
Sycylia to nie jest duża wyspa, cóż to jest 25 tys. km2. Niewiele większa od województwa warmińsko - mazurskiego. Jest z nią jednak ten sam problem co z Wielką Brytanią. Ze stolicy wyspy wszędzie jest daleko. Do Messyny kawał drogi, do Katanii jeszcze dalej, a Syrakuzy to już kompletny koniec świata.

Katania. Katedra Świętej Agaty


Katania
Przebijanie się na południowy - wschód przez interior to spore ryzyko. Po drodze Corleone, a droga taka jaką spotkasz tylko w Pirenejach. Każdy zakręt i zjazd wydaje się ostatni. Jedynym rozwiązaniem wydaje się osiedlenie w miasteczku Enna. Enna jest dla Sycylii tym czym dla nas jest miejscowość Piątek pod Łodzią. Geograficzny środek wyspy, podobnie jak w Piątku spotkamy obelisk idealnie w srodku wyspy. Stąd wszędzie równy dystans. Jest jednak kolejny problem. Wjazd do Enny wydaje się wjazdem do nieba, co dla człowieka oddychającego pełną piersią nie jest perspektywą mile widzianą. Podobno w niebie wieje nudą. Enna to miasto niesamowicie położone, wydaje się miastem na słupie. Podobnie położone miasto spotkamy tylko w Hiszpanii i będzie to ukochana przez Hemingwaya Ronda.
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/752889,ronda
Wjazd do Enny od strony Katanii musi odbyć się po potężnej estakadzie, która wygląda jak gigantyczna drabina przystawiona do miasta. Z estakady, trawersując dojedziemy wprost pod miejscową katedrę. Każde zejście z trawersu może zakończyć się w niebie lub piekle. Zależy kto na co sobie zapracował. Ale kiedy już dojedziemy na miejsce lęk, agorafobia, obawy o własne życie zostanie nam wynagrodzone w trójnasób. Zobaczymy u stóp Syscylię piękną jak świat nie widział, łącznie z dymiącą Etną.

Jest jednak kolejny problem. Okaże się, że espadryle, krótkie gatki i T- shirt oraz chiński kapelusz to stanowczo za mało na miejscowy chłód. Dobrze choc, że te maseczki każą nosić, to twarz nie marznie. Ki czort, a obiecywali że w niebie cieplutko, miło i swojsko. Rzut oka na wysokościomierz w smartfonie. Jesteśmy na wysokości 1050 m.npm. Sprawdzenie ostatniego zapisu : 380 m. npm. W ciągu niecałych 10 minut " wspięliśmy " się o całe 670 m.

- Pani kierowniczko, jak jest zima to musi być zimno, tak? Takie jest odwieczne prawo natury.
Podobnie na wysokości 1000 m musi być zimno, choć na dole było
24°C. Takie jest odwieczne prawo natury.

Starożytna Enna służyła wszystkim, którzy władali Sycylią. Grekom, Rzymowi, Bizancjum, Arabom, Normanom, Francuzom i Hiszpanom. Wszystkim oferowała to samo : twierdzę nie do zdobycia. Co po powyższym opisie nie powinno dziwić. To miasto nawet współcześnie trudno zdobyć. Nazwę miasta Castrogiovanni, na starożytną, historyczną nazwę Enna, przywrócił w 1927 roku, rozmiłowany w historii Rzymu Benito Mussolini, który jak wiadomo pragnął przywrócić Italii jej dawny, rzymski blask. Dziś pozostała po nim Enna i pompatyczny budynek Poczty i Telegrafu w Palermo. Wszystko przemija, a Castrogiovanni zawieszone w chmurach trwa... i dostarcza niezapomnianych widoków.

Enna szczyci się również nowym uniwersytetem. Ostatni uniwersytet erygowano w Italii ponad 200 lat temu. O czym oficjalnie informuje baner w mieście. Oczkiem w głowie uniwersytetu jest jak przypuszczam sejsmologia i wulkanologia, co również nie powinno dziwić. Jest to chyba dość łatwy kierunek, bo jak się czegoś zapomni z naukowej materii, to zawsze można wyjrzeć przez okno auli uniwersyteckiej, spojrzeć na Etnę i czymś profesora zabajerować.
Na przykład :
- Wulkan ma to do siebie, że dymi, a czasem i wybucha. Ten akurat dość często,
Gentile Professore

Na szczęście podczas mojego pobytu Etna zachowała stoicki spokój.
Widać wie, że i ja niespotykanie spokojny człowiek jestem.

Circumetnea - wąskotorówka pozwalająca na objazd Etny. Ciekawostka : linia obsługiwna przez polski zespół trakcyjny " Vulkan " z Newagu Nowy Sącz.

Widok z Enny na Calascibette
Inne tematy w dziale Rozmaitości