Sędzia weszła na salę. Zasiadła za stołem i założyła łańcuch z symbolem Unii Europejskiej.
Sędzia weszła na salę. Zasiadła za stołem i założyła łańcuch z symbolem Unii Europejskiej.
- Rozpoczynam proces zbiorowy o zniesławienie państwa Polskiego, jego instytucji i władz za pomocą komunikatora X, co zgodnie z punktem 212 paragraf 2 jest zagrożone karą ograniczenia wolności do pięciu lat. Czy oskarżeni: Barbara z Rzeszowa, dziadek Róża, Marcin Lotnik, Cezary, Krzysztof i Brixen się przyznają?
- Nie - odpowiedziałem równo z piątką innych osób, a Krzysztof podniósł rękę:
- Przepraszam, mam pytanie. Przecież to jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Kto nas oskarża?
- Ja - odpowiedziała sędzia. - No dobrze. Za chwilę wydam wyrok w imieniu Unii Europejskiej. Proszę wstać.
Wstaliśmy.
- Polskie sądy powinny wydawać wyroki w imieniu Polski - odezwała się Barbara.
- Jesteśmy w Unii - uniosła się sędzia.
- A dlaczego wyrok nie jest w imieniu Układu Słonecznego? - zapytał Marcin Lotnik.
- A dlaczego miałby być?
- Też w nim jesteśmy.
Zapadła niedobra cisza, którą przerwał Cezary:
- Nie zapozna się Wysoki Sąd z aktami?
- Nie ma takiej potrzeby. Mam tu wydrukowane wasze wpisy. Faszyzm i szczucie. Zwłaszcza pan Brixen. Mam tu pańskie zdanie o sądach... Nadal pan tak uważa?
- Z każdą minutą bardziej - przytaknąłem. - Nadal uważam, że sędziów należy zwolnić, skierować do zbierania szparagów w Niemczech, a sądy zburzyć, spalić, zaorać ziemię i polać roundupem.
- Dlaczego polać roundupem? - zainteresował się reporter TVP w mundurze Zmechanizowanych Oddziałów Mediów Obiektywnych.
- Żeby nie odrosło - wyjaśniłem.
- Tego już za wiele! - eksplodowała sędzia. - Wszyscy będziecie siedzieć! Zaraz ogłoszę wyrok i... Ale dlaczego pan usiadł?
- No przecież mamy siedzieć - przypomniał dziadek Róża.
- Ale nie tutaj! W więzieniu!
- Pójdziemy do więzienia? - spytałem.
- Tak, pójdziecie! A co, strach pana obleciał? Pierwszy raz będzie pan w więzieniu, co?
- Bywałem już w więzieniu.
- O! I co mówili osadzeni kiedy pan wychodził? Cześć parówo?
- Mówili: do widzenia panie inżynierze, czy jutro też pan przyjedzie na inwentaryzację obiektów?
Sędzia zmięła wydruki.
- Przyjmijcie do wiadomości... Wstanie pan wreszcie czy nie?
- Nie - odparł spokojnie dziadek Róża.
- Skazuję was na pięć lat więzienia! W nowowybudowanym Miejscu Odosobnienia!
- Gdzie? - chciał wiedzieć Cezary.
- Na Kaszubach.
- E - skrzywiła się Barbara. - Mokro, zimno i do domu daleko.
- Nie tak źle - odezwał się Marcin Lotnik. - W więzieniach jest prąd przez całą dobę. I ciepła zimą nie zakręcają. Najbardziej bałem się, że nas wsadzą do tej patodeweloperki na Stegnach albo na Woli. Rząd konfiskuje bloki i przerabia mikroapartamenty na cele...
- A jaka miejscowość? - spytałem.
- Brzeźnica Kartuska - poinformowała sędzia.
Ostatnie słowo należało do Krzysztofa.
- Przepraszam, mam pytanie. Nie dosłyszałem. Czyich kar?
I tak dostaliśmy po sześć lat.
Inne tematy w dziale Kultura