Z informacyjnego obowiązku donoszę, że w dniu dzisiejszym globalna anomalia temperatury w porównaniu ze średnią z lat 1979-2000 wynosiła 0,0oC, a to oznacza, że globalnie nie ma już ocieplenia (przynajmniej dziś).
A jeszcze wczoraj było globalnie +0,10C. Jeśli Ziemia nadal w tym tempie będzie się ochładzać to za rok średnia temperatura na naszym łez padole spadnie o 36,50C. Ale do tego nie dojdzie. Mamy bowiem podwyższone stężenie CO2 w powietrzu i trochę metanu z topniejącej w poprzedniej, ciepłej epoce wiecznej zmarzliny. To bardzo spowolni ochłodzenie.
Podobno unieruchomienie samolotów spowodowało nagły koniec globcia: Na dużych wysokościach są niskie temperatury, ale ponieważ latają tam samoloty, przyśpieszają ruch cząsteczek powietrza, które do tej pory ledwo drgały. A tak: p***nie taka cząsteczka powietrza jedna w drugą (bo ją samolot potrącił) i zaczynają szaleć, rośnie temperatura i mamy ocieplenie. Nie ma samolotów, jest spokój, cisza, ziąb.
Chociaż niektórzy twierdzą, że Bill Gates już stratosferę zwapnował.
Inne tematy w dziale Rozmaitości