Zawsze mi się wydawało, że demokracja należy do tych zjawisk, które są albo ich nie ma. Pozostawałem w tym mylnym błędzie do czasu zapoznania się z rankingiem fundacji Bertelsmana z roku bieżącego, który dowodzi, że demokracja może być bardziej lub mniej.
Koncern Bertelsmana miał w latach 1933-1945 poważne zasługi dla demokracji niemieckiej, zakładam zatem, że wiedzą, co badają i „rankingują”.
Czekam niecierpliwie na dalsze badania niemieckich fundacji poświęcone sytuacji w Polsce.
Pozwolę sobie zatem naszkicować tematykę oczekiwanych badań i rankingów>
Otóż fundacja Franka mogłaby zająć się wreszcie stanem praworządności w Polsce. Wszak jej patron był wybitnym niemieckim prawnikiem (m. in. ministrem sprawiedliwości Bawarii i Rzeszy oraz założycielem Akademii Prawa Niemieckiego) i miał duże doświadczenie w sprawach polskich.
Fundacja Goebbelsa mogłaby zbadać rolę TVPiS w kształtowaniu się polskiego faszyzmu. Uzasadnienie pomijam, jako oczywiste. W końcu III Rzesza była prekursorem w zakresie telewizji publicznej.
Fundacja Eichmanna powinna zająć się problematyką polskiego antysemityzmu, a fundacja Kutschery wzrostem represji policyjnych w „tymkraju”. Kutschera był doskonałym specjalistą w tej dziedzinie, choć niestety zmarł przedwcześnie.
Wskazana problematyka nie wyczerpuje oczywiście potencjalnej tematyki badań. Fundacja Roehma mogłaby pochylić się głęboko nad problematyką prześladowań homoseksualistów w Polsce, a fundacja von Schiracha (tego od Hitlerjugend) nad pedofilią.
Dobrze jest w tych trudnych czasach, gdy Polska pikuje w rankingach, mieć świadomość, że najbliżsi przyjaciele z UE nie pozostawią nas samych. Sobie.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo