„Jeśli doniesienia prokuratury się potwierdzą, to byłby to skandal!” – w taki sposób zagorzały lustracyjny antyinkwizytor Ryszard Kalisz (jeszcze SLD) skomentował wczorajsze rewelacje „Rzeczpospolitej”; Rosjanie zażądali w ramach pomocy prawnej od polskich organów dokumentów potwierdzających (lub niepotwierdzających) współpracę pilotów Tu-154M i ich rodzin do trzeciego pokolenia wstecz ze służbami specjalnymi. Co zaskakujące, o skandalu mówią wszyscy przedstawiciele sceny politycznej.
Że mówią to jedna rzecz, a że przybierają takie pozy, to rzecz już zupełnie inna. Kalisz zdaje się dzisiejszymi słowami kontynuować niepisany bon ton SLD, polegający na utwardzaniu stanowiska względem obozu rządzącego. W zeszłym miesiącu Sojusz przychylnie reagował na manifestacje „Solidarności” przed Kancelarią Premiera. W chwilę później Miller bez ceregieli przeczołgał platformerskiego odszczepieńca – Janusza Palikota – gdy ten czynił mu zarzuty za „tajne więzienia” w Kiejkutach. Teraz SLD zgodnie z oczekiwaniami PiS-u ostro skrytykował graniczące z otumanieniem działanie polskiej prokuratury. Może to za mało, by mówić o sojuszu taktycznym, ale linia działania zarysowana jest wyraźnie.
Ale – ustami posła Szejnfelda – sprawę lustrowania rodzin polskich pilotów skrytykowała też Platforma. „Ja chciałbym się dowiedzieć od prokuratury czy to bada. Bo jeśli bada i będzie wysyłała te dokumenty, to moim zdaniem jest jakiś skandal. Co ma do rzeczy pradziadek naszego pilota w sprawie katastrofy smoleńskiej?” – przekonywał poseł PO. Tym samym przebrała się Platforma w owczą skórę i zawodzi swym beczeniem.
Ktoś kiedyś zażartował, że gdyby ulicami stolicy przeszła wielomilionowa manifestacja w proteście przeciwko polityce rządu, to na jej czele maszerowałby Donald Tusk, który „wściekłby się” na to, że rząd go nie słucha. Należy sobie z miejsca zadać pytanie, kto to taki doprowadził do rozdzielenia prokuratury i resortu sprawiedliwości? Kto przekonywał jeszcze dwa lata temu, że to świetne rozwiązanie, który organ ten usprawni, a ich prace odpolityczni? Krasnoludki, posłowie-widmo, a może Jarosław Kaczyński wygrywając głosowanie w mniejszości parlamentarnej? Faktem jest, że zarzuty formułowane przy wecie do tejże ustawy przez śp. Lecha Kaczyńskiego sprawdzają się. Wyzbywanie się odpowiedzialności przez rząd kończy się raz za razem wtopą.
Do błędu nikt się raczej nie przyzna, podobnie jak do indolencji oraz braku kompetencji przy przeforsowywaniu kolejnych ustaw przez koalicję PO-PSL. Pozostaje zatęchły teatrzyk i marnie grający w nim aktorzy.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka