Zdjecie z netu ( mecz LZS Węgrowiec )
Szanowni Czytelnicy, koleżanki i koledzy, drodzy przyjaciele oraz wy trolle i cała reszta 54 płci rozpoznanych przez koryfeuszy obecnie wiodącej nauki.
W życiu każdego piłkarza przychodzi moment kiedy schodząc z murawy, wchodzi do szatni i wieszając korki na kołku, powiada :
- Chyba pora już zejść z boiska, pora ustąpić pola innym, młodszym, sprawniejszym, lepszym.
Podobny moment przyjść musi i w życiu każdego blogera, niezależnie czy jest niezawisły czy zawisły, czy oddany prawdzie i sprawom ważnym, czy oddany służbie i sprawom mniej ważnym. Taki moment zawsze nadejść musi. I taki moment właśnie nadszedł. Od stycznia uświadomiłem sobie, że wkrótce pęknie na moim blogu okrągła liczba 3.500.000 odsłon. Większość blogerów stara się takie wydarzenia na blogu celebrować. Pierwszy milion odsłon, tysięczna, czy dwutysięczna notka, dziesięć tysięcy komentarzy i tym podobne jubileusze. Ja nigdy tego nie śledziłem, bo nigdy sobie - zakładając bloga - żadnych celów nie stawiałem. Raz jeden napisałem tylko specjalną notkę poświęconą dwóm milionom odsłon, choć napisałem zupełnie przypadkiem, z nudów w irlandzkim Dublinie.
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/852683,dwa-miliony
Nudziłem się bo nie wiedziałem, że wizytę na najwyższym piętrze browaru Guinness trzeba wcześniej zabookować przez internet.
No i teraz zupełnym przypadkiem zauważyłem zbliżającą się wielkimi krokami 3,5 milionową liczbę odsłon bloga. Zatem kiedy jak nie teraz przy okrągłym jubileuszu. Jest tylko jeden mały problem. Chciałem wstrzelić się idealnie jak fiński snajper. Ostatnią notką w cel : 3500000 ! Fanfary !
Niestety przestrzeliłem. Notki o " Czajce " zrobiły ponad 6 tysiecy odsłon i poszło wysoko ponad poprzeczką. A o " Czajce " został jeszcze ostatni odcinek, który obiecałem czytelnikom. Nie dokończyłem również cyklu o sycylijskiej mafii. Również jeden odcinek. Cykl notek o peryferyjnych miastach Europy również nieskończony. Zostało kresowe, francuskie Bayonne i historyjka o bajońskich sumach, a może o bagnetach ? Do wyboru. Dodatkowo została jeszcze peryferyjna Lizbona i jej system wodociągowy. To miała być notka instruktażowa dedykowana włodarzowi stolicy. Bowiem nadchodzące lato to bardzo prawdopodobny cykl awarii miejskich wodociągów. Bo Rafał - jak każdy już się przekonał - potrafi. No i jeszcze kilka notek o peryferiach Gruzji : Batumi, Borżomi, Kobuleti czy Kutaisi. To jednak już przeminęło z wiatrem. Może odezwę się latem z Tbilisi. To sobie pokończymy. Na pewno zobowiązanie dotyczące " Czajki " i sycylijskiej mafii wypełnię i na dniach, w ciągu najbliższych dwóch tygodni wrzucę. Może jeszcze jakąś " odkrytkę " ze Szkocji. Bo akurat się wybieram.
To wszystko. No i jeszcze " Historia motoryzacji w naszym bloku " nieskończona. To jednak już sobie darujemy. Bo kogo dziś interesuje Jelcz - ogórek, Warszawa 224, Łada i Zastava 750.
Czy ja odchodząc na zasłużoną, blogerską emeryturę będę się nudził ? Absolutnie nie, dlatego że w UK można pracować do samej śmierci, na pół etatu. Dodatkowo rozpocząłem bardzo ważny dla mnie projekt, który na pewno nie pozwoli na nudę. Projekt absolutnie nie związany z pisaniem, raczej z rękodziełem. Bo to naprawdę kocham. Wytwory rąk ludzkich, trwalsze niż ulotne pisanie.
Adios Amigos !
Inne tematy w dziale Kultura