Jak podaje portal fronda.pl, redaktor naczelny tygodnika „Wprost” – Tomasz Lis, przegrał sprawę z powództwa cywilnego, wytoczoną mu przez lidera „Solidarnej Polski” – Zbigniewa Ziobrę. Ponieważ na chwilę obecną informacje te są cząstkowe, nie wiemy, czy Lis będzie musiał jedynie informacje przez siebie podawane sprostować, opublikować przeprosiny, czy też wyrok sięgnie do kieszeni „superwyktora”. Na razie media milczą w tej sprawie. Niewiadomo, czy jest to świadoma reakcja (w większości przypadków pewnie tak), czy też trwa weryfikacja news’a.
W tym miejscu można tylko ubolewać, że rynek medialny w Polsce rozparcelowano tak, a nie inaczej. W ten sposób, że informacja o spektakularnej klapie lisowego szmatławca w zasadzie wytłumiona zostaje przed wystrzałem. Jednoprzekaźnikowe media to najważniejszy wyznacznik patologii ustroju demokratycznego. Spójrzmy prawdzie w oczy; sposobu, w jaki rząd Tuska rozprawił się z opozycyjną „Rzeczpospolitą”, nie powstydziłby się i Aleskandr Łukaszenko. Najpierw mniejszościowy udziałowiec (Skarb Państwa) wstrzymywał jakiekolwiek zmiany w spółce, a gdy już posiadający większość Anglicy opchnęli akcje, pozbywając się tym samym problemu, natychmiast sprzedał on swój pakiet człowiekowi, który w skarpetach chyba trzymał potrzebne na zakup kilkadziesiąt milionów złotych. Dziwne, ale nie na miarę Polski Tuska.
O wyrzuceniu (zupełnie „na beszczela”) dziennikarzy opozycyjnych z TVP pisano już drzewiej. Powrót Jana Pospieszalskiego do TVP Info to chyba forma jakiegoś kompromisu, spowodowanego skalą protestów. Formą moralnego zadośćuczynienia w tej sytuacji może być „polski Pulitzer” dla Anity Gargas; nagroda Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, przyznana za materiał o niszczeniu wraku rządowego tupolewa w Smoleńsku. Dokładnie za ten sam reportaż, utraciła ona pracę w telewizji publicznej. Owszem, sprawność Tomasza Sakieiwcza sprawiła, że tzw. drugi obieg pączkuje. Nakład „Gazety Polskiej” wzrósł od kwietnia 2010r. o ponad 300%. Uruchomiona niedawno telewizja internetowa i portal niezależna.pl jest przykładem tego, jak podobne inicjatywy należy wdrażać w życie. Są to jednak przedsięwzięcia mocno ukierunkowane politycznie i raczej poza głównym nurtem.
Z tego względu przydałaby się w Polsce jakaś poczwara TVN-u. Jakaś TVN-Prawica, która na bieżąco weryfikowałaby kłamstwa rządowych mediów i odchylała wahadło. Ale również przedstawiała inną Polskę, niż ta z ośrodków jedności przekazu. Polskę lokalną, zrzeszającą się w inicjatywy obywatelskie i społeczne. Ale również prezentująca informacje dnia w sposób obiektywny. A nie tak, jak np. „Wiadomości” TVP, które pisowskiemu „Marszowi Niepodległości i Solidarności” poświęciły czas krótszy, niż normalnie reklamie podpasek. Jest wiele przedsięwzięć podejmowanych przez opozycję, które pomimo dużej skali i potężnego pokładu merytorycznego, nie znajdują magnesu w kamerach informacyjnych. Mam na myśli chociażby tak istotne, a przemilczane inicjatywy, jak „Polska – Wielki Projekt” (organizowanej na wiosnę ub.r. przez PiS), czy też działalność pisowskiego think-tanku – Instytutu Sobieskiego; centrum zbudowanego z partyjnych pieniędzy, a mającego na celu zwiększyć jakość merytoryczną tej partii. Jest to unikatowe przedsięwzięcie w skali ugrupowań politycznych. Inne swoje pieniądze, albo przejadają, albo spożytkowują na sondaże.
Jest w Polsce grupa dziennikarzy i menedżerów mediów, którzy posiadają, i kwalifikacje i doświadczenie, aby z projektem takim ruszyć. Sukces „Uważam Rze”, stworzonego w zasadzie z miejsca i za grosze, powinien mieć przełożenie również na telewizję. A wszystko to w trosce o jakość życia publicznego w Polsce, które zdominowane jest przez takie postacie jak Lis; potrafiące z poważnego pisma w niewiele ponad rok stworzyć szmatławiec, usłużnie zajmujący się zwalczaniem opozycji. Aż wstyd głośno mówić o tym, że redaktor naczelny tej gadzinówki w III RP został obdarowany prawie dwudziestoma „wyktorami” i sutą pensyjką, fundowaną za publiczne pieniądze.
Czekamy więc na TVN-Prawicę.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka