153
BLOG
Unde malum? Problem istnienia zła i Boga
BLOG
Problem Boga i zła jest nierozwiązywalny w dziedzinie metafizyki.
Unde malum? (Skąd zło?) – to pytanie zadawane było już w najodleglejszych czasach chrześcijańskiej historii filozofii. Sięga czasów starochrześcijańskiej filozofii św. Augustyna, który szukał pogodzenia tych sprzeczności. Sugerował on, że zło jest jedynie brakiem dobra, ale nie jest bytem w znaczeniu ontologicznym.
Zagadnienie istnienia zła jest również ważne w teologii protestanckiej. Marcin Luter – wielki reformator chrześcijaństwa w komentarzu do Księgi Psalmów twierdził, że Bóg, zanim stał się Bogiem, musiał współistnieć ze złem, a jedynie pokonujący zło Jezus Chrystus jest objawieniem Prawdziwego Boga i jest zwycięzcą zła.
Problemem zła zajmował się Gottfried Wilhelm Leibniza ((1646-1716) Temu zagadnieniu poświęcił dzieło Teodycea. O dobroci Boga, wolności czlowieka i pochodzeniu zła. Należało ono do najgłośniejszych traktatów filozoficznych pocz. XVIII wieku. Było jawną i celową reakcją na tezy postawione przez protestanckiego teologa i filozofa Piotra Bayle`a (1647-1706), który twierdził, że Opatrzność i zło nawzajem się wykluczają, bowiem jedno przeczy drugiemu, tzn. ogrom zła przeczy istnieniu Boga. Natomiast Leibniz twierdził, że świat nasz jest najdoskonalszy, bo doskonalszy być nie może, a istniejące w nim zło jest warunkiem zaistnienia dobra.
Jednakże problem zła wiąże się z pewnym paradoksem, bo filozofia chrześcijańska twierdzi, że zło jest brakiem dobra, w sensie tym , że jako byt nie istnieje, jest tylko jego brakiem, tak jak ciemność jest brakiem światła.
Ale paradoks polega na tym, że chrześcijańska teologia twierdzi inaczej, że zło jest bytem, bo jest nim osobowy szatanem.
Do tego dochodzi problem zła przyrody jako skutku stworzenia świata i zła moralnego człowieka jako istoty boskiego pochodzenia na tym złym świecie. A zarzut polega na tym, że Bóg w swojej wszechmocy mógł świat stworzyć lepszym – oto problem, który na ten czas żaden umysł nie może rozwiązać.
Co w takim razie może człowiek, skoro nie jest w stanie rozwiązać paradoksu, pogodzenia istnienia zła z ideą miłosiernego Boga?
Może tylko mieć nadzieję, że tkwi w tym jakiś sens i cel, bo wszystko byłoby na skalę kosmosu absurdem. Zatem pozostaje jedynie droga religijna, czyli wiara w Boga i nadzieja w jego wszechmoc siłę w pokonaniu zła i wybawienie człowieka od Zła czy Złego ("sed libera nos a malo" - jak to czytamy w znanym wszystkim Oratio Dominica, czyli naszym pacierzu.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo