Oglądałem wczoraj wieczorem na TVP1 „Karierę Nikosia Dyzmy” (po raz kolejny). I chociaż była to komedia, to albo ja straciłem poczucie humoru, albo film już na tyle okrzepł, że trudno nazywać go per wiekopomny (albo stał się „Nikoś” komedią czarną). Faktem jest, że produkcja Jacka Bromskiego powstawała w określonej rzeczywistości politycznej (upadek rządów AWS-UW) i przez ten pryzmat głównie należy ją postrzegać. Przez pryzmat rządów prawicy.
A prawica w „Karierze Nikosia” to zło wcielone. A przy okazji powód do drwin. Dawni przyjaciele z opozycji (w której głównym zajęciem było – jak się dowiadujemy – zaliczanie kolejnych numerków z tamtejszą działaczką, a dzisiejszą senator Anną Walewską) piją na potęgę. Rozdzielają dla siebie rządowe stołki, nie wedle kompetencji (których w domyśle nie posiadają), ale zgodnie z innym, bliżej nieokreślonym kluczem. Premier – odpowiednik premiera Buzka – to niezdecydowana ciapa, niezdolna do męskich i odważnych decyzji. A pamiętamy chyba wszyscy jak w 2000r. na konto Jerzego Buzka zapisywano kolejne ofiary mrozów. Nikt tego dzisiaj już nie przypomni, gdyż w oficjalnym dyskursie „Buzek rządzi Parlamentem Europejskim” (sic!).
Na tym jednak nie koniec. Ludzie prawicy owszem, posiadają piękne kochanki (co ma pokazać ich konserwatywną hipokryzję i dwulicowość), ale jak oznajmia Jadzia (żona ministra) nie mogą z nimi sobie ulżyć, bo (przepraszam za prostolinijność) „im już nie staje”. Konfabulacja i propagandowy pazur dźgają jednak głębiej. Z filmu dowiadujemy się, że teczkę personalną na potrzeby lustracji można wytworzyć od tak, na zamówienie. Pewnie zgodnie z tym azymutem tak łatwo w głowy Polaków przeszło michnikowe kłamstwo, że „teczki były fałszowane” (nie, nie były).
Nie brakuje w „Karierze Nikosia” również elementów zabawnych, opisujących Polskę u schyłku poprzedniej dekady. Mamy cmentarnego ciecia Władeczka, którego ambicja koniec końców kończy się w ZOO we Władywostoku. Jest przedsiębiorca-cham, który miliony zarabia na machlojkach i przekrętach (czyli po polsku). Jest mafijna obstawa, która wszystko może i wszystkim kręci (chociaż ja wiem, czy to takie zabawne). Ale są też elementy mniej do śmiechu zagrzewające. Takie np. jak „młody, wykształcony z większego miasta”, czyli Klemens Poraziński, który za tytułowego pacana musi odwalać wszelką robotę (za skromną pensję, nieprzystającą do posiadanych kwalifikacji).
Tak wyglądała tamta Polska. Skorumpowana, przepełniona nepotyzmem i prymitywnymi układami. Żal przyznać, że tak niewiele się zmieniło w tym temacie. A współczesna Polska jest jeszcze bardziej zamknięta i niedostępna dla jej najmłodszych obywateli. Tak też wówczas pod górkę miała prawica, w którą establishment i medialny układ pakował bezpardonowo swoje kule.
Napisałem wczoraj („Miękka forma bezwzględnego syndykatu”), że współczesne ostrze platformianej propagandy jest skierowane już nie w przeciwnika, ale w część obywateli, niepopierających obozu władzy. Na przykładzie filmu Jacka Bromskiego widać, jak obyczaje polityczne potrafią szybko ewaluować. „Kariera Nikosia Dyzmy” to oręż wyciągnięty jednakowoż do walki z konkretnymi osobami i ściśle określoną frakcją polityczną. Stworzona na potrzeby tuskowej propagandy Polska Ciemna, to milowy krok naprzód. Dlatego motto swojego wczorajszego wpisu („Notka ta powstała w jednym głównie celu. Aby uzmysłowić co niektórym opłacającym się rządowej mafii neptkom, jak bardzo ku wschodowi przesunął nas gość, który zachodnie hasła postępu, modernizacji i rozwoju wrzucił na szturmówkę. Jak bardzo wszyscy będziemy musieli za to zapłacić. I jak trudno przyjdzie Polakom odbudować sferę przestrzeni publicznej, którą niemalże doszczętnie zrujnowały rządy PO”) uważam za w pełni aktualne.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka