Sed3ak Sed3ak
929
BLOG

Palikot w "Roku 1984"

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 18

Do godziny 19.00 dzwoniło w tej sprawie 48 telewidzów, w tym wielu przedstawiających się jako wierzący. Zdecydowana większość wyrażała zażenowanie lub oburzenie zachowaniem się organizatorów okupacji (…) Część telewidzów wyrażała wątpliwości co do celowości nadania tego reportażu, obawiając się jego negatywnego wpływu na młodzież”.

To fragment wydania „Dziennika Telewizyjnego” z 15 grudnia 1984r., opisującego protest młodzieży ze szkoły we Włoszczowej, przeciwko zdejmowaniu krzyży w klasach (kilka miesięcy wcześniej, bo w marcu 1984r., na podobny akt nieposłuszeństwa obywatelskiego wznieśli się wychowankowie szkoły w Miętnem). W dalszej części reportażu jeden z dziennikarzy idzie to tzw. stróżówki i przepytuje czuwające przy redakcyjnych telefonach biurwy, o zdanie dzwoniących telewidzów. A Ci – jakże mogłoby być inaczej – nie kryją zgorszenia. Oczywiście, że nie wygląda to sztucznie; jak typowa ustawka i materiał stworzony na zlecenie samej góry. „Sprawa powinna być uregulowana jak najszybciej. Przecież państwo płaci za naukę młodzieży. Młodzież powinna jak najszybciej przystąpić do zajęć lekcyjnych” – dowiadujemy się od anonimowej kobiety. Nie wiemy, czy jakaś „niekryjąca oburzenia pani” w rzeczywistości przekręciła do redakcji. Nie wiemy, czy jest wierząca, niepraktykująca i krytykująca. Wiemy za to sporo o całym mechanizmie manipulacji, jakiego dopuszczała się reżymowa tuba Partii.

Mechanizmu, na który składają się insynuacje, przeinaczenia, brak oparcia w faktach, albo prezentowanie faktów niesprawdzalnych (było tyle to, a tyle telefonów; „niesamowita większość” nie kryła oburzenia; dzwonili wierzący!; odczytanie telefonu od telewidza, którego słowa zostały błyskawicznie zaprotokołowane; brak komentarza drugiej strony). Czy aż tak wiele różni się dzisiejsza telewizja od tej, z roku 1984r.? Czy jest przypadkiem, że o roku 1984r. właśnie mówimy?

Przypomnijmy sobie, w jaki sposób transmitowany był konflikt o krzyż smoleński z Krakowskiego Przedmieścia przez główne telewizje. Albo pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej (gdzie podawano zaniżone dane o frekwencji), czy ostatnio Marsz Niepodległości (którego praktycznie nie pokazano). Czy jest aż tak wielka różnica pomiędzy tamtejszą, reżymową telewizją, a rządowym TVN-em, zapraszającym do studia kolejnych „ekspertów”, czy „wybitnych specjalistów od…”, aby wyśmiewać Macierewicza (i jego „pisarstwo”), Kaczyńskiego, pisowców, czy po prosty wszystkich tych, niepopierających Jedynie Słusznej Władzy i Niegasnącego Słońca Peru? George Orwell proroczo przewidział jaką siłą w eskalowaniu umysłowego zniewolenia będą media i obrazkowy przekaz telewizyjny (nomen omen w „Roku 1984”).

Ale spójrzmy na to zagadnienie również z innej strony. Jakże hasła podnoszone w tym zakłamanym reportażu niewiele różnią się od postulatów, czy wypowiedzi Palikota i jego palikociarni. „Przecież Państwo płaci za naukę młodzieży”, więc jakim prawem ci katoliccy wyrobnicy ośmielają się przeciwstawiać temu Państwu, które dało im możliwość łagodnego wyjścia z analfabetyzmu i nauczenia się zawodu?! Szczyt bezczelności, normalnie! Magdalena Środa – komentując w lutym b.r. zdjęcie z anteny programu Jana Pospieszalskiego „Warto Rozmawiać” – stwierdziła, że miejsce tego typu audycji jest w Telewizji Trwam, a samych katolików w katakumbach. Brzmi znajomo?

Jakże wiele wspólnego jest w autokratycznym państwie PRL-u i nowoczesnej Polsce, budowanej kilofem i bagnetem Janusza Palikota i jego oprychów. Tak, jakbyśmy mieli tutaj do czynienia z odpływem tego samego strumienia. Jakby komunizm i libertynizm wychodziły z jednego źródła. „Religia to sfera prywatna”, „miejsce krzyża jest w lesie/w kościele” itp. Wierzący obywatele (w roku 1984r., jak i w 2011r.) sprowadzani są do roli niewolników, mających zadowolić się kiełbasą, michą i kawałkiem dachu nad głową. Ale bynajmniej nie mogą swojego przekonania do wiary w Absolut manifestować publicznie. I mówimy tutaj o przedstawicielach twardego jądra liberalizmu demokratycznego, a nie (przynajmniej teoretycznie) strzelających do własnych obywateli czerwonych zbrodniarzach!

Prezentowany tutaj reportaż z „Dziennika Telewizyjnego” to oczywiście tylko próbka. W pamięci mam opowieści mojego ojca, który nie mógł przeboleć jak w czasach jego młodości Partia nawoływała do „czynów społecznych”, w postaci kopania rowów, tuż przed niedzielną sumą. Albo zdemenciałe diatryby spierniczałego I Sekretarza, opluwającego w wielogodzinnych wystąpieniach telewizyjnych „ciemny kler” i „faszystę Wyszyńskiego” za niedocenianie roli Polski Ludowej w budowie Lepszego Jutra.

Współczesna walka o miejsce krzyża w przestrzeni publicznej, to nic więcej, jak tylko domaganie się poszanowania podstawowego prawa człowieka, jakim jest wolność religijna. Uczniowie sowietyzowanej od ponad czterech dekad Polski Ludowej, kształcący się nie na kierunkach humanistycznych, czy celujący w uniwersyteckie progi, tylko narybek klasy robotniczej, wiedział o co walczy. Tamta młodzież lepiej niż współcześni „młodzi, wykształceni z dużych miast” rozumiała czym są „przyrodzone i niezbywalne” prawa człowieka. Rozumieli, że krzyża od polskości oddzielić się nie da, bo był on z narodem w chwilach najtrudniejszych. Dlaczego zatem współcześnie, gdy niepodległa Polska  cieszy się szczęściem i wolnością, mielibyśmy się posuwać do takiego zaprzaństwa?

Wracając jednak do mediów. Nie odmawiam im w quasi-demokratycznym kraju statutu niezależności. Uważam jedynie, że twierdzenie iż są one wolne i ukierunkowane na poszukiwanie prawdy, to przejaw nawet nie ignorancji, ale głębokiego schorzenia umysłowego.

 

 

Źródła i materiały dodatkowe:

1. Dziennik Telewizyjny z 14 grudnia 1984r.

2. Dziennik Telewizyjny z 15 grudnia 1984r.

3. Przykładowy, zakłamany fragment programu TVN-u.

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka