Niestety stało się. Temu blogu pozostało dwa lata życia. Po dwóch latach pojawi się tu komunikat : Błąd 404. Tak w czasach nam współczesnych wygląda dojście do kresu życiowej drogi. Jestem po drugiej dawce. W pierwszej chwili to nawet się rozradowałem, miałem wrażenie, że niebo nade mną się otworzyło. Wiedziałem, że będę mógł gdzieś wreszcie polecieć.
Otrzeźwienie przyszło wraz z przypomnieniem sobie proroczych przepowiedni kolegi Statystyka. A jeśli to niebo otworzy się nade mną w sposób nieco inny od oczekiwanego ? Statystycznie co drugi zaszczepiony umiera. A po dwóch latach co pierwszy, więc wszyscy. 365 x 2 = 730. Dwa lata - 17.520 godzin, czyli 1051200 minut. Na sekundy nie ma co przeliczać, bo w sekundę to nic się nie da zrobić. Dopadł mnie blady strach, pojawił się odczyn poszczepienny. Kłębowisko myśli, skojarzeń, film z całego życia. Mroczki przed oczami. Mroczków to bardzo nie lubi Jan Nowicki.
Przypomniałem sobie film Zanussiego " Spirala " z Nowickim. Kiedyś to ja często bywałem w kinie. Teraz mniej, bo nie wiem które kina należą do spółki Angora, a nie chcę dziadów dorabiać. Ja będę ich dorabiał, a oni za moje pieniądze będą mnie indoktrynować. O niedoczekanie, znam lepsze sposoby wydawania pieniędzy. Wolę przepić, a filmy oglądam sobie na tablecie, choć to nie to samo. Ten ekran malutki, ta Janda taka mała, ten Gajos jakiś zmarniały, Seweryn też nie przypomina Sturmbannfuhrera Kliefhorna z serialu " Polskie drogi " Wszystko jakieś małe się porobiło. A może było małe ? Może to kwestia perspektywy ? A może w momentach ostatecznych wszystko staje się małe ? Nie ! nie będę czekał z założonymi rękami, nie będę czekał i przyglądał się jak 1051200 minut przecieka mi przez palce. Tu trzeba działać. Postanowiłem postąpić jak bohater filmu " Spirala " Tylko gdzie ja tu turnie znajdę ? Morskie Oko daleko.
Rzucę się z klifu, ale i do Dover daleko, choć tam byłoby filmowo i bardzo symbolicznie. Tylko te klify takie wysokie. Trzeba coś mniejszego. Bliżej w East Riding są fajne klify, ale brzydkie, jeszcze wyższe niż w Dover i wysmagane wiatrem z nad Morza Północnego, z erodowane. Brzydka sceneria... i te ptaszyska z klifów, te wrzaskliwe głuptaki i mewy trójpalczaste. Jak u Hitchcocka. Nie ! nie ! Umierać w towarzystwie Głuptaków ? Przenigdy.
W Północnym Yorkshire są fajne klify. Gliniaste, niziutkie, nie takie ostre. Taki głuptak to ja już nie jestem. Z takiego klifu jak skoczę to się nawet nie poturbuję, a wszystko i tak będzie filmowe. Pojechaliśmy z żoną do Filey. Tam są takie właśnie klify. Już zacząłem się wspinać, już drapać w górę, już będzie koniec. Na żadne zakrzepice nie pozwolę. I wówczas żona mnie opieprzyła.
- Złaź natychmiast ! Zobacz jak ty wyglądasz. Spodnie całe utytłane, to się nie dopierze.
No i weź tu postępuj jak bohaterowie filmów Zanussiego. A potem było już tylko miło. Mam zamiar żyć. Rozmyślaliśmy, zaparzyłem pyszną kawę.
Były tostowe ciasteczka z Yorkshire. A po południu na plażę przyszedł - jak mi się wydawało poszczepiennie - red. Michnik z red. Wielowieyską i rozstawili parawan.
Ech ta siła nawyków. Redaktorzy z ulicy Czerskiej bez parawanów nie wychodzą z domu. Jest miło, czyli gemütlich. Ale to już inna kinematografia.
Zatem do przyszłego tygodnia na tym blogu tematy z Yorkshire, potem jeszcze Walia, a po 15 lipca, po rocznicy " Krzyżaków " już Polska.
Yorkshire to z polskiego punktu widzenia najpiękniejsza część Wysp Brytyjskich.
Bardzo dużo skojarzeń, bardzo dużo polskich pejzaży. Okolice Leeds i pustkowia Gór Penińskich, gdyby tak trochę lasem przyprószyć to wypisz wymaluj Bieszczady... i te stada owiec jakieś podhalańskie. Okolice Yorku to posiekane miedzami pola, jak na Warmii, a może w Litwie ?
... wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej zrzadka ciche grusze siedzą.
Tak tam jest. Morze, klify jak na Rozewiu, a może w Trzęsaczu ?
Tylko te przypływy i odpływy. Na szczęście jest internet i tabele pływów. Na plażę wychodzimy tylko wówczas kiedy wszystko wygląda jak u ujścia Piaśnicy, a nie jak plaża w Tolkmicku. I wszystko się nam zgodzi. Po co zaraz skakać ze skały ?
Biała róża Yorków, nie możemy się mylić. Jesteśmy w Yorkshire.
Inne tematy w dziale Rozmaitości