Kanał Mittelland
Polska ma twarz umorusaną rosyjskim węglem. Te słowa domniemanego, tajnego współpracownika SB o pseudonimie " Docent " przez pełną kadencję premiera RP, zaskoczyły mnie.
Jeśli rzeczywiście był owym TW, to export węgla do Polski leży przecież w interesie jego dawnych mocodawców. Czyżby wiedział jak zacząć, a nie wie jak skończyć ? ( copyright L.Miller ) A może to tylko zmiana mocodawców, jeśli już raz pozwolił się złamać ? Te słowa Jerzego Buzka przypomniałem sobie stojąc na krawędzi śluzy Rothensee pod Magdeburgiem, łączącej kanał Mittelland z Łabą i portem w Magdeburgu. Nie, nie chciałem popełnić samobójstwa z powodu globalnego ocieplenia i wycinki lasu Hambach. Życie jest zbyt piękne. Zdziwiły mnie tylko te barki z węglem pchane kanałem Mittelland.
Kto tu jest bardziej umorusany ? Jerzy Buzek, polskie ciepłownictwo i energetyka, czy niemiecki przemysł pożerający gigantyczne ilości gigawatów ? Sprawa wygląda następująco : niemiecka energetyka, choć bardzo ekologiczna zużywa aż 46% węgla. Roczny import z Rosji to 13 mln ton, reszta to import z USA - 5,4 mln ton i import z Australii 3,8 mln ton. Dość mocno jak na razie umorusana jest ta niemiecka energetyka, zważywszy jeszcze ogromne ilości zużywanego węgla brunatnego. Mimo sporej ilości energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych to umorusanie twarzy niemieckiej energetyki rosyjskim węglem będzie jeszcze jakiś czas widoczne i dobrze byłoby, aby polski były premier miał tego świadomość i niepsuł reputacji kraju, którego był premierem. Niezależnie od dzisiejszej, partyjnej przynależności. Wszak głoszenie prawdy to jeden z etosów ewangelika, to powinność. Polski import węgla z Rosji to ok 11 mln ton. Oczywiście to nie jest notka o nudnym Buzku, węglu i umorusanych twarzach, czy charakterach. Śluza Rothensee, kanał Mittelland i podnośnia statków Rothensee są o wiele ciekawsze.
Technika jest w ogóle bardzo ciekawa. Przed powszechną standaryzacją, przed takimi możliwościami jakie mamy dzis, kiedy żadna myśl inżynierska nie umknie innym, łatwiejsza jest wymiana informacji, doświadczeń i pomysłów, powstawały bardzo ciekawe rozwiązania tego samego problemu. Pisałem już o bardzo ineteresującym, absolutnie unikatowym zastąpieniu śluz w Falkirk za pomocą gigantycznego koła, śluzowanie statków w idealnie wyważonych kesonach odbywa się z użyciem niewielkiej ilości energii.
W ubiegłym tygodniu było o XIX wiecznych podnośniach na Kanale Centralnym w Belgii i o gigantycznej podnośni Strepy -Thieu. Kiedyś pisałem o pierwszej w świecie podnośni statków w Anderton, łączącej rzekę Weaver z kanałem Trent & Mersey. Tu przenoszenie statków z poziomu wyższego na niższy odbywa się prawie za darmo. Statek stojący w dolnym kesonie wędruje do góry poprzez dolanie wody do lżejszego, górnego kesonu. Zjazd w dół kesonu ze statkiem odbywa się całkowicie " za darmo " z użyciem lin, bloków i przeciwwag. Co ciekawe system zaczął szwankować po generalnym remoncie podnośni, po zainstalowaniu komputerowej sterowni i zastąpieniu lin, przeciwwag i bloczków jednym gigantycznym, hydraulicznym tłoczyskiem.
Podnośnia Rothensee działa nieco inaczej i wymaga użycia energii, choć naprawdę niewielkiej. Tu zastosowano inne rozwiązanie z uwagi na jeden tylko keson. Dwie nogi kesonu zatopione są w szybie o głębokości 60 m wypełnionym wodą, na końcu każdej nogi znajduje się trzykomorowy zbiornik ze sprężonym powietrzem. Układ pozostaje w równowadze, po wpłynięciu statku cztery podnośniki śrubowe, napędzane elektrycznymi silnikami, podnoszą lub opuszczają keson. Wysokość do pokonania to w zależności od poziomu Łaby 11 - 18 metrów. Cała operacja podnoszenia, bądź opuszczania barki trwa zaledwie trzy minuty, choć cała operacja z wpłynięciem, zamknięciem wrót trwa ok 20 minut, a możliwości operacyjne to ponad 70 barek dziennie o maksymalmej ładowności 1000 ton. Podnośnia Rothensee powstała w 1938 roku i łączyła Łabę z kanałem Mittelland i jednocześnie z portem w Magdeburgu. Umożliwiała również wpłynięcie na kanał Łaba - Hawela i dopłynięcie do Berlina i Brandenburgii i dalej przez jeszcze ciekawszą podnośnię w Niederfinow, niwelującą aż 36 metrową różnicę poziomów, aż do Odry.
Na podnośni w Niederfinow zastosowano dla odmiany zębatkowe mechanizmy podnoszenia i system przeciwwag. Co hydro - inżynier to inny koncept. Podnośnia na kanale Rothensee nie napracowała się wiele, bowiem wraz z podziałem Niemiec ustał ruch barek na kierunku wschód - zachód. Dopiero po zjednoczeniu Niemiec i zwiększeniu ruchu barek na kanałach podnośnia rozpoczęła nowe życie. Jednak na krótko, bowiem komora okazała się zbyt mała na obecny tonaż. W związku z tym tuż obok powstał inny bardzo ciekawy obiekt, śluza Rothensee mogąca pomieścić barki do 2000 ton ładowności.
Śluza Rothensee i komory oszczędnościowe
To bardzo interesujaca śluza, bowiem dodatkowo wyposażona w zbiorniki oszczędnościowe. Przy takich rozmiarach komory śluzy ubytki wody z kanału, podczas śluzowania, byłyby zbyt duże. To dość prosty system stosowany na angielskich kanałach już w XIX wieku. Śluza po napełnieniu wodą i śluzowaniu w dół nie oddaje wody bezpośrednio do kanału poniżej tylko kierowana jest poprzez przepusty i zastawki do komór oszczędnościowych.
Wrota śluzy Rothensee
Przy śluzowaniu do góry część wody do śluzowania pochodzi z kanału górnego, a reszta z komór oszczędnościowych. Proste, niezawodne rozwiązanie pozwalające rozwiązać stały głód wody na kanałach. Na angielskich kanałach, w celu uniknięcia " kradzieży " wody, stosowano inne ciekawe, nie techniczne lecz prawne rozwiązanie. Kanały były przedsięwzięciami biznesowymi, były własnością rozmaitych kompanii czerpiących profity ze spławu towarów. W interesie właścicieli kanału leżało zatem maksymalizowanie ruchu barek co zwiększało zyski. Godzili się więc dość chętnie na przyłączanie do swoich kanałów, kanałów należących do innych kompanii. Jednak nowo przyłączany kanał musiał być tak zaprojektowany i poprowadzony by " wpinał " się nieco wyżej, co nie pozwalało na ową " kradzież " wody z kanału głównego.
Powstanie śluzy Rothensee wyłączyło z eksploatacji podnośnię, więc podjęto decyzję o jej zamknięciu, demontażu i zabetonowaniu 60 m szybów. Na szczęście w Magdeburgu znaleźli się pasjonaci, miłośnicy starych, ciekawych obiektów technicznych i dzięki ich akcji podnośnię Rothensee wpisano do rejestru zabytków. Po trzyletnim remoncie wróciła na służbę podnosząc i opuszczając mniejsze jednostki, plus oczywiście rekreacja, a główną robotę wykonuje dziś śluza Rothensee. No i niezłe obroty kręci Gaststätte " Zum Anker " w wiosce. Sznycel po wiedeńsku z zielonym, świeżym groszkiem to absolutny - polecany przeze mnie - przebój, choć niekoniecznie wyszukany. No, ale złaś się tu wzdłuż Mittelland Kanal i nie zgłodniej.
Śluza Rothensee
Inne tematy w dziale Gospodarka