienia się w zachodnie społeczeństwo, pozorna akceptacja naszych wartości, naszej kultury i naszych zachowań, a potem z nieznanego, niepojętego powodu małe lub większe buuumm ! i reszty dowiadujemy sie z serwisów agencyjnych... dopiero wówczas padają pytania : jak to możliwe ? normalny człowiek, uśmiechniety, fajny sąsiad, kolega.
Jak mogło dojść do tego ?
Jak to możliwe, że 25 - letni Ali Harbi Ali, urodzony i wychowany w UK, obywatel brytyjski, syn doradcy somalijskiego premiera, zabija brytyjskiego członka parlamentu Davida Amessa ?
Według sąsiadów fantastyczny chłopak, miłośnik futbolu i zapalony kinoman.
Jak to możliwe ?
Jak to możliwe, że 22 - letni Salman Abedi, syn imigrantów z Libii, urodzony i wychowany w Manchesterze idzie na koncert do Manchester Arena i zabija 22 osoby, w tym kilkoro dzieci ?
Dlatego ja nigdy nie będę pewny czy mój lekarz z przychodni nie zachowa się tak jak Nidal Malik Hasan, amerykański lekarz, major US Army, który z zimną krwią, krzycząc Allah Akbar, zastrzelił 13 i ranił 32 żołnierzy w Fort Hood w Teksasie. Urodzony i wychowany w Stanach, zaliczone dwa fakultety, major i wojskowy psychiatra. Odznaczony dwukrotnie medalem za służbę w obronie narodowej. Ile trzeba przejść weryfikacyjnych poziomów, żeby zostać lekarzem i majorem US Army, dwukrotnie służyć poza granicami kraju ? Wszystkie systemy bezpieczeństwa funkcjonujące w armii amerykańskiej okazały się bezradne, wystarczyły kontakty i dyskusje z imamem. Proszę w tym przypadku nie przywoływać przykładów ze strzelaninami w amerykańskich campusach czy jakichś masowych zabójstw dokonanych przez naćpanego psychopatę. To nie są równoważne przypadki.
Pół biedy jeśli mój lekarz zachowa się tak jak Bilal Abdullah, również lekarz z Royal Alexandra Hospital pod Glasgow. Tu przynajmnie było mniej ofiar. Bilal Abdullah, spokojny, cierpliwy i rozumiejący pacjenta lekarz 30 czerwca 2007 roku wraz z kolegą Kafeelem Ahmedem zapakowali do bagażnika Jeepa Cherokee kanistry z paliwem oraz butle z propanem i udali się w podróż w jedną stronę przeprowadzając atak samobójczy na lotnisko w Glasgow. Kafeel Ahmed, również był
człowiekiem wykształconym. Urodzony w rodzinie lekarzy, wychowany w UK, wybitny student, studiował min. filozofię w Cambridge, pracownik naukowy uniwersytetu w Belfaście, wielki pasjonat motocykli. Normalni ludzi, tacy jak my. Czyżby ?
Nigdy już nie będę miał gwarancji ani pewności czy ten miły, drobny student University of Salford, mijany codziennie w drodze do pracy nie okaże się w którymś momencie Mohammedem Emwazi - Jihadi Johnem, jednym z czwórki tzw. The Beatles, którzy z taką ochotą obcinali głowy niewiernym w imieniu IS. To też był londyńczyk z krwi i kości, kumpel z podwórka, fan footbolu. Wybitny student University of Westminster, przez późniejszych pracodawców określany jako najlepszy pracownik, jaki kiedykolwiek im się trafił... a reszty można było dowiedzieć się z gazet i informacyjnych serwisów.
Czy ten muzułmański, sympatyczny sasiąd, pożyczający kosiarki, obarczony gromadką dzieci nie zachowa się tak jak Imran Ameen z Bradford, który wraz z żoną Farzaną i piątką dzieci w wieku 5 - 15 lat, czmychnął do Syrii by walczyć z niewiernymi w imieniu Allaha. Matka piątki dzieci w sms - ie wysłanym rodzinie poinformowała, że robią dla dzieci to co jest dla nich najlepsze. Poza tym normalna kochająca się rodzina, jak wszystkie. A ja nie mam pewności, nie rozumiem tego, a kiedy człowiek czegoś nie może ogarnąć rozumem to musi doświadczać lękow. Czyż nie ?
Terroryzm jest stary jak świat, stary jak konflikty, których doświadcza ludzkość od zawsze, jednak mimo usilnych poszukiwań i dobrej woli, nie potrafię odnaleźć w historycznych i obecnych aktach terroru - motywowanych polityką czy ideologią - symetrii z aktami terroru dokonanymi przez Muzułmanów. Prócz potrzeby zabijania nie potrafię w islamskim terroryzmie dostrzec niczego więcej.
Inne tematy w dziale Polityka