Siukum Balala Siukum Balala
1324
BLOG

Desanty normandzkie w Yorkshire

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

W notce z Yorkshire napisałem, że napotkamy na miejscu coś co określimy słowami " a familiar sight " czyli jak w tej popularnej z czasów PRL piosence leciało - co ci przypomina widok znajomy ten ? 

Doświadczymy deja vu. W związku z brakiem kamiennych, antyerozyjnych murków mamy miedze porośnięte krzakami, mamy pagórki, mamy kępy drzew na środku pola, mamy wyzłocone po żniwach rżyska i całkiem jak polskie - baloty sprasowanej słomy. Tak tam jest. Inne niż w zindustrializowanym Lancashire - bardziej dla oka przyjazne - miasteczka i wioski. To jednak nie wszystko, bo w Yorkshire poczujemy się również, za sprawą architektury, jak w Normandii. I nie ma się co dziwić, bowiem nie ma kultur wolnych od wpływów i naleciałości, a dwa najpotężniejsze angielskie rody : Lancasterowie i Yorkowie to wszak Francuzi z krwi i kości. Nie można również pominąć faktu, że najwybitniejszy angielski władca Ryszard Lwie Serce, języka Szekspira nie znał ni w ząb i zamiast trzęść zębami i opończą nad Tamizą wolał życie pędzić u boku mamusi w ciepłej i słonecznej Akwitanii.

image

Ryszard Lwie Serce w katedrze w Rouen 

Niby Lwie Serce, a maminsynek i jak na Francuza przystało - antysemita ponoszący pewną odpowiedzialność za pogrom w Yorku, po którym Żydzi woleli przezornie zamieszkać nad Wisłą. Zatem wpływom francuskim nie ma się co dziwić, jak również nie powinny nas zaskakiwać puchnące od francuskich zapożyczeń angielskie słowniki. Jaki Anglik może sobie wyobrazić, że słowo pudding jest tak samo francuskie jak cały ich królewski ród Plantagenetów.

image

Katedra w Rouen 

Architektura sakralna w Yorkshire i w całej Anglii jest na wskroś francuska, choć podręczniki nazywają ją angielskim gotykiem. Wprawdzie katedra w Yorku nie pyszni się aż tak jak np. ta w Rouen, gdzie spoczywa serce Ryszarda Lwie Serce, jednak kamieniarka nosi wyraźne piętno francuskie. Napotkamy w Yorkshire dziesiątki takich " francuskich " kościółków i porzuconych klasztornych ruin, które tezę o " francuskości " pejzaży w Yorkshire potwierdzą.

image

Ktoś musiał cywilizować tych Anglów i Sasów po inwazji Normanów na Wyspy. 

Jadąc ze Scarborough do Yorku należy zjechać z drogi A64 za znakiem drogowym Kirkham Priory, po przejechaniu uroczego mostku przez rzekę Derwent napotkamy takie ruiny, z historią dość interesującą, o czym za chwilę. Oczywiście ruin opuszczonych klasztorów w Yorkshire są dziesiątki, niektóre bywają atrakcjami turystycznymi, o których paradoksalnie można napisać " ruiny w idealnym stanie "

image

Po rewolucyjnych reformach Henryka VIII i rozwiązaniu wspólnot zakonnych klasztory, pozbawione gospodarzy, popadły dość szybko w ruinę nie tylko za sprawą klimatu, ale głównie za sprawą miejscowej ludności, dla których takie miejsca były żródłem pozyskiwania tanich materiałów budowlanych, ze skutkiem jak widać. Dureń powie - no i dobrze. Klasztory to zabobon, ciemnota, kadzidło i jakieś buczące modlitwy niosące się po klasztornych korytarzach, czy sekretne szepty, spiskujących braciszków, dobiegające z kapitularza. Bardzo głupi to osąd.

image

Klasztory odegrały - nie tylko w Anglii - ogromną, nie do przecenienia, cywilizacyjną rolę. Mówiąc dzisiejszym językiem : były lokalnymi centrami naukowymi, były lokalnymi, rolniczymi zakładami doświadczalnymi. Któż to uczył nowych technik gospodarowania jak nie cystersi ? kto zakładał stawy rybne, kto eksperymentował z nowymi roślinami uprawnymi ? co było kolebką nowoczesnych uniwersytetów, kto uczyl poligrafii ? kto kładł zręby szpitalnictwa i hotelarstwa ? W czasach średniowiecza, kiedy podróżownie nie było tak szybkie i bezpieczne wspólnoty klasztorne prowadziły hotele klasy B&B - jakbyśmy dziś powiedzieli. Również średniowieczna opieka lecznicza, ziołolecznictwo było domeną braciszków zakonnych. Były także klasztory nowoczesnymi " laboratoriami " biotechnologicznymi. Komu zawdzięczamy wyborne sery, szampan, koniaki ? Wszystko co potrzebne do bezproblemowego, radosnego życia i zabawy - oprócz papierosów - zostało wykoncypowane w klasztorach. Za jedno tylko piwo " Leffe " - najlepsze piwo świata - ja jestem belgijskim Norbertanom wdzięczny po grób. Bo nie napotkasz w świecie lepszego piwa z korkiem na drucik.

image

To, że tak było w istocie, okazało się dość szybko pa kasacie zakonów w Anglii. Zyski z przejęcia ziemi i majątku ruchomego okazały się wprawdzie jakimś tam zastrzykiem kapitału, ziemia posłużyła do korumpowania lokalnych lordów, jednak krótko po tym zamarło życie gospodarcze, a dzierżawcy ziemi dość szybko przekonali się czym są nowe powinności wobec świeckich panów i czym są naprawde wysokie czynsze dzierżawne. Strat nie zrekompensowały cegły, naczynia liturgiczne, ani zerwana z kościołów ołowiana blacha. A księgozbiory nie są od tego by nimi palić w kominkach i wieszać w wychodkach. Bo nie na tym polega rewolucyjny progres.

image

Ale cóż nas może obchodzić jakieś średniowiecze, które wcale tak średniowieczne - jak się powszechnie uważa - nie było. I jak się uważa żadnego wpływu na nasze życie nie miało i nie ma. To kolejny błąd w postrzeganiu historii. Ale zostawmy te rozważania.

image

Przejechaliśmy wreszcie ten mostek przez Derwent i oto ? jak nowe ruiny klasztoru Augustianów w Kirkham. Jeden z najstarszych klasztorów w Anglii, ufundowany w 1120 roku przez Waltera Especa, syna Williama Especa, który wziął udział w inwazyjnej " awanturze ", a w konsekwencji w podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę. Zatem mamy tu ludzi z Francji, ludzi którzy musieli stworzyć coś co znali z Normandii, Bretanii czy Akwitanii. Inaczej się nie da, człowiek zawsze będzie kontynuacją tego co mu znane, bliskie i oswojone. Czasem doda coś swojego, oryginalnego, a częście nic nie doda. 

image

No i wreszcie jesteśmy w domu, w historii, która - musimy to uznać - dotyczy i nas. Tu już się nie wymigamy, bo to historia, patrząc z historycznego dystansu, najnowsza. Wojna to ruiny i zgliszcza, klasztor w Kirkham to ruiny i zgliszcza. To musiał być człowiek obdarzony poczuciem humoru, a pewnie też bywał w Normandii.

image

Mowa o kimś ze sztabu generalnego armii brytyjskiej. Ktoś kto uznał, że tak właśnie będzie wyglądać Normandia po D - Day. Ruiny i zgliszcza, żołnierze będą te zgliszcza szturmować, będą używać technik wspinaczkowych, gdzieś trzeba ten sprzęt inwazyjny przetestować. I zanim po 878 latach od inwazjii Wilhelma Zdobywcy, ruszyła inwazja w drugim kierunku, brytyjska armia użyła " francuskich " ruin w klasztoru w Kirkham, aby oswoić żołnierzy z Normandią. Tu na rozlewiskach rzeki Derwent testowano desant z barek desantowych, tu testowano słynne czołgi DD, zwane Kaczorami Donaldami, które jednak mimo testów w Kirkham nie zdały egzaminu podczas rzeczywistej inwazji. W ruinach klasztoru ćwiczono szturmowanie gruzowisk, a droga A64 zapchana była sprzętem wojskowym. Tak wiosną 1944 roku huczało w Kirkham, wieś i klasztor ożył jak w czasach swojej świetności, a nawet lepiej bo ćwiczeniom przyglądał się sam Churchill wraz z królem Jerzym VI, o czym zaświadcza pamiątkowa tablica. A potem zapadła cisza przerywana dziś jedynie łoskotem pociągu TransPennine Express ze Scarborough do Yorku. 

No i czasem pojawi się ktoś taki jak ja by zrobić parę fotek, spojrzeć krowie " limuzynce " rodem z francuskiego Limousin w oczy, przypomnieć starą historię i skrobnąć notkę. A teraz w drogę, bo kto nie porusza się do przodu ten się cofa. 

image


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości