Nakłady na obronę stanowią spory udział w budżecie większości krajów. Społeczeństwo jako ogół nie kwestionuje tego typu wydatków - przeciwnicy kretyńskiego wydawania pieniędzy łatwo mogą stać się terrorystami, skoro prezentują niepatriotyczną postawę.
Od dziecka wmawia się nam, że Armia jest potrzebna by ochronić Ojczyznę przed Wrogami.
Nic dziwnego że w to uwierzyliśmy.
Jako dzieci nie wpadliśmy na tak istotne pytania, jak:
"Kto ochroni nas?"
lub trochę lepiej:
"Kto ochroni nas przed armią?"
albo może:
"Kto ochroni nas przed ludźmi którzy wybiorą spośród nas - społeczeństwa - tych młodych, bezrozumnych i silnych, zrobią im pranie mózgu i rozkażą nas zabić?"
Przecież Armia tym właśnie się zajmuje - mordowaniem nas. W XX wieku armia zamordowała co najmniej 200 milionów z nas (tak, wiem, moja niewiedza jest straszna), wypada jakieś 5 tysięcy dziennie. Czyli codziennie 11 września.
W szkole nas nie uczą, że na szczytach Armii siedzą panowie żądni naszej krwi, planujących zbrodnie z uśmiechem na twarzy, a jednocześnie nie chcący zdradzić się ze swoim brakiem człowieczeństwa. Robiący wszystko by nie wyciekłą prawda na ich temat.
W ramach ilustracji cytat z bardzo ciekawego artykułu:
Rozbieżności między liczbą zabitych w relacjach Izraela, który podał liczbę 9 osób, oraz zeznaniach aktywistów – ci mówili o 20 ofiarach – mogły mieć przerażającą przyczynę – świadkowie widzieli, jakco najmniej czterech rannych wyrzucono za burtę, tak więc któraś z ofiar równie dobrze mogła podzielić ich los. Autopsja ciał 9 zabitych Turków ujawniła, żewszyscy zginęli od strzału z bliska, a pięciu z nich miało ślady po kulach na głowie. Dr Haluk Ince, przewodniczący tureckiej rady medycyny sądowej (ATK),powiedział: „Około 20 cm, tyle wynosiła najmniejsza odległość strzału. Tylko w jednym przypadku w ciele był pojedynczy ślad po kuli. Pozostałych osiem ciał ma wiele ran postrzałowych. [Mężczyzna zabity jednym strzałem] został trafiony w środek czoła strzałem z daleka”. Najstarszą ofiarą był 60-letni Ibrahim Bilgen, turecki polityk, inżynier i działacz, ojciec sześciorga dzieci. Jeden strzał otrzymał w prawą skroń, drugi w prawą stronę klatki piersiowej, następny w plecy, i jeszcze jeden w biodro. Najmłodszy spośród zabitych, 19-letni obywatel USA Furkan Dogan, został trafiony4 razy w głowę i raz w klatkę piersiową, najpewniej z bliskiej odległości.
Pośród całego tego chaosuwolontariusze znaleźli listę, która musiała wypaść z kieszeni któremuś z komandosów. Zawierała nazwiska i zdjęcia osób znajdujących się na pokładzie, które miano zlikwidować. To by tłumaczyło, dlaczego tych mężczyzn zastrzelono z bliskiej odległości, niektórych gdy leżeli w łóżkach. W jakiś ponuro logiczny sposób, nabiera sensu to, że Izrael traktował swoją akcję jak misję wojskową. Przebywający na pokładzie dziennikarz Press TVpowiedział, że pierwszą ofiarą śmiertelną był „człowiek, który pomagał prasie uzyskać na statku dostęp do Internetu, jego obowiązkiem była opieka nad laptopami”. Izraelski żołnierz podszedł do tego mężczyzny i wypalił mu z broni prosto między oczy. Był on pierwszy do odstrzału w ramach początkowej fazy operacji, polegającej na „zneutralizowaniu” na statku wszelkiej łączności. Wskazuje to ponownie, że komandosi mieli przygotowany plan zlikwidowania określonych członków załogi. Michel Chossudovskysilnie podejrzewa udział wspierającego pod tym względem Izraelczyków amerykańskiego wywiadu.
Inne tematy w dziale Polityka