W kilka dni po katastrofie smoleńskiej, do mojej mamy przyszła znajoma, której syn pracuje w BOR. Mama dopytywała, co się tam naprawdę w tym Smoleńsku stało. Znajoma odpowiadała tylko, że syn nie może nic powiedzieć, ale sprawy wyglądały „bardzo niedobrze”. Dzisiaj, w prawie dwa lata po całym zdarzeniu, prokurator wojskowy prowadzący śledztwo w tej sprawie strzela sobie w łeb. Czy miał być 97 ofiarą katastrofy, czy być już niedługo okaże się, że za wszystkim stały „sprawy osobiste”, albo „bład pilota"?
Komentując całe zajście „Rzeczpospolita” stwierdza, że „tuż przed próbą samobójczą prokurator zapewniał, że jako prokurator »nigdy nie przyniósł ujmy Rzeczypospolitej Polskiej« i że będzie bronić »honoru oficera Wojska Polskiego i prokuratora«”. Przedwojenni oficerowi mieli taki zwyczaj, że jeśli splamili mundur to… strzelali sobie w łeb. Cóż więc takiego miał na sumieniu płk Przybył, że zdecydował się przedziurawić swoją potylicę?
I jeszcze jedno, nikt już chyba nie powie, że w sprawie wyjaśniania katastrofy smoleńskiej cokolwiek do siebie pasuje. Raport, pisany przed zbadaniem wraku; konwencja chicagowska, nie mająca zastosowania do wyjaśniania całego zajścia; podsłuchiwanie dziennikarzy „Rzeczpospolitej” i TVN-u; badanie „tuneli świadomościowych” kpt. Protasiuka; brzoza, odrywająca skrzydło i inne.
Patrząc na dzisiejszą próbę samobójczą pułkownika-prokuratora, można jedynie zatroskać się nad kuriozalnym stwierdzeniem prezydenta Komorowskiego. Czy śledczy strzelający do siebie to dowód na to, że „państwo zdało egzamin”? A może państwo właśnie dlatego egzaminu nie zdało, że próba samobójcza okazała się nieskuteczna?
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka