I tak oto idąc od wielu miesięcy tym jodowym tropem niespodziewanie docieramy do teorii, że człowiek tak w istocie jest wodną małpą. Teoria ta zrodziła się głównie w celu wyjaśnienia braku futra u człowieka (poza częścią zwykle wystającą ponad powierzchnię wody), w czym nie jest tak do końca osamotniony. Jest wiele ssaków pozbawionych futra, wymieńmy kilka - delfin, hipopotam, foka... Są to stworzenia dosyć rzadko wychodzące na ląd, preferujące środowisko wodne... Gdyby była taka możliwość, osobiście nie miałbym nic przeciwko 3-4 godzinom dziennie w wodzie.
Ale wracając do sedna rzeczy - niejaki Dr. Jack Kruse - neurochirurg i specjalista od zdrowia jak sam się przedstawia, wskazuje na pewne słabe punkty diety paleo, tzn. rażące zaniedbanie kwestii jodu, który wg niego pełni u człowieka rolę antyutleniacza. Nie witamina C (kwas askorbinowy), jak u zwierząt, lecz właśnie jod, z uwagi na bardziej złożony układ nerwowy, którego nie są w stanie całkowicie ochronić antyutleniające własności kwasu askorbinowego. Dokładniej chodzi o ochronę kwasów tłuszczowych AA i DHA odpowiedzialne w ludzkim mózgu za przekazywanie informacji, a jednocześnie są one bardzo wrażliwe na utlenianie. Chronią je związki jodu.
Mamy mózg wyższej generacji, umożliwiający nam nie tylko używanie narzędzi, ale również na pływanie, jazdę samochodem, na nartach, deskorolce, desce surfingowej, motocyklu, pozwala na widzenie HD 3D, podobnie ze słyszeniem, nie wspominając o możliwości detekcji smaku i zapachu do takiego stopnia, że nie zostało to wyczerpująco i kompletnie nigdzie opisane.
Jod jest w tym miejscu kluczem.
A jeśli jod jest kluczem, to czyż nie powinniśmy go otrzymywać w sposób naturalny, tzn. w pozywieniu? Dr Kruse zauważa, że człowieka naturalnym pożywieniem musi być pokarm morski. Czyli ryby i skorupiaki - od krewetek, poprzez ostrygi, raki, czy inne kraby. Przecież każdy wie, że to "luksusowe" pożywienie.
To też wyjaśnia zdrowotne działanie tzw. "diety śródziemnomorskiej".
Dostarczanie tego typu pożywienia jest kluczowe w rozwoju mózgu płodu. Skutki niedoboru jodu są wśród ludzi powszechne, gdyż nie jest możliwe dostarczenie właściwych jego ilości poprzez jedzenie. Jedzenie organów zwierzęcych pozwala jedynie zaspokoić podstawowe potrzeby gruczołów, nie wystarcza go dla całego organizmu. A niedobory jodu są kluczową przyczyną raka.
Inne tematy w dziale Rozmaitości