Jestem w Polsce. Jestem zadowolony i powinienem pisać o Polsce i polskich sprawach. Jednak imprezowanie pozbawia weny i trzeba mnie sięgnąć po blogerskie reminiscencje, co nie jest niczym nagannym i co zawsze podkreśla mój master, bloger echo " fijer cwanzig " z austriackiego Krakowa.
Trwa Konkurs Chopinowski, trwa i nikogo nie obchodzi. A pamiętamy emocje związane z konkursem, z niezwykłą muzyczną rywalizacją. Pamietamy enfant terible fortepianu Ivo Pogoreliča i jego budzący emocje mariaż ze starszą o 21 lat gruzińską nauczycielką Alisą Kezeradze. To się działo w czasach kiedy nie było Insta, Pudelka i plotkarskich przyległości. A kogo dziś obchodzi jakiś pianista, choćby było mu na imię Fryderyk. Mata, to jest dopiero artysta, a jego tata ? to już szkoda gadać. Ja jednak na przekór chu****m czasom i chu****m artystom napisze notkę o patronie, trwającego w Warszawie konkursu.
Mógłbym oczywiście napisać o niefortunnym - na rok przed smiercią - tournée mistrza po Anglii i Szkocji. Znalazłyby się smaczki z platonicznie zakochaną we Frycku, Jane Sterling. Możnaby nawet napisać o śladzie węglowym, bo pobyt w zadymionym Manchesterze był dla Chopina koszmarem. Pobyt w zimnych i zawilgoconych rezydencjach Szkocji, był prawdopodobnie gwoździem do trumny naszego mistrza. Te sprawy zawsze mi w głowie grają bo niemal codziennie mijam fortepian Pleyela przy Deansgate i codziennie widzę rozwianą czuprynę Fryderyka. Jednak o pobycie Chopina w Manchesterze nie napiszę bo mnie boli głowa i mam na razie dość imprezowania. Dlatego też sięgam po reminiscencje z podróży i mój pobyt na Majorce, bez pianina Pleyela, które nie dotarło na czas, za to z moją małżonką, która podobnie jak George Sand pali papierosy i bardzo często mnie op*****la, że za dużo piję. Choć w przeciwieństwie do Chopina nie kaszlę zbyt często. Nie palę, wolę pić.
Niesamowite te pamietnikarskie zapiski Frycka o wróżeniu z odkrztuszanej flegmy i opukiwania płuc. Się chłop nacierpiał, zanim młodo umarł. Jednak dokonał rzeczy, którym nie podołałby niejeden gigant.
Tobie Frycku notka.
Z miasteczkiem Valldemossa leżącym w Sierra de Tramontana trzeba obchodzić się niezwykle ostrożnie. Odległe od gorącej Palma de Mallorca o niecałe 20 km [ różnica poziomów ok 500 m ] jednak miasteczko choć wygląda rajsko może zaskoczyć nieprzyjemnym chłodem.
Jeśli zmarzniemy to zmarzniemy w dobrym towarzystwie. Fryderyk Chopin i George Sand przebywający w Valldemossa na przełomie 1838/39 marzli nie gorzej od nas. Niezbyt przyjemny pobyt w Valldemossa zakończył się choroba kompozytora, skomponowaniem kilku utworów, a George Sand dostarczył materiałów do książki " Zima na Majorce ", której w żadnym razie nie można rekomendować ludziom chcącym odwiedzić miasteczko.
Korytarze i cele klasztoru Kartuzów do dziś wieją chłodem, wnętrza nie ocieplają nawet 3 metrowe figury Chopina i Sand z papier-mâché, wyglądające jak figury z Disneylandu. W celach zajmowanych przez kochanków pamiątek niewiele. Maska pośmiertna, odlew dłoni, rękopisy, portrety i szkice oraz budzące wątpliwości pianino Pleyel, Chopina, sprowadzone z Paryża na sam koniec pobytu. Jedyne miłe i ciepłe miejsce to, wychodzący na południe, ogród zgodny z opisem w książce "Zima na Majorce "
Ogrody Chopina
Oczywiście dziś w Valldemossa jest pięknie i naprawdę warto miasteczko odwiedzić, choć raczej nie spotkamy Fryderyka Chopina, George Sand, ani tym bardziej Michaela Douglasa, znanego i szanowanego obywatela Valldemossy, fundatora miejskiego centrum kultury.
Miejskie centrum kultury ufundowane przez Michaela Douglasa
W wąskiej uliczce Rectoria, przylegającej do kościoła Św. Bartłomieja, możemy odwiedzić, zamieniony na kaplicę dom w którym urodziła się jedyna święta pochodząca z Majorki, Santa Catalina Thomas.
No i oczywiście nie można nie odwiedzić sąsiadującej z klasztorem Kartuzów, skromnej królewskiej rezydencji Sancho I.
A potem pozostaje tylko zjedzenie miejscowego przysmaku, słodkich bułeczek Coca de patata.
Muzeum miejskie
W klasztorze Kartuzów w latach 1906 -1913 przebywał nikaraguański poeta Ruben Dario. Tu napisał nowelę Złoto Majorki i poemat La Cartuja
W klasztorze Kartuzów
Inne tematy w dziale Kultura