sine sine
2303
BLOG

Niedole posła Kulaska na warszawskim bruku

sine sine SLD Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

„Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł.”

Tako rzecze świeżo upieczony poseł SLD, Marcin Kulasek, który nawiasem mówiąc jest też sekretarzem generalnym tej szacownej, lewicowej zresztą partii.  

Poseł Kulasek ma w swoim pokoju w hotelu sejmowym meble z czasów „wczesnego Gierka” i łazienkę z wanną, a nie prysznicem, nie ma natomiast aneksu kuchennego, gdzie mógłby przygotować sobie śniadanie. A to mu generuje dodatkowe koszty! 

Biedaczysko!  

Pośle Kulasek, nie wiem co prawda, jakie koszty generuje wyżywienie w sejmowej restauracji, gdyż nie jestem jej bywalcem, ale zapewniam, że większość przyzwoitych warszawskich kawiarni i restauracji oferuje obfite śniadania w cenie max. 25 PLN, i jeszcze obfitsze, trzydaniowe lunche w cenie max. 30 PLN.  

Razem to 55 PLN. Ponieważ nie jestem sknerą, to może pan zakończyć dzień kolacją o wartości kolejnych 55 PLN. Razem 110 PLN X 30 dni = 3300 PLN. Tak więc po uniknięciu śmierci głodowej „panu posłu” zostaje jeszcze 5700 PLN na waciki. Nawet gdyby Pan Poseł Kulasek musiał konsumować 0,5 l whisky codziennie (przed podwyżką ca 50 PLN) to na waciki zostanie 3700 PLN. A więc nawet na partyjną składkę jeszcze starczy.

Panie Pośle! 

Wystarczy przestać czerpać wzorce gastronomiczne z programów p. Gessler, a z trudem uda się wyżyć za te marne 9000. Nawet w Warszawie! A jeśli się nie da, to proszę zaapelować do swoich 20453 wyborców. Jeśli każdy z tych naiwniaków zechce odpalić na pańskie potrzeby 1 PLN miesięcznie to z najwyższym trudem uda się panu utrzymać w Warszawie także rodzinę. Oczywiście będzie to tylko wegetacja, ale czego się nie robi dla Sprawy!


sine
O mnie sine

Nic ciekawego

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (80)

Inne tematy w dziale Polityka