Pobyt w Jastarni pozostawił mnie z uczuciami mieszanymi. Mógłbym oczywiście napisać, że z uczuciami ambiwalentnymi, ale nie ma sensu popisywać się znajomością eleganckich słówek, kiedy jak w Krakowie byłem może 6 -7 razy w życiu. Nie odnalazłem w Jastarni żadnego śladu dawnej swietności. Tej cudownej atmosfery lat 60 - tych, kiedy w Jastarni :
"... przy ciepłej wódeczce, tatarze i śledziu w śmietanie bawił się kwiat rozrywkowych elit „PRL-u”, swoisty konglomerat gwiazd teatru i filmu, świata nauki, nestorów wszelkich sztuk, oraz przeróżnego autoramentu niebieskich ptaków i „prywaciarzy”, bombastycznych krezusów ówczesnego świata polskiej finansjery " ( copyright by echo24 )
Tego już dziś tam nie ma. Nie ma budek z nieheblowanych desek sprzedających flądry. Nie ma zapachu przepalonego oleju, ani smaku kwaśnego piwa made in PRL.
O Becku, Mościckim, Bodo czy Smosarskiej to nie wspominam, bo nawet ja nie pamiętam kim byli, a pamięć mam jeszcze niczego sobie.
Przepadli gdzieś bliżej nie określeni dobroczyńcy, prywaciarze, sałaciarze, badylarze oraz cała plejada dętych nuworyszów mazowieckiej " Warszawki "
Tablica upamietniająca dłoń pisarza
Siły życiowe narodu są ponad to wszystko, znowu króluje " pełzająca zmora " dawnego Funduszu Wczasów Pracowniczych. Pisowska progenitura 500 +
Ledwie człowiek okopie parawan zgodnie z zaleceniami red. Michnika z Gazety Wyborczej, już ta chmara nadbiega i tratuje wszystko jakby jaka husaria.
Wrzaski, krzyki, harmider. Spokoju nie znajdziesz. Ledwie spokojnie zanurzyć się chcesz w Bałtyku, bo takie są zalecenia - już kolejne nadbiega tsunami tych bachorów pryskając i chlapiąc na ciebie niemiłosiernie, co może spowodować zapaść, albo i co gorszego. Nic z dawnej atmosfery i dostojności Mościckiego czy Smosarskiej. Eugeniusza Bodo, Ordonki - Tyszkiewiczowej w tym za grosz. A ci ojcowie tych 500+ ? Gdzież im do wytwornego sznytu gomułkowskich lat 60 - tych ?
To nie ci ludzie, nie ta atmosfera. Gone with the wind. Dlatego wyjeżdżam stąd i jadę do Borów Tucholskich, albo gdzieś bliżej w kaszubskie lasy. Jedyny ślad dawnej wielkości jaki udało mi się odnaleźć, to ta tablica przy wejściu na plażę i mickiewiczowskie " ... a imię jego czterdzieści i cztery " On ( Mickiewicz ) to wszystko przewidział, że On tu będzie i wszystko detalicznie opisze.
Inne tematy w dziale Rozmaitości