Kłamstwo ma to do siebie, że nie wyzwala. Ani nikogo nie wyzwala, ani samo z gnojówki załgania wygrzebać się nie może. TVN od dawna przemienił się z telewizji wiodącej, w medialne ramię Platformy Obywatelskiej i skupionej wokół nich satelitów. W oręż do zwalczania opozycji i otrąbiania propagandy sukcesu. Ostatnie kilka lat TVN-u to nieustanne schodzenie w dół z poziomem dziennikarskiej rzetelności i etyki.
Przypomniał mi się Marsz Niepodległości i transmisja z jego obchodów. Najpierw informacja, że „marsz zdelegalizowano”, potem ustawianie kamer przed chuliganami i „wejście na żywca”. W końcu powielanie insynuacji, że wszystko to dzieje się za praprzyczyną i z nadania samych uczestników Marszu. Przypomina to najgorsze, gadzie reportaże z czasów dyktatury. Jak w PRL, w latach ’80, gdy w czasie „karnawału Solidarności” media donosiły o tym, do jakiego chaosu doprowadza Wałęsa i jego warchoły, którzy nie chcą pracować i strajkami przyczyniają się do pustych półek w spożywczakach.
Inny przykład, to pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej. Wedle danych przedstawionych przez „tę drugą zaprzyjaźnioną stację” przed Pałacem Prezydenckim zebrało się 7 (sic) tys. osób. I co z tego, że wedle szacunków niezależnych było ich od 30 do 50 tys. TVN ukazując zebranych, wybierał ujęcia, na których wyodrębnić dało się ledwie kilkunastoosobowe grupki. Nie używano również obiektywów szerokokątnych. Z czym się takie działania kojarzą? Z niczym innym, jak z transmitowaniem pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Dokładnie ten sam mechanizm (nie pokazywać tłumów; tylko pojedyncze osoby).
O kłamstwach, niedopowiedzeniach, manipulacjach, czy czymś jeszcze gorszym w wykonaniu TVN-u pisać można naprawdę wiele. Dzisiaj jednak tylko przypomnienie. Jakieś trzy lata temu
„ta druga zaprzyjaźniona stacja” zamówiła film o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy. Film, w którym demaskuje współpracę b. prezydenta ze służbami PRL i potwierdza jego swoistą aktywność pod pseudonimem „Bolek”. Dokument – ukończony i zmontowany – przyoblókł się w „półkownika” i czeka. Nie chce go stacja Waltera pokazać, odsprzedać, ani puszczać nieoficjalnie na pokazach autorskich. Film leży i leżeć będzie. I basta.
Niestety (dla TVN-u) wyciekł on do sieci. Chociaż najemni prawnicy zwalczają jego rozpowszechnianie jak tylko mogą, to jednak zaradni internauci się nie dają i co raz wrzucają go na kolejne kanały. Internautom ciężko się dziwić. TVN-owi też. Dla nich wyjście na jaw informacji, że film, który stałby się rychło wielkim event’em i gwarantowałby odpowiednio wysokie apanaże, musi zw. na wymogi polityczne zostać zakopany w piwnicznych archiwach, to wizerunkowe przetrącenie karku i blamaż.
Z tym większą rozkoszą załączam link do fragmentu omawianego tutaj „półkownika”.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka