Jako nastolatek czytałem opowiadanie SF traktujące o tym co by było gdyby faszyści wygrali II WŚ i rządzili Ameryką. Kilkanaście lat upłynęło, zanim się "zorientowałem" w tym świecie, ale obecnie za oczywiste przyjmuję, że faszyści wcale nie przegrali wojny - przegrali ją przede wszystkim ludzie, a Ameryką rządzili faszyści już przed wojną, a ich wpływ (na nas) jest coraz większy. W tym momencie próbowałem rozmawiać ze znajomymi na ten temat, ale spotkałem się z niezrozumiałym dla mnie brakiem logiki - np. praktycznie nikt nie wierzy w uczciwość polityków, ale jednocześnie nikt nie podejrzewa ich o złe zamiary... Jeśli się tylko taką sugestię podniesie, od razu w umyśle rozmówcy pojawia się hasło "teorie spiskowe" uruchamiające drwiący uśmiech... Tego też nie potrafiłem zrozumieć - jeśli powiedzieć podczas rozmowy, że gdzie są trzy kobiety tam są co najmniej cztery spiski, większość się zgadza (feministki zastępują słowo "kobieta", słowem "mężczyzna" - który również skłonny jest do spiskowania, ale mniej altruistyczny - wymaga motywacji - np. finansowej), ale gdy zasugerować, że w świecie w którym gra się toczy o naprawdę duże pieniądze, władzę, wpływy, czy też ostatecznie - o własny wizerunek (a graczami są w przeważającej większości psychopaci), spiski są czymś normalnym, a naszą normalna reakcją powinno być co najmniej dostrzeganie tych spisków, które uderzają w nas samych - traktuje się mnie jak człowieka specjalnej troski. Od czasu gdy zrozumiałem mechanizm takiej reakcji przestałem rozmawiać z "normalnymi" ludźmi na interesujące mnie tematy.
Dzisiaj trafiłem (jak zwykle dzięki SOTT), na artykuł który wskazuje na jeden z czynników utrzymujący ludzi w stanie jaki wyżej opisałem. Tłumaczę tylko krótki fragment - może z lenistwa, a może dlatego, że mądrej głowie...:
(...) w faszystowskich gettach i obozach koncentracyjnych, fluorek sodu był dodawany do wody spożywanej przez ludzi w celu ich sterylizacji, a także by wywołać uległość i skłonność podporządkowania się rozkazom.
Charles Perkins, chemik prowadzący badania, w 1954 r. napisał list do Lee Foundation for Nutritional Research in 1954 na temat fluoru. Twierdził w nim, że podawanie niskich dawek fluoru przez dłuższy okres, niszczy te obszary ludzkiego mózgu które wyzwalają opór wobec tyranii oraz bezprawnym przymuszaniem i kontrolą.
Przyjmowanie fluoru jest odpowiedzialne za upośledzenie funkcjonowania tarczycy.National Research Council (NRC) ostrzega, że spożywanie 0,01 - 0,03 mg/kg/dzień fluoru (np. wypić dziennie 1-3 litry wody mineralnej firmy Żywiec dla osoby o wadze 50 kg), może poważnie upośledzić właściwe działanie tarczycy.
Inne problemy powodowane przez fluor to fluoroza - choroba zębów, osłabienie kości, rak kości, problemy żołądkowe, zaburzenia hormonalne.
A tutaj jeszcze znalezione w sieci opowiadanie o treści podobnej do powyższego cytatu, ale znacznie bardziej rozwinięte - to dla osób które potrzebują dłuższej ekspozycji ;)
Gdyby ktoś powiedział Ci, że regularnie spożywasz substancję bardziej
trującą od ołowiu, która powoduje odwapnienie kości, raka, wiele innych
chorób oraz jest głównym składnikiem leków psychotropowych,
prawdopodobnie byłbyś więcej niż zaniepokojony. Zdaniem niektórych
lekarzy na podobne niebezpieczeństwo narażone są miliony ludzi (zwierząt
i roślin też) na całym świecie. Cóż to za tajemnicza substancja?
Chodzi o fluor dodawany do wody pitnej (fluorki [F-]).
Wielu ludzi po raz pierwszy zetknęło się z fluorem w latach 50. Wtedy
właśnie zaczęto dodawać go do pasty do zębów, co miało zapobiec
nieprzyjemnym wizytom u dentysty. Mało kto jednak wie, że substancja ta
była wykorzystywana już wcześniej, jednak w zupełnie innym celu.
Upadek prawdy
Fluor istotnie wzmacnia szkliwo zębów, lecz jest także wysoce trujący i
może powodować szereg chorób somatycznych i psychicznych. Badania
opublikowane przez dr Johna Yiamoyiannisa “Fluor przyczyną wczesnej
starości” wykazały, że fluor dodawany do wody może spowodować poważne
zaburzenia natury genetycznej.
Od czasów II wojny światowej nie przeprowadzono jednak dokładnych badań
nad szkodliwością fluoru. Wielu specjalistów zdecydowanie protestuje
przeciwko dodawaniu go do wody. Zwracają oni uwagę na fakt, że
substancja ta była po raz pierwszy na masową skalę używana przez
nazistów. Podczas II wojny światowej, setki tysięcy niewinnych ludzi
trafiły do niemieckich obozów koncentracyjnych. Hitlerowska machina
zagłady wymagała znalezienia łatwego sposobu, który umożliwiałby
całkowite kontrolowanie zachowania więźniów, żyjących w pełnej
świadomości, że są skazani na śmierć.
Pranie mózgu
Potwierdzono, że często podawane, nawet bardzo niewielkie dawki fluoru
wpływają na działanie mózgu i sprawiają, że podtruci nim ludzie są
bardziej ulegli i podatni na manipulację (badania przeprowadzone
niedawno w Polsce przez GIS potwierdziły, że fluorki wpływają na układ
neurologiczny). Znając te specyficzne właściwości substancji, zarówno
niemieccy, jak i rosyjscy komendanci obozów koncentracyjnych dodawali
fluor do wody pitnej.
Wpływ fluoryzowanej wody na psychikę zrobił naprawdę wielkie wrażenie na
oficerach wywiadu niemieckiego i rosyjskiego. Substancja została uznana
za idealne narzędzie do sprawowania kontroli nad podbitymi narodami.
Wobec rychłego zwycięstwa, którego spodziewali się Niemcy, firmie I.G
Farben z Frankfurtu, znaczącego producentowi substancji chemicznych,
zlecono masową produkcję fluoru dla obozów śmierci oraz innych, równie
zbrodniczych celów.
Kontrola umysłów
Zaraz po zakończeniu wojny władze amerykańskie wysłały do Niemiec
Charlesa Eliota Perkinsa - chemika, patologa i fizjologa - żeby zbadał
opracowane przez nazistów metody kontroli umysłów z wykorzystaniem
fluoru. Śledztwo Perkinsa przyniosło szokujące rezultaty. Według jego
raportu “po tym, jak naziści wkroczyli do Polski, sztaby generalne
Niemiec i Rosji wymieniały się rozmaitymi pomysłami naukowymi i
militarnymi (…). Bolszewicy uznali system masowej kontroli poprzez
dodawanie leków do wody jako idealnie nadający się do realizacji planów
skomunizowania świata (…)”. Perkins w swoim raporcie nie wspomniał o
bezpośrednim udziale wywiadu alianckiego w projekcie globalnej kontroli
ludzkich umysłów. Jeśli jednak bliżej przyjrzeć się działalności I.G.
Farben, na jaw wychodzą pewne zastanawiające powiązania niemieckiej
firmy z zachodnim kapitałem.
Poparcie zachodu
Okres rozkwitu I.G. Farben przypada na lata 20. Firma nawiązała wtedy
współpracę z takimi amerykańskimi koncernami jak przedsiębiorstwo
samochodowe Forda, General Electrics i Standard Oil, należąca do
Rockefellerów.
Współpraca ta utrzymywała się w latach 30. i nie przerwał jej nawet
wybuch wojny. Co ciekawe, żadna fabryka należąca do I.G. Farben nie
została zbombardowana, nie ucierpiała od sabotażu ani nie uległa
zniszczeniu w wyniku działań wojennych. Badacz i pisarz Ian E. Stephens
twierdzi, że osoby wysoko postawione w rządzie amerykańskim wydały
dowódcom eskadr bombowych bezwzględny rozkaz oszczędzania budynków. Jaki
mógł być tego powód?
Od czasu amerykańskiego Wielkiego Kryzysu lat 30., Fundacja Rockefellera
i rodzina Fordów publicznie popierały politykę zmierzającą do
ograniczenia przyrostu naturalnego w USA. Wiadomo też, że wiele bardzo
wpływowych osobistości ze środowiska biznesu i przemysłu Stanów
Zjednoczonych przed i po wojnie zainwestowało znaczną ilość pieniędzy w
projekty I.G.Farben. Wśród nich była rodzina Mellonów.
W 1913 roku Mellonowie założyli specjalną fundację sponsorująca
projekty, które miały przyczynić się do rozwoju nauki i technologii. To
właśnie w finansowanym przez nich instytucie badawczym odkryto, że fluor
“w nadzwyczajny sposób przyczynia się do ochrony zębów”.
Korzyści finansowe
Dziwnym zbiegiem okoliczności rodzina Mellonów założyła również
Amerykańskie Przedsiębiorstwo Aluminiowe (ALCOA). Fluor jest wysoce
toksycznym produktem ubocznym produkcji aluminium (jak również wielu
innych procesów przemysłowych), a ALCOA było często - i z powodzeniem -
oskarżane o zatruwanie bydła, upraw i rzek. Bezpieczne pozbywanie się
odpadów okazało się drogie, konieczne więc było wymyślenie innego
sposobu wyeliminowania dodatkowych kosztów.
ALCOA i inne zakłady produkujące fluor sfinansowały badania, które
wykazały, że małe ilości tej substancji nie są szkodliwe dla zdrowia. Co
więcej, okazało się, że fluor zmniejsza ryzyko próchnicy. Odkrywcy
nowej, rewolucyjnej metody ochrony zębów przedstawili opinii publicznej
korzyści płynące z zastosowania fluoru, całkowicie pomijając skutki
odkładania się tej trującej substancji w organizmie.
Badania selektywne
Naukowcy pracujący dla Amerykańskiego Stowarzyszenia Stomatologicznego,
w imieniu ALCOA kontynuowali promocję fluoru, mimo iż doskonale
wiedzieli, w jaki sposób używali go Niemcy i Rosjanie. Chociaż wielu
naukowców i organizacji polemizowało z postulatami pro-fluorowego lobby,
opinia publiczna z otwartymi ramionami przyjęła nowy środek ochrony zębów.
Ku przerażeniu tych specjalistów, którzy kwestionowali przypisywane
fluorowi wartości lecznicze, Amerykańskie Stowarzyszenie Stomatologiczne
rozpoczęło kampanię promocyjną. Poparcie udzielone przez Amerykańską
Publiczną Służbę Zdrowia (USPHS) wzmogło zaufanie społeczeństwa do
nowego cudownego leku i w latach 40. kilka miast w Stanach Zjednoczonych
rozpoczęło fluoryzacje wody. Popularyzatorzy otrzymali akceptację wielu
państwowych instytucji, które całkowicie bezkrytycznie poparły ich
koncepcję, a narodowa kampania na rzecz fluoryzacji wody rozpoczęła się
na dobre.
Wątpliwości medyczne
Od końca lat 50. USPHS wydało na promocję fluoru miliony dolarów,
pochodzące z kieszeni amerykańskich podatników, a organizacje w wielu
innych krajach wkrótce poszły ich śladem. Fluoryzację zaczęto stosować
m.in. w Wilekiej Brytanii oraz w państwach komunistycznych. Jednak
większość krajów zachodnioeuropejskich odmówiła fluoryzacji, a inne
prędko się z niej wycofały w związku ze złymi skutkami zdrowotnymi i
ogólna nieefektywnością programu.
Panuje powszechne przekonanie, że kuracja fluorem jest skuteczna przez
całe życie, jednak badania wykazują, że działanie ochronne ustaje w
wieku około 20 lat. Co więcej, niektórzy lekarze i stomatolodzy
twierdzą, że nie ma jakichkolwiek dowodów zbawiennego wpływu fluoru na zęby.
Amerykański narodowy Instytut Bada? Stomatologicznych z konsternacją
przyjął niezależna analizę swego raportu z badań, którymi objęto prawie
40 tys. dzieci. Wykazała ona, że właściwie nie ma różnicy między liczbą
ubytków w zębach dzieci pochodzących z regionów fluoryzowanych i
niefluoryzowanych.
Czemu więc służy dodawanie fluoru do wody? Jego szkodliwość jest szeroko
znana, a ostatnio ujawnione dokumenty potwierdzają, że dowództwo armii
amerykańskiej już w 1944r. było świadome zgubnych skutków oddziaływania
na ludzki mózg.
Dostępne na receptę
Od czasów II wojny światowej produkcja i handel lekami psychotropowymi,
od łagodnych środków uspokajających po bardzo silne lekarstwa wpływające
na zmianę osobowości, stały się gałęzią przemysłu wartą miliony dolarów.
Kilkadziesiąt środków uspokajających, obecnie znajdujących się na rynku
farmaceutycznym, zawiera fluor, który w znacznym stopniu wzmacnia
działanie innych substancji. w wyniku dodania fluoru niezwykle
popularnego środka uspokajającego - Valium - powstał nowy, dużo
silniejszy środek, Rohypnol. Oba te środki, jak i szereg podobnych, są
produkowane przez Roche Products, przedsiębiorstwo kontrolowane przez
I.G. Farben. Stelazinum - niezwykle silny środek uspokajający z fluorem
- jest szeroko używany w domach opieki oraz szpitalach psychiatrycznych
na całym świecie. Fluor jest też stosowany w takich lekach jak:
Atorwastatyna, Deksametazol, Ezetymib, Nebiwolol, Riluzol,
Sparfloksacyna, Triamcinolon.
Im więcej znanych jest faktów na temat fluoryzacji wody, tym bardziej
niespokojna zdaje się być opinia publiczna. Zwolennicy fluoryzacji
przytaczają setki dowodów na zbawiennie działanie fluoru na zęby, jednak
stowarzyszenie naukowców przy amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska
wskazuje na rozmyślne zatajanie poważnego ryzyka związanego ze
stosowaniem tej substancji. Zdaniem przedstawicieli agencji, naukowcy,
którzy mają odwagę o tym mówić są oczerniani, a nawet zwalniani z pracy.
Mętna woda
Dla większości dentystów fluoryzacja jest cudownym środkiem, który
przeciwdziała skutkom niedostatecznej higieny jamy ustnej i problemom
dietetycznym. Dla innych jest ona cyniczną metodą sterowania zachowaniem
ludzi albo stanowi świadectwo oficjalnego przyzwolenia na czerpanie
zysków z toksycznych odpadów. Wielu po prostu uważa, że fluoryzacja to
przymusowe podawanie leku na masową skalę. To, że urzędnicy
odpowiedzialni za ochronę zdrowia zaprzeczają istnieniu jakiegokolwiek
ryzyka, wzbudza poważne podejrzenia, że fluoryzacja jest formą
kontrolowania społeczeństwa. Należy pamiętać o niektórych faktach z
historii na przykład o tym, ze fluor był wykorzystywany do zbrodniczych
celów przez najbardziej krwawe reżimy naszego stulecia.
Odszkodowania
W 1996 roku 10 letni Kevin Isaacs otrzymał 1000 funtów odszkodowania od
koncernu Colgate-Palmolive - znanego producenta pasty do zębów. U Kevina
stwierdzono fluorozę - zatrucie fluorem, spowodowane nadmiernym
stosowaniem tej substancji. Zęby chłopca stały się chropowate i łamliwe,
ponadto pojawiły się na nich plamy.
W ciągu ostatnich 5 lat 300 rodzin z Wielkiej Brytanii wytoczyło sprawy
wytwórcom produktów fluoryzowanych żądając rekompensaty za poniesione
szkody. Pomimo piętrzących się dowodów, Brytyjskie Towarzystwo Medyczne
(BMA) trwa na stanowisku, że dodawanie fluoru do wody i do produktów
stomatologicznych nie jest szkodliwe. BMA zamierza zwiększyć nacisk na
rząd brytyjski, aby ten przekonał więcej przedsiębiorstw wodociągowych
do dodawania fluoru do wody. Taka polityka kłóci się z opinią ekspertów,
którzy zwracają uwagę na szkodliwość tej substancji.
Fakty związane z fluorem
- fluor jest bardziej trujący niż ołów, którego zawartość w wodzie
pitnej nie powinna przekraczać 0,5 części na milion. Poziom fluoru w
naszej domowej wodzie wynosi ok. 1,5 części na milion.
- Raport opublikowany przez Międzynarodowy Uniwersytet na Florydzie
stwierdza: “roztwór fluorku potasu o stężeniu 0,45 ppm wystarczy do
znacznego spowolnienia reakcji sensorycznych i umysłowych”.
- Na Sycylii stwierdzono związek pomiędzy bardzo wysokim stopniem
fluoryzowaniem wody a złym stanem mieszkańców.
- W Polsce największe stężenie fluoru w wodzie pitnej zanotowano w woj.
gdańskim
- Amerykański Instytut Leków i Żywności uważa fluor za lek, którego
skuteczność i nieszkodliwość nie została wystarczająco udowodniona a
różnica między dawką toksyczną a profilaktyczną jest bardzo mała.
Gorszy od ołowiu
Niewielu ludzi wie, że fluor tak naprawdę jest trucizną. Często też jest
głównym składnikiem leków psychotropowych, a także… trutek na insekty.
Opublikowane niedawno badania wykazały, że fluor dodawany do wody MOŻE
SPOWODOWAĆ poważne zaburzenia genetyczne, odwapnienie kości, raka. Jest
gorszy od ołowiu! A w Polsce, innych krajach byłego bloku
komunistycznego oraz m.in. w Wielkiej Brytanii wodę się od lat
fluoryzuje. Wiele krajów demokratycznych nie wprowadziło jednak tego
zwyczaju.
Nadmiar fluoru może być przyczyną alergii, a w skrajnych przypadkach
może dojść do fluorozy przejawiającej się między innymi kropkowatą
zmianą zabarwienia zębów. Mimo to pasty z fluorem jako idealny pogromca
próchnicy cieszą się wielką popularnością. Naukowcy niemieccy, wobec
coraz większej ilości fluoru rozproszonego w naszym środowisku
naturalnym, stwierdzili, że dodatkowe wprowadzanie tego pierwiastka do
organizmu, które niegdyś było celowe, w dzisiejszych czasach przynosi
zdecydowanie więcej szkód niż pożytku. Fluor kumuluje się w kościach,
blokuje też wchłanianie magnezu przez organizm, przenikając przez
łożysko u kobiet ciężarnych czyni nieodwracalne szkody dla płodu.
Badania prowadzone w Śląskiej Akademii Medycznej dowiodły, że nadmiar
fluoru, który jest zjawiskiem powszechnym w dużych aglomeracjach
miejskich, działa szkodliwie nie tylko na zęby, ale także na ogólny stan
zdrowia. W żadnym wypadku nie powinien być dodawany jako dodatek
wzbogacający wodę pitną.
Fluor jest bardzo szkodliwy. Jak dotąd oprócz Śląskiej Akademii
Medycznej naukowcy i stomatolodzy nie zajęli się tą sprawą, a pasty z
fluorem są systematycznie stosowane i reklamowane. Belgia, jako pierwszy
kraj na świecie, zabroniła stosowania dodatków fluorowych, które przez
dziesiątki lat promowane były jako niezbędny suplement przez dentystów.
Minister Zdrowia Publicznego opublikował, że produkty z fluorem są
trujące i stanowią wielkie zagrożenie dla zdrowia fizycznego i
psychicznego. W raporcie z 1999 roku UNICEF zgłaszał, że rządy państw
nie były wystarczająco poinformowane o tym, jak trujący jest fluor –
szczególnie dla dzieci, których młody organizm wchłania więcej fluoru
niż organizm dorosłego człowieka. Użyteczność fluoru już wcześniej była
kwestionowana na całym świecie. W ciągu ostatnich lat specjaliści
ostrzegali przed tym pierwiastkiem.
Fluor jest bardzo czynnym składnikiem i przenika głęboko w kości i
komórki, gdzie się odkłada. Powierzchnia zębów staje się mocniejsza, ale
ząb sam w sobie staje się bardziej kruchy. Z wielu badań wynika, że
fluor powoduje problemy ze stawami, deformacje kręgosłupa, osteoporozę i
może nawet wywołać raka kości. Również mózg nie może obronić się przed
jego skutkami. Fluor ma negatywny wpływ na system nerwowy i system
odpornościowy i u dzieci może powodować chroniczne zmęczenie, obniżać
poziom IQ, obniżać umiejętności uczenia się, powodować letarg i
depresję. Rząd Belgii zaproponował Komisji Europejskiej, by zabronić
dodatków fluorowych w całej Unii Europejskiej, ale Komisja stwierdziła,
że na to jeszcze za wcześnie!
Zmuszać nie można
Normy dla sztucznego fluorowania wody pitnej według Światowej
Organizacji Zdrowia wynoszą 0,8–1,0 miligrama na litr i raczej się je
obniża, niż zwiększa. Wiele krajów europejskich (poza Wielką Brytanią) w
ogóle odchodzi od takiej metody dostarczania fluoru. W latach 60. z
fluoryzacji wody wycofały się Szwecja i Dania. W latach 70. dołączyły do
nich Holandia i Niemcy. Wody nie wzbogacają Austria, Francja, Belgia,
Norwegia. W niektórych krajach dodaje się związki fluoru do soli,
pozostawiając jednak jej używanie w gestii kupujących.
Niektóre kraje mówią o braku przekonujących danych na temat korzyści
płynących z fluorowania wody i braku rzetelnych informacji o wpływie
długotrwałego działania fluoru na organizm ludzki. Inne jako argument
podają opory etyczne – że to zamach na wolność obywatela i zmuszanie do
leczenia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości