Kenny McCormick Kenny McCormick
229
BLOG

Nikotyna

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Rok temu, pod wpływem przemysleń na tematy który można ogólnie określić "Question authority and question your reality", a także pod wpływem nie do końca logicznych i często przesadzonych haseł zamieszczanych na każdej paczce papierosów, postanowiłem zacząć palić tytoń.

Wcześniej palaczy tytoniu darzyłem otwartą niechęcią, z wielu powodów - w głównej mierze dlatego, że nie liczą się z tym, że komuś może nie odpowiadać smród powstający  trakcie palenia, poza tym sa bardzo uciążliwymi pasażerami - co parę kilometrów trzeba sie zatrzymywać, gdyż nie potrafią kontrolować swoich potrzeb związanych z paleniem, ponadto, nieprzyjemnie sie z takimi osobami rozmawia. Obecnie oprócz niechęci doszedł jeszcze podziw. W listopadzie ubiegłego roku zakupiłem bowiem za 5 złotych tytoń - część mi się rozsypała, trochę wypaliłem, większa część jeszcze została. I chyba myszy mi go podjadają, bo jakoś wędruje w różne zakamarki.

Najchętniej bym wyrzucił cholerstwo żeby mnie nie drażniło, ale dostrzegłem lecznicze własności nikotyny, ale o tym dalej.

Ale do rzeczy, skąd wziął się podziw. Dzisiaj, uzbrojony w roczną praktykę palenia tytoniu, postanowiłem ujawnić się w pracy. W tym celu wysępiłem papierosa  od koleżanki palącej na korytarzu, po czym z pewną dozą pewności siebie zaciągnąłem się dymem. W pierwszej chwili poczułem się nieco zabawnie, ale po chwili dopadły mnie mdłości, zawroty głowy, po czym przez kilkanaście minut żałowałem rozpusty. Stąd właśnie wziął się mój podziw - po jednym zaciągnięciu się dymem papierosowym, niedobrze mi na samą myśl o tytoniu - w ciągu ubiegłego roku wypaliłem równowartość 10 papierosów, a paliłem w moim mniemaniu całkiem intensywnie. Wręcz zmuszałem się do tego. Najwyraźniej palacze mają inne potrzeby, albo nie znają ciekawszych metod zmniejszania swojej atrakcyjności :)

Teraz przejde do efektów terapeutycznych - "normalnemu" człowiekowi trudno bowiem zrozumiec jaki jest sens zmuszania się do palenia. W tym roku, jedna z najbliższych mi osób okazała się być Delilą - nigdy bym nie przypuszczał, że z powodu kobiety będę miał kiedyś problemy psychiczne, w dodatku takie które uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie. Nawet teraz po kilku miesiącach za dużo o tym myślę, a czym więcej myślę, ty bardziej wchodzę w zapętlające się, niezdrowe schematy myślowe, uniemożliwiające trzeźwe myślenie. W takim stanie wystarczy, raz zaciągnąć się dymem tytoniowym (i potrzymać go kilkanaście sekund w płucach, by się nikotyna dobrze wchłonąła i nie trzeba sie było zbyt bardzo truć), by zlikwidować wszelkie problemy psychiczne. Może nie tyle problemy, co ich znaczenie dla psychiki. Mózg pod wpływem nikotyny pracuje nawet sprawniej, a jeśli chodzi o problemy psychiczne, to sprowadzają się one do uporczywej myśli - kiedy to świństwo przestanie działać.

Ach, zapomniałem o najważniejszym - umysł staje sie pod wpływem nikotyny bardziej "krystaliczny" - tzn. różne śmieciowate myśli krążące człowiekowi po głowie, kłądą sie oszołomione na kupce umożliwiając szybsze działanie najważniejszych procesów myślowych. Z tym, że jestem do swoich śmieci przyzwyczajony i trudno mi sie z nimi rozstać. No chyba że mi nie dają żyć - wtedy buch i umierają na raka.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości