Leśniczemu Nadleśnictwa Włocławek jadącemu przez administrowane przezeń włości w noc świętojańską, tuż przed świtem ukazał się taki widok:
Lasy Państwowe potwierdzają prawdziwość zdjęcia, przepraszają za niską rozdzielczość, ale zapewniają, że sfotografowane zwierzę nie jest szczurem lecz kangurem (nie wiadomo o jaki gatunek chodzi) i że w momencie robienia zdjęcia kangur był trzeźwy, ambasada Australii nie rości sobie żadnych pretensji do kangura, a zdjęcie robił rzeczony leśniczy.
Istnieje kilka możliwych rozwiązań tej zagadki:
1. To był naprawdę cud, który zdarzyć się może tylko w noc świętojańską.
2. Leśniczy był tak pijany, że zajechał do Australii i tego nie zauważył.
3. Globalne ocieplenie osiągnęło już rozmiary, o którym nie śniło się klimatycznym alarmistom.
4. Istnieje inne, banalne rozwiązanie tej zagadki, ale ze względu na niepowagę notki nie będziemy o nim wspominać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości