W debacie na temat walki z aktualną pandemią można często natknąć się na postulat zniesienia większości lub wszystkich restrykcji związanych z pandemią i przywrócenia życia znanego sprzed marca 2020. Pomysł ten zyskuje na popularności z powodu ogromnych kosztów, jakie wywołuje zamykanie poszczególnych branż, jak i narastającego zmęczenia aktualną sytuacją wśród społeczeństwa. Czym jednak jest naturalna odporność stadna? Jest to pozwolenie na przetoczenie się epidemii przez społeczeństwo, by odpowiednio wysoki jego odsetek przechorował i uodpornił się na dany patogen. W tym miejscu warto wprowadzić termin R0. Jest to średnia liczba osób, jakie zakaża jedna osoba zakażona. Odsetek ten liczy się ze wzoru
.
Dla Covid-19 współczynnik R0 wynosi ok. 2,5, zatem odporność stadna zostaje osiągnięta przy odsetku równym (2,5-1)/2,5, czyli 1,5/2,5, czyli 60%. W poprzednim wpisie oszacowałem faktyczny współczynnik śmiertelności SARS-CoV-2 na 0,5%. To oznaczałoby, że strategia naturalnej odporności stadnej wiązałaby się ze śmiercią 0,3% społeczeństwa z powodu samego Covid-19, czyli w Polsce byłoby to co najmniej 110-115 tys. osób (trzeba doliczyć przeciążenie szpitali oraz wyhamowanie epidemii po osiągnięciu tego progu). Strategię tę przez długi czas realizowała Szwecja, jednak tam było to o tyle łatwiejsze, że jest to kraj odznaczający się wysokim odsetkiem jednoosobowych gospodarstw domowych (w 2016 roku 51% wobec 23% w Polsce), co też jednak powoduje, że tempo rozwoju epidemii w naturalny sposób jest tam wolniejsze. Wzrosty liczby zakażeń z ostatnich dni wskazują, że Szwecja nadal nie osiągnęła odporności stadnej, jednocześnie na Covid-19 zmarło tam już 6,4 tys. osób. Biorąc pod uwagę, że Szwecja liczy 10 mln mieszkańców, a Polska 38 mln, zmarło tam na Covid-19 2 razy więcej osób niż w Polsce. Oficjalne dane na 21 listopada mówią o 13288 zgonach, można jednak znaleźć informacje, że w październiku 2020 zmarło o ok. 15 tys. osób więcej niż rok wcześniej. Część z tych zgonów to zapewne niezdiagnozowany Covid-19, część to zgony spowodowane przeciążeniem służby zdrowia oraz strachem przed pójściem do lekarza. Warto zapytać, czy czasem podporządkowanie całej służby zdrowia pod tę jedną chorobę nie wyrządza więcej szkody niż korzyści.
Ciąg dalszy nastąpi...
Dane o liczbie jednoosobowych gospodarstw domowych:
https://ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/DDN-20170905-1
Inne tematy w dziale Rozmaitości