Swing states wzięte, czyli pozamiatane.

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał Barack Obama. Chociaż początkowo cząstkowe wyniki były optymistyczne dla kandydata republikanów, to jednak decydujące okazało się zwycięstwo obecnego lokatora Białego Domu we wszystkich tzw. swing states. Obama wygrał mniej lub bardziej zdecydowanie w stanie Ohio, w Wisconsin, w Nevadzie, w Iowa, czy chociażby w stanie New Hempshire. Początkowo dobre wyniki Romney’a, spływające z Virginii oraz Florydy mogły podtrzymywać nadzieję na pokonanie Demokraty. Zwłaszcza na Florydzie, która oferowała aż 29 głosów elektorskich, sytuacja była niezwykle zawzięta. Gdy śledziłem wyniki nada radem (pomiędzy 3:20 a 4:00 czasu polskiego) bywały momenty, że kandydaci naprzemianlegle wychodzili na prowadzenie, a przewaga jednego z nich wynosiła w pewnej chwili 197 głosów (sic!). Podobnie początkowo wydawało się, że swing state Virginia padnie łatwym łupem Republikanina, który prowadził w nim niemalże przez większość stawki. Amerykańscy wyborcy na finiszu stawki postanowili jednak inaczej. Tym samym Romney nie wygrał w żadnym z kluczowych stanów, tracąc szansę na zwycięstwo.

Zarówno w głosach elektorskich, jak i w głosowaniu powszechnym, niekwestionowanym zwycięzcą jest obecny prezydent (na tę chwilę uzyskał on 303 electorial votes oraz ponad dwa miliony więcej oddanych głosów). Co ciekawe, jego przewaga nad kontrkandydatem jest np. mniejsza, niż ta zdobyta w 2004r. przez ówczesnego prezydenta George’a W. Busha nad ówczesnym kandydatem Demokratów – Johnem Kerry’m.

W tej chwili jesteśmy już po oświadczeniu Mitta Romney’a, w którym uznał on swoją porażkę i pogratulował zwycięstwa Obamie. W kulturze politycznej Stanów Zjednoczonych to ważny moment, na swój sposób zamykający wyścig po fotel w Białym Domu. Uzupełniając komentarz można jeszcze dopowiedzieć, że portale głównych stacji telewizyjnych w USA (CNN, CBS, FOX News, czy chociażby portal Huffington Post) w sposób naprawdę niezwykle profesjonalny i błyskawiczny relacjonowały przebieg wyścigu. Skromnym zdaniem mogę dopowiedzieć, że najlepiej z roli wywiązały się CBS oraz FOX; CNN jakby nie nadążał z updateowaniem kolejnych protokołów.

A co ten wybór oznacza dla Polski i Polaków? Niech za komentarz do całej sprawy wystarczy przytoczenie słów samego Obamy, wypowiedziane w marcu br. roku na spotkaniu z ówczesnym prezydentem Rosji – Dimitrim Miedwiediewem, w których ten w dość żenujący, a podsłuchany przez kamery, sposób zakomunikował, że po swojej ponownej wygranej będzie more flexible dla Rosji.

Innymi słowy, przychodzi pora na tzw. gorący reset.