Kenny McCormick Kenny McCormick
205
BLOG

Nienawiść

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Nienawidzę ludzi.

Z tego powodu muszę bezustannie przebywać w ich towarzystwie. Inaczej zżarłaby mnie ta nienawiść. Wśród ludzi traci się perspektywę, przejmuje się, czy raczej użycza, chory, sprzeczny wewnętrznie (żeby nie powiedzieć zakłamany) zbiorowy system wartości, wykrzywiony od paragrafów.

W samotności nabiera się większej zdolności oceny sytuacji, z dystansu.

Dostrzegam wówczas miliardy istnień splecionych w bezcelowym, czy też pozornie celowym działaniu, z każdym wysiłkiem bardziej przybliżających się ku wspólnej zagładzie. Działanie u którego podstaw nie leży wiedza i logika, a bezmyślność i manipulacja motywowane wygodą, chciwością, ignorancją, pewnością swych racji, czy w końcu stadnym pędem ku "normalności", która jest na tyle nienormalna, że słabo mi na myśl, że żyję wśród istot które to akceptują. Ale w samotności. Wśród ludzi jestem zauroczony ich naturą i strukturą jaką tworzą,  do tego stopnia, że sam chcę być częścią tego systemu, nawet za cenę robienia bezcelowych rzeczy. Bezcelowych to mało powiedziane. Bezcelowe może być podlewanie w trakcie deszczu. A jak nazwać wysiłek zliczenia wszystkich kropli deszczu, zaklasyfikowania każdej z nich, oraz precyzyjnego wyliczenia przyszłych zbiorów w oparciu o trendy historyczne? Nie mówiąc już o sprzedaży na rynku towarowym plonów w ilości i jakości opartych na takich szacunkach?

Nie nienawidzę ludzi, tylko ich głupotę i upór wytrwania przy ignorancji. Jednakże mam ludzki umysł, więc utożsamiam zaprogramowane postawy z zagubionymi istotami które je przyjmują. Kolejny powód do nienawiści. W samotności zaczynam się uwielbiać za swą przenikliwość, za wysiłek zrozumienia, a jednocześnie robię to za co ludzi nienawidzę - zachwycam się iluzjami, swą kreatywność wykorzystuję do budowania sobie pomnika, którego nie potrafię zburzyć, mimo że dostrzegam jak bardzo bezcelowe i śmieszne jest takie zastosowanie. Jestem w końcu jedynie człowiekiem. Istotą która nie potrafi dostrzegać rzeczywistości, bo snuje sobie przed oczami własne iluzje.

To nawet nie jest kwestia samouwielbienia, lecz raczej brak zdolności, czy nieumiejętność przeciwstawienia się całej gamie własnych paskudnych emocji. Wola człowieka jest na tyle słaba, że najłatwiej jest jej przeciwstawić się emocjom pozytywnym, szczególnie jeśli subtelnie ale wytrwale nam się te pozytywne emocje obrzydza. Promując te obrzydliwe - pamiętacie jak Ronald Reagan powiedział że chciwość jest dobra? Skoro był prezydentem najwspanialszego państwa na świecie to przecież nie mógł się mylić. Może gdyby zamiast "chciwość" powiedział "okradanie najuboższych", hasło nie wyglądałoby tak fajniście? No bo przecież chodzi o to, by wszystko fajniście wyglądało i żeby ludzie w to wierzyli. I tak właśnie postępuje zdecydowana większość. Ale dobrze to rozumiem. I nienawiść ustępuje apatii - przecież nienawidzić siebie wcale nie jest tak łatwo - brak motywacji. No chyba że na pokaz. Zbulwersować innych, wywołać im negatywne emocje by przestali nad sobą panować, a zaczeli robić to, co dyktują im emocje.

Ostateczna metoda manipulacji ludzkością polegałaby więc na opracowaniu systemu zdolnego dostarczyć (np. za pośrednictwem innych ludzi) właściwe emocje we właściwej chwili. Stworzenie systemu inwigilującego każdego człowieka z osobna (możliwości obliczeniowe są od dawna dostępne, infrastruktura w zasdzie istnieje i gwałtownie się rozwija), wyposażonego w system samouczący, sterowanie całymi grupami społecznymi, lub też wpływanie na konkretne jednostki nie byłoby żadnym problemem.

Kwestia obrania celu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości