Profesor Treblada Iksrudas* z Wydziału Genetyki i Prawa University of Yendys udowodnił, że pisowiec to inny gatunek człowieka…
Naszym rozmówcą jest pan profesor Treblada Iksrudas* światowej sławy genetykoprawnik z University of Yendys.
Jak doszedł Pan Profesor do wniosku, że pisowiec to inny gatunek człowieka?
Nie było to łatwe: wydawało się, że nie ma podstaw, by tak przypuszczać,trudno bowiem wiązać sympatie polityczne ludzi z ich umiejscowieniem w systematyce świata organizmów żywych.
Zatem jak to się stało, że zaczęto uważać pisowce (Homo moherus) za gatunek odrębny od homo sapiens, skoro mogą się bez problemu krzyżować z ludźmi rozumnymi?
To akurat nie jest poważnym problemem. Biolog bez problemu znajdzie mieszańce międzygatunkowe w naturze, które powstają często i samorzutnie bez udziału człowieka, np. wierzba biała bez problemu krzyżuje się z wierzbą kruchą.
Istnieją zatem mieszańce?
Paradoks polega na tym, że nie: potomek jest albo człowiekiem rozumnym, albo człowiekiem pisowskim! Niemniej byłbym ostrożny: pełnych konsekwencji krzyżowania ludzi z pisowcami nie znamy! Z tym, że pisowskość wydaje się być cechą dominującą, ale to jeszcze nie jest na 100% pewne.
Ale na czym polega różnica?
Jak wiadomo, za płeć każdego organizmu odpowiadają chromosomy: para chromosomów X (X+X) to osobnik żeński, a chromosom X+Y – męski. Udało nam się wyodrębnić nieznane wcześniej nietrwałe proto-chromosomy Z, które dopiero podczas dorastania zapłodnionej komórki (aczkolwiek bardzo szybko) zamieniają się albo w parę X+X (wtedy rodzi się pisówa), albo X+Y (wtedy rodzi się pisowiec). Te nietrwałe chromosomy są bardzo częste wśród obywateli Federacji Rosyjskiej (szacuje się je na 79% populacji, choć badania są obarczone dużym prawdopodobieństwem błędu), a poza nią są rzadkie i ograniczone to osobników o inklinacjach przestępczych.
Czemu tak późno świat nauki doszedł do tego epokowego odkrycia?
Zakładano błędnie, że pisowce są statystycznie mniej inteligentne. To nie okazało się ścisłe, bo jakkolwiek istnieje pewna różnica (minimalna) na niekorzyść pisowców jeśli chodzi o iloraz inteligencji, to główna przyczyna była inna: jest nią stosunek do prawa. Ten trop doprowadził do naukowego potwierdzenia tej hipotezy: przecież Rosja to kraj bezprawia.
Ale nie tylko pisowcom zdarza się łamać prawo.
Tak, ale taki Tusk, czy Schetyna przyłapani na złamaniu przepisów przyjmują wyroki z pokorą, bo wiedzą, że zrobili źle, a taki pisowiec to najpierw się buldoczy, a jak mu pokazać prawdę czarno na białym, to zaczyna pitolić, że uknuto przeciw niemu spisek; nigdy nie przyzna się, że złamał prawo.
Pańskie poglądy brzmią dla mnie jednak rasistowsko.
Rasizm to pogląd zbyt mało radykalny: zakładał, że z faktu istnienia różnych ras można wysnuć wniosek, by traktować je w nierównoprawny sposób: np ludzie rasy białej cieszyli się pełnią praw, ludzie rasy czarnej bywali niewolnikami. Ale wszyscy byli ludźmi. Nikt np. w chrześcijańskiej Ameryce nie odmawiał niewolnikom prawa do chrztu; przeciwnie zmuszano ich do tego, a przecież nie chrzczono psów czy kotów. Pogląd, który głoszę to nie rasizm, ale gatunkizm: pisowiec to inny gatunek człowieka. W końcu homo sapiens nie posiada proto-chromosów Z nawet na poziomie zapłodnionej zygoty. Ich istnienie to wystarczający powód, by uznać pisowce za odrębny gatunek. Taki pogląd ma bardzo poważne konsekwencje.
To znaczy?
1. Pisowce nie mogą się cieszyć takimi samymi prawami jak ludzie, bo sami nie mają szacunku dla prawa, nie potrafią go przestrzegać.
2. Należy unikać kontaktów intymnych z pisowcami i technik rozmnażania mogących doprowadzić do mieszania się gatunków, gdyż nie znamy konsekwencji takich wolności.
3. Tylko ludzie rozumni mogą brać udział w życiu publicznym i toczyć spory np. o to, czy naukę religii prowadzić w szkole publicznej, czy poza nią.
Przepraszam, nie rozumiem…
A co tu rozumieć: katechizm Kościoła Katolickiego (i nie tylko katolickiego) wyraźnie mówi, że tylko człowiek rozumny posiada nieśmiertelną duszę. Można w to wierzyć lub nie, ale z tego katechizmu wyraźnie wynika, że nie ma sensu uczyć pisowca religii, skoro i tak jego świadomość po śmierci nie przetrwa. Po co takiego pisowca chrzcić? Z punktu widzenia człowieka religijnego to wręcz bluźnierstwo. To tak jakby ochrzcić świnię.
Ale przecież sympatie polityczne mogą ulec zmianie…
Ale proto-chromosomy Z istnieją naprawdę. Zmiany poglądów są bardzo rzadkie:
1. Ktoś ma poglądy propisowskie i boi się lub wstydzi do tego przyznać i deklaruje się jako antypisowiec (tzw. kryptopisowiec). Na takich trzeba uważać. Dlatego powinna powstać służba badająca ukryte sympatie propisowskie w imię obrony wolności i demokracji.
2. Sytuacja odwrotna: ktoś ma poglądy antypisowskie, a deklaruje się jako pisowiec (tzw. pisowiec rzekomy). To są sytuacje ekstremalnie rzadkie i mam wątpliwości, czy rzeczywiście zdarzają się w realnym świecie.
Czy pisowce są jakoś wewnętrznie zróżnicowane?
Na pewno nie są całkowicie jednorodne genetycznie, niemniej dawny podział na wiele podgatunków nie ma podstaw naukowych. Można co najwyżej mówić o różnych rasach pisowców: pisowiec zwyczajny, pisowiec wieczniezielony, pisowiec kutnerowaty, pisowiec omszony, pisowiec bezszypułkowy, pisowiec dwubarwny (zwany potocznie gowinem), pisowiec podhalański, pisowiec koreański, pisowiec dziki, pisowiec panoński (zwany wikotorem orbanem), pisowiec, nagi, pisowiec późny, pisowiec jadowity, pisowiec pogięty i wiele innych.
Ale czy pisowce można chronić choćby w rezerwatach?
Nie, to gatunek inwazyjny pochodzenia rosyjskiego. Element niepożądany.
Dziękuję za rozmowę.
________________________________________________________________________________________________________
* Spotykana czasem pisownia „Ixrudas” jest nieprawidłowa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości