Piskorski był swego czasu uważany za złote dziecko polskiej polityki. Bodaj najmłodszy poseł, szef młodzieżówki, elokwentny, zorganizowany, z domieszką zacisznej bezwzględności koniecznej do uprawiania polityki.
Chyba za wcześnie odniósł sukces. Miał być kandydatem na prezydenta. Nie będzie nawet szefem prezydenckiej kampanii.
W polityce nie zdziałał za wiele. Nie bardzo mozna go skojarzyć z konkretnym osiągnięciem lub nawet ideą.
Dziś podtatusiały, za często zapiekły, powtarzający wytarte farmazony szef partyjki o nader zasobnym majątku, z prokuratorskim zarzutem o fałszerstwo umowy i ukrywanie majątku. Złote dziecko, złotych czasów.
A może rzeczywiście dobry gracz z potencjałem, który należało odpowiednio wcześnie przygasić. Może rzeczywiście zdolny biznesmen, który nie musi już zarabiać, więc może zagrozić - Olechowskim- nieco już mniej oficjalnemu dworowi.
A może nie warto rozgryzać jak to Grzegorz nie lubi Pawła bo zagraża Donowi , może warto tylko czytać książki bowiem boks by był do patrzenia musi być dobrej marki. Bez Mira.
Inne tematy w dziale Polityka