
Prawda jak ta oliwa zawsze na wierzch wypływa. Tylko trzeba pojechać gdzieś i tej prawdy - gdzie ona by nie była - dotknąć. Trochę czuję się dziś nieswojo z uwagi na moją babkę. Dziecko jak to dziecko jest osobą poważną, ma poważny ogląd świata i bardzo poważny stosunek do wielu ziemskich spraw. Niestety potem idzie do szkoły. Takiemu dziecku w wieku przedszkolnym byle czego nie sprzedasz. No może tylko jajko z niespodzianką, które od jakiegoś czasu staje się coraz bardziej tandetne i zabawka w środku już mnie tak nie kręci, ani nie satysfakcjonuje jak jeszcze 3 - 4 lata temu. To jednak jest rezultat siły reklamy i mojej babki w to nie mieszajmy, bo ona nie ma z tym żadnego związku.

Szczerze powiem, że nie wierzyłem własnej babce kiedy opowiadała mi o chrząszczu ze Szczebrzeszyna. Nie wierzyłem, że on istnieje.
- No bo jak to babciu ? Jak wół może dyskutować z chrząszczem ? Kiedy on jedną dziurką w nosie dmuchnie i trzcina złamana, a chrząszcz w wodzie. I dupa zimna.
- Cooo ? Co ty powiedziałeś ?
- ... że chrząszcz w wodzie, a woda zimna. Nie dosłyszy babcia, a potem głos podnosi. Bądźmy poważni babciu.

Bo dziecko jak nadmieniłem jest osobą poważną i jeśli chcemy z nim nawiązać relacje to traktujmy je do cholery poważnie. Dziś ze skruchą muszę stwierdzić, że babka moja miała rację. Chrząszcz ze Szczebrzeszyna jest postacią historyczną ma nawet swój pomnik rozmiarów - jak na chrząszcza przystało - całkiem słusznych.

Czy zasłużyłby na pomnik gdyby nie był postacią historyczną ? Czy świstak amerykański ma swój pomnik ?
How much wood would a woodchuck chuck if a woodchuck could chuck wood ?
Oczywiście nie ma. Bo nie był postacią historyczną, choć też nieźle dzieciom w głowach namieszał i pał z dyktanda przysporzył. Bo jak nadmieniłem dziecko kiedyś wreszcie musi iść do szkoły.
...albo weźmy niemieckie Kinder in der Schule. Przecież na takim tekście to poległby nawet Donald Tusk :
Kerkermeister Kerkeling kärchert klebrige Körper, klebrige Körper kärchert Kerkermeister Kerkeling.

W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
I Szczebrzeszyn z tego słynie.
Wół go pyta: Panie chrząszczu,
Po co pan tak brzęczy w gąszczu ?
Jak to - po co? To jest praca,
Każda praca się opłaca.
A cóż za to pan dostaje ?

Też pytanie! Wszystkie gaje,
Wszystkie trzciny po wsze czasy,
Łąki, pola oraz lasy,
Nawet rzeczki, nawet zdroje,
Wszystko to jest właśnie moje !
Wół pomyślał: Znakomicie,
Też rozpocznę takie życie.
Wrócił do dom i wesoło
Zaczął brzęczeć pod stodołą
Po wolemu, tęgim basem.
A tu Maciek szedł tymczasem.

Jak nie wrzaśnie: Cóż to znaczy ?
Czemu to się wół próżniaczy ?!
Jak to ? Czyż ja nic nie robię ?
Przecież właśnie brzęczę sobie !

Ja ci tu pobrzęczę, wole,
Dosyć tego ! Jazda w pole !
I dał taką mu robotę,
Że się wół oblewał potem.
Po robocie pobiegł w gąszcze.
Już ja to na chrząszczu pomszczę !
Lecz nie zastał chrząszcza w trzcinie,
Bo chrząszcz właśnie brzęczał w Pszczynie.

A ja zaraz po śniadaniu jadę do Chrząszczyżewoszyc w powiecie Łękołody.
Obecnie zatrzymałem się w zajeździe w Grzegrzółkach, ale żebym się wyspał to nie powiem, ponieważ od piątej rano gżegżółki kukaniem swoim spać nie dają.
Jeśli coś interesującego w drodze napotkam, napiszę i przez umyślnego na blog zapodam.
Do następnego razu.
Inne tematy w dziale Rozmaitości