Przypadkiem trafiłem na nagranie nietypowego zjawiska - jakgdyby bańki z chmur, która pojawiła się nad Hawajami i rosła przez kilka minut, jakby "lekka" eksplozja.
Zdegustowany tytułem który zawierał dwa słowa wytrychy mające zmylić niedoświadczonych, postanowiłem z ciekawości sprawdzić, czy rzeczywiście jest to efekt odpalenia rakiety balistycznej. Wydało mi się, że w tym celu wystarczy ustalić, czy powłoka owej sfery porusza się ze stałą prędkością, czy też malejącą - jeśli bowiem stałą, wyklucza to raczej eksplozję, jako że w przypadku każdej eksplozji prędkość rozchodzenia się "fali uderzeniowej" maleje wraz z dystansem. Oczywiście nie dotyczy to fal elektromagnetycznych, które rozchodzą się ze stałą prędkością (przynajmniej w przypadku badań i obliczeń na poziomie jaki zaraz zaprezentuję:)). W tym celu pobrałem kilka klatek z powyższego filmu, zrobiłem negatyw (przynajmniej taki miałem pomysł oszczędzający toner, ale z braku oprogramowania musiałem zadowolić się intensywnym rozjaśnieniem), wydrukowałem, zmierzyłem linijką... Oto badane klatki:
Pomiary w poniższej tabeli:
czas (sek) |
jednostka długości |
prędkość nadymania |
jednostka długości |
prędkość środka sfery |
0 |
14 |
|
0 |
|
92 |
26 |
0,13 |
16,5 |
0,179 |
134 |
32,5 |
0,15 |
25,5 |
0,214 |
201 |
46 |
0,2 |
40 |
0,216 |
258 |
60 |
0,25 |
55,5 |
0,272
|
Teraz wyjaśnia się dlaczego w ogóle zaprezentowałem ten temat... Okazało się, że jest jeszcze trzecia możliwość - prędkość nadymania wzrasta... Od 3:40:09 do 3:44:27 prędkość wzrosła dwukrotnie. Środek nadymającej sfery również przyspieszał w podobny sposób...Tak właśnie myślę, że jest to logiczna konsekwencja geometryczna, więc tym samym potwierdziłem rzetelność pomiarów...może poza tą 40-tką - powinno być troszkę więcej, może 41.
Gdy przeanalizowałem wyniki, doszedłem do wniosku, że jest to niemożliwe, zacząłem więc kombinować możliwość zbliżania się sfery w kierunku obserwatora. Jednakże, biorąc pod uwagę geometrię, nie mogła się ona przybliżać się pod ostrzejszym kątem niż 45 stopni, a więc odległość od środka nie zmieniłaby się za bardzo... Z pewnością nie dwukrotnie...
Bardzo się mocno zastanowiłem i stwierdziłem, że nie potrafię wymyśleć nic co tłumaczyłoby ten wzrost prędkości...
Chociaż w sumie, owszem - antymateria... Jej czas płynie w przeciwną stronę... Odpycha się od materii... eksplozja małej drobiny w atmosferze mogła właśnie tak wyglądać... Czyżby okruch kometarny?
Inne tematy w dziale Technologie