Mówienie prawdy często nie popłaca - w większości (o ile nie wszyscy) mamy uczulenie na prawdę, szczególnie na tą część, która dotyczy nas lub naszych wierzeń. Wierzenia obejmują zwykle całkiem sporą część naszej rzeczywistości - wierzymy, że jesteśmy dobrzy (bez względu kto wierzy), często wierzymy, że ci którzy mają nad nami wladzę (rząd, kościół, media) mają na względzie nasze dobro, wierzymy że służba zdrowia ma na celu poprawę zdrowia, że postępując zgodnie z zaleceniami kościoła ocalimy naszą duszę, że pieniądze są ważniejsze od bycia przyzwoitym, że wiemy lepiej co dla innych dobre. Są też większe wierzenia - że jesteśmy wolni, że rozumiemy co się wokół nas dzieje, że jesteśmy najinteligentniejszą rasą na Ziemi, mało tego, wierzymy że jesteśmy jedyną inteligentną formą życia we wszechświecie (!!!). Takie wierzenie świadczy raczej o braku inteligencji.
Próbując polemizować z takimi wierzeniami, można oczekiwać jedynie wrogości. O ile nie znajdziemy odpowiedniej metody na przekazanie prawdy. Drogę taką znalazł wg mnie George Carlin, którego raz tlumaczylem.
Dzisiaj znów rozśmieszył mnie strasznymi prawdami. Robienie "jaj z pogrzebu" może wydawać się niesmaczne, ale to chyba jedyna skuteczna metoda by pobudzić do myślenia. Wierząc w brednie można przez całe życie się oburzać, obrażać i bronić je własną piersią przed prawdą. Ale jeśli ktoś podaje w ciekawy i zabawny sposób autentyczne i bulwersujące fakty, to niektórzy mogą wygrać ze swoim ego zaklętym w kręgu kłamstw.
Inne tematy w dziale Kultura
