Przedwczoraj łyżkę dziegciu do prezydenckiej wizyty w Turcji dorzuciła nasza unijna pani komisarz, dziś moja kolej dorzucić łyżkę dziegciu do wizyty prezydenta Dudy w Gruzji. Swoją drogą to określenie " komisarze " na unijnych bonzów bardzo mi odpowiada. Ta lotność umysłu, ten nos do polityki, te omni - kompetenecje to wypisz - wymaluj mix Kaganowicza z Woroszyłowem ze szczyptą Nikity Sergiejewicza Ch. Dlaczego łyżka dziegciu do prezydenckiej wizyty w Gruzji ? Ano zabrakło mi choć krótkiej wizyty w Kutaisi, stolicy Imeretii.
Kutaisi, Aleja Davida Agmeshenebeliego
To ważne z naszego, polskiego punktu widzenia miasto, choć nie każdy musi lubić imereckie chaczapuri. Ja wolę adżarskie. Jednak miasto ważne nie tylko z naszego punktu widzenia i nie tylko z powodu chaczapuri. W Kutaisi urodził się Władysław Raczkiewicz były prezydent RP na uchodźstwie. Tu do gimnazjum klasycznego biegał z tornistrem Włodzimierz Majakowski.
Młody Majakowski przed gimnazjum klasycznym. Pomyśleć, że ten silny człowiek dwa razy próbował popełnić samobójstwo, z tym że za pierwszym razem nie było go w domu.
Takie kwiatki dziś tylko w Gruzji
Tu urodził się również wybitny rosyjski językoznawca Marr, który pozwalił sobie nawet na naukowy spór z innym wybitnym rosyjskim językoznawcą, Józefem Wissarionowiczem - 100% Gruzinem. Marr był 50 % Gruzinem i 50 % Szkotem. Przepiękny park założony przez jego ojca w Kutaisi można odwiedzać do dziś i jest to jedno z piękniejszych miejsc w zaniedbanym nieco Kutaisi. Ech to piętno komunizmu.
Kutaisi, rzeka Rioni
Ważne jest dla nas Kutaisi, bo tu znajdował się obóz polskich więźniów wziętych w sowiecki jasyr po akcji " Burza " Tu miał miejsce bunt więźniów, tu budowali lotnisko i fabrykę samochodów KAZ. Najtrwalszych sowieckich ciężarówek. Podobno nigdy się nie psuły, takie krążą legendy do dziś.
Fabryka Samochodów KAZ, obecnie przymierza się do produkcji chińskich samochdów elektrycznych. Czy okazą sie tak trwałe jak KAZ - y ?
Lotnisko Dawida Budowniczego w Kutaisi
Najważniejszą jednak legendą tyczącą Kutaisi i Imeretii jest legenda znana wszystkim. To do tego miejsca podążał Jazon z Argonautami. Tu rozgrywały się rzeczy, o jakich rozprawiali starożytni Grecy... i nie tylko Grecy. W Kutaisi rezydował ojciec Medei, Ajetes. Gdzieś w tych okolicach znajdował się gaj Aresa, a na dębie złote runo. Niestety nie natrafiłem, widać komunizm z każdej ziemi do cna złoto wypłuka, z każdego dębu złotą skórę zedrze. Nie masz na to śmiałka, nie masz siły i dziś zdolnej się przeciwstawić. Jazonowie przepadli gdzieś w łagrach, nasi akowscy również.
Pomnik Argonautów
Kutaiskie gimnazjum klasyczne
Kutaisi to drugie pod względem wielkości miasto Gruzji i historyczna stolica Gruzji. Prawdopodobnie z uwagi na historię, trochę z uwagi na politykę, w 2012 roku przeniesiono do Kutaisi gruziński parlament. Niestety po zmianie rządu zrezygnowano z pomysłu - podobno z uwagi na koszty - i parlament gruziński powrócił do Tbilisi. Formalna stolica i siedziba parlamentu w różnych miastach to nie jest wcale rzecz dziś rzadka. Lokalizacja chilijskiej stolicy w Santiago, a parlamentu i najważniejszych urzędów w Valparaiso nie przeszkadza w sprawnym zarządzaniu państwem. Szkoda bo obecność parlamentu w Kutaisi mogłaby przynieść miastu spore korzyści. Może nie byłoby omijane w pośpiechu w drodze do Tbilisi, Batumi czy w stronę Kaukazu.
Była siedziba parlamentu w Kutaisi
Najważniejszym zabytkiem jest dominująca nad miastem prawosławna katedra Zaśnięcia Bogurodzicy, od imienia budowniczego, władcy Imeretii Bagrata III, zwyczajowo nazywana katedrą Bagrati.
Katedra Bagrati
W pobliżu Kutaisi znajdują się najważniejsze gruzińskie, chrześcijańskie sanktuaria. Klasztor Gelati związany z najważniejszym gruzinskim władcą Dawidem Budowniczym, tu zlokalizowany była najsławniejszy gruziński " gaj naukowy " - Akademia Gelati. Klasztor Gelati to w historii Gruzji miejsce bardzo ważne. Tu wykuwała się gruzińska myśl państwowa, tu był ośrodek myśli teologicznej i naukowej w szerszym rozumieniu. Tu tłumaczono i przyswajano Gruzji i Gruzinom traktaty greckich filozofów. Zatem określenie Nowe Ateny, czy Nowa Jerozolima nie są w żadnym wypadku określeniami na wyrost.
Akademia Gelati
Klasztor Gelati powstał w czasie największego, politycznego i gospodarczego rozkwitu Gruzji. Zbudowany z inicjatywy najwybitniejszego gruzińskiego władcy Dawida IV Budowniczego ( Davit Aghmaszenebeli ) który podobno osobiście uczestniczył w budowie kompleksu klasztornego. I tu wreszcie znalazł miejsce wiecznego spoczynku. Jako władca chrześcijański, uważający się za marność nad marnościami wobec potęgi Stwórcy, kazał pochować się w bramie klasztoru, tak by każdy mógł go sobie podeptać.
Grób Dawida Budowniczego
Okres panowania Dawida Budowniczego i jego prawnuczki królowej Tamary to tzw. złoty okres w historii Gruzji. Całkowite uwolnienie Gruzji od wpływów islamu i zależności od tureckich seldżuków. To są epizody w historii kiedy decyduje się przyszłość narodu i państwa na wiele pokoleń. Dokonania Dawida Budowniczego i królowej Tamary to te momenty, które zadecydowały o tym, że Gruzja pozostaje po dziś dzień krajem chrześcijańskim. Ze wszystkimi tego - dla siebie - korzyściami.
Krzyż św. Nino. Stylizowana gałąska winorośli.
Innym bardzo ważnym miejscem w pobliżu Kutaisi jest monastyr Mocameta, czyli klasztor Męczenników. Miejsce przechowywania szczątków dwóch najważniejszych gruzińskich świętych : Davida i Konstantyna. I od tego miejsca należy zacząć zwiedzanie Gruzji.
Monastyr Mocameta
David i Konstantyn pochodzili z rodu Argveti, panów feudalnych władających częścią obecnej Imeretii. Po podboju Imeretii przez Arabów wywołali powstanie przeciw Murwanowi Głuchemu, muzułmańskiemu namiestnikowi władającemu ich ziemiami. Po klęsce powstania, po pojmaniu przez muzułmanów otrzymali propozycje z gatunku " nie do odrzucenia " Konwersja na islam w zamian za darowanie życia. Bracia nie ulękli się, nie dali się złamać, mimo dziewięciodniowych tortur - tak mówią przekazy - nie wyrzekli się chrześcijaństwa. Wytrwali w wierze do końca.
Spotkanie z dżygitami
Zgodnie z legendą ich szczątki wrzucone do pobliskiej rzeki zabarwiły wodę na czerwono i do dziś nazwa rzeki Tskalcitela znaczy tyle co Czerwona Woda. Szczątki świętych wyłowione z rzeki przez lwy umieszczono w klasztorze Gelati. W czasie wspomnianego złotego wieku w historii Gruzji, król Bagrat IV ufundował w miejscu spalonego przez muzułmanów kościoła, obecny monastyr Mocameta i tu wreszcie znalazły swój wieczny odpoczynek szczątki dwóch najważniejszych gruzińskich świętych. To jednak nie koniec niezwykłych, tragicznych losów Davida i Konstantyna. Wieczny odpoczynek zakłócają tym razem bolszewicy. Po zlikwidowaniu Demokratycznej Republiki Gruzji, powstałej w 1918 roku po upadku Romanowych, bolszewicy wcielają Zakaukazie do państwa - ironicznie zwanego - państwem robotników i chłopów. Zaczynają się nowe porządki. W roku 1923 ogłaszają dekret o zakazie praktyk religijnych, zamykają i rabują kościoły nie tylko na Zakaukaziu.
Miejscowy " mocny człowiek " - Sergo Ordżonikidze podejmuje decyzję o zamknięciu klasztoru i wywiezieniu szczątków świętych, świętych ksiąg i wyposażenia klasztoru. Później jeszcze utopi we krwi ostatni niepodległościowy zryw Gruzinów, czyli tzw. powstanie sierpniowe. To jednak wydarzy się rok później. Decyzja Ordżonikidze zostaje wcielona w życie w iście bolszewicki sposób. Szczątki swiętych zawleczono do Kutaisi na mongolską modłę. By jeszcze bardziej pohańbić rzeczy dla Gruzinów święte, wleczono relikwie konno. Ileż to stepowych, mongolskich zwyczajów, kultywowanych do dziś adoptowali bolszewicy i ich obecni sukcesorzy ? aż trudno uwierzyć. Wówczas wydarzył się kolejny cud. Sytuacja w regionie musiała być napięta, bo bolszewicy robią rzecz całkowicie nieprawdopodobną, niezgodną ze swoją naturą. Po protestach zwracają szczątki do klasztoru, choć praktyki religijne i powrót wiernych do monastyru Mocameta nastąpi dopiero w roku 1953.
Jednym z ważniejszych gruzińskich świąt jest obchodzony 15 października dzień Motsametoba, święto dedykowane Męczennikom - Davidowi i Konstantynowi.
Najważniejsze uroczystości odbywają się w klasztorze Mocameta, który powoli zaczyna powracać do dawnego blasku. Kosztem pond 550 tysięcy dolarów powstaje nowy parking, na terenie monastyru prowadzi się prace konserwatorskie, powstała bardzo wygodna droga z Kutaisi. Klasztor odwiedza coraz więcej turystów, miejsce znowu żyje.
Niestety ekipa prezydencka ominęła Kutaisi, ze szkodą dla siebie. Bo nawet w miejscach pozornie nieatrakcyjnych i zaniedbanych, tkniętych posowiecką biedą, można odnaleźć prawdziwe perły. I taką perłą są okolice Kutaisi i cała Imeretia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości