Siukum Balala Siukum Balala
2100
BLOG

Dobra zmiana

Siukum Balala Siukum Balala Motoryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 92

image

Najwyższa pora na zmianę tematu. Pora zacząć żyć normalnie. 

Od połowy marca, czyli od zarządzenia kordonu sanitarnego w Polsce, salon 24 zamienił się w coś co wygląda jak tablica ogłoszeń Powiatowej Stacji Sanepidu. Tak dalej być nie może, bo pomrzemy z nudów, zanim dopadnie nas koronawirus. Ja zarządzam na swoim blogu radykalną zmianę tematu. Koniec spektaklu " Koronawirus "

Dekoracje trafiają w kulisy. Koniec. 

https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/1026411,moja-pierwsza-milosc-1

https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/1028038,moja-pierwsza-milosc-2

Niecodzienne spotkanie w Odessie z miłością mojego życia, czyli z radzieckim automobilem " Łada " 2106 uświadomiło mi jedną rzecz. Ja byłem w czasach PRL - u straszliwym pasjonatem motoryzacji. O motoryzacji wiedziałem sporo, każdy niedzielny poranek spędzałem na giełdzie samochodowej, oczywiście nie po to, by samochód kupić, bo ceny aut były raczej poza moim zasięgiem. Szło się po to aby się pogapić, posłuchać cudnych dialogów o płaczących Niemcach rozstających się ze swoimi autami, o tym że nie " bity " że jeden tylko właściciel, jeżdżący wyłącznie do kościoła itp. teksty. No i oczywiście zorientować się w motoryzacyjnych trendach. Samochód w PRL - u nie był tylko przedmiotem służacym do przemieszczania się. Wyznaczał w pewnym sensie pozycję społeczną, nobilitował, dodawał prestiżu. Jeżdżenie samochodem było ledwie dodatkiem do w/w funkcji samochodu z powodu chronicznego braku kartkowego paliwa. Jednak przyszła " kryska na Matyska " po poluzowaniu " jaruzelszczyzny " i otrzymaniu paszportu możliwy był wyjazd do Francji i zakup samochodu " Łada " O tym aucie wiedziałem wszystko, mogłem " Ładę " rozebrać do cna, do naga, bez żadnego z jej strony protestu. Prawie jak żonę krasnoarmiejca służącego czwarty rok na granicy z Mandżurią. Rozebrać i złożyć, nie miała przede mną żadnej tajemnicy. Drugim samochodem kupionym z czystej miłości był Renault Espace, w którym zakochałem się we Francji. Po 1989 rynek samochodów zaczął się normalizować, samochody relatywnie potaniały, zniknęło kartkowe paliwo. Samochód przestał pełnić rolę inną niż wyznaczoną przez jego pierwszych konstruktorów. Samochód miał służyć rekreacji, a w drugiej kolejności stać się narzędziem pracy, dodatkiem do butów, ubrania, czapki i walizeczki z którą w początkach kapitalizmu wychodziliśmy do pracy. Spotkanie w Odessie uświadomiło mi, że obecnie mam do samochodu stosunek absolutnie obojętny. Podobnie jak do domu z ogródkiem : marzysz, a potem nie chce ci się skosić trawnika. Pełna erozja mojej miłości do aut zaczęła się 14 lat temu, po przyjeździe do UK. Tu samochód nie wyznacza niczego, jest zwykłym narzędziem pracy. W kraju najtańszych aut w Europie inaczej być nie może, skoro porządny rower w salonie kosztuje drożej niż kompaktowe, używane auto na wtórnym rynku. Zainteresowanie autem, prestiż jaki auto wyznacza zaczyna się w UK - jak sądze - gdzieś tak od ceny £ 0, 5 mln. Te wszystkie Lamborghini, Ferrari, Bugatti, Rolls Royce, czy jakieś okazyjnie kupione Maybachy, dla nieco starszych fanów motoryzacji, takich już z siwizną nabytą w banku, bądź na giełdzie.

image

W Manchesterze są dwa piłkarskie kluby, jest sporo wyżelowanych chłopaków, zarabiających tygodniowo te skromne £ 200 tys. Przemknie gdzieś taki, z żelem na głowie, autem, przyssanym do asfaltu, sięgającym do biodra, na takie auto ktoś tu jeszcze uwagę zwróci. Reszta się nie liczy.

image

Kapitalizm zabija marzenia, poprzez powszechną dostępność dóbr, które w realnym socjalizmie, były dobrami wprost z kosmosu.

image

Abyśmy się dobrze zrozumieli, ja nie mam nic przeciw takiemu zabijaniu marzeń, bo dzięki temu możemy się rozwijać, sięgać dalej, poszerzać horyzonty, wyznaczać sobie inne cele. Nie musimy koncentrować się wyłącznie na kupnie 20 - letniego auta i zamartwiać się, czy starczy na naprawę i czy na wyjazd do teściowej starczy kartek na paliwo. Manie czy bycie ? Niemal szekspirowskie - choć z Fromma - pytanie, którym tandetni propagandziści kończyli każdą dyskusję o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem. Podobno byliśmy lepsi poprzez wiekszą świadomość i polityczne wyrobienie, byliśmy podobno bardziej solidarni i prospołecznie nastawieni. A potem wszyscy " nauczyciele " jak bydło rzucili się na konsumpcję, na posiadanie, na darcie "k' se " na pazerność. 

image

Mieć czy być ? Oczywiście mieć, bo kto ma ten może dać drugiemu, tego czego mu zbywa. A tymczasem gołodupiec na plaży ukradnie bliźniemu stare sandały. Tyle dygresji okołosamochodowych. Dzisiaj moja miłość do aut ogranicza się do uczestnictwa w wystawach old - timerów, kiedy mam sposobność. Czasem oko zawieszę na jakimś aucie, a tak normalnie, to znudzony jestem rozmowami o autach, osiągach, wypasach, alufelgach, systemach trakcji, hybrydach, pełnych elektrykach itd, itd.

image

Jakoś zmieniły mi się życiowe priorytety. Co nie znaczy, że wszystko zapomniałem. Dlatego do pierwszego samolotu, który poderwie się z angielskiej ziemi, do pierwszego wylotu " gdzieś " na tym blogu będzie królowała motoryzacja. 

image

Oczywiście rezerwuję sobie prawo do jakiegoś aktualnego politycznego komentarza, jeśli zajdzie potrzeba. Bo dzieje się naprawdę sporo, sondaże spadają, rosną, pikują, pną się, listonosze padają jak rozruszniki w " maluchach " a czasem jak w przypadku mojej ulubionej polityczki, pędza serpentyną w dół jak samochód " Syrena " 105 de luxe, z przeciętym przewodem hamulcowym. Kto wie, czy wkrótce nie osiągną wartości ujemnej, jak cena ropy za baryłkę, bez której oczywiście rozwój motoryzacji nie byłby możliwy. Od dziś tylko motoryzacja. Koronawirus umarł na tym blogu. 

image


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (92)

Inne tematy w dziale Technologie