Sed3ak Sed3ak
466
BLOG

Dziewica po wulkanizacji

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 2

Padł kolejny bastion. Tym razem moralnego dziewictwa. Okazuje się, że w aktach b. SB znajduje się informacja o rejestracji b. księdza, a obecnie posła palikociarza – Romana Kotlińskiego, jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Janusz”.  Samoistnie przerwała się więc bariera cnoty, jaką symbolizować miał niegdysiejszy duchowny, wychodzący z szamba Kościoła ku uleczającej jutrzence antyklerykalizmu. Swoją drogą ciekawe, czy faktem rejestracji pochwalił się już Kotliński swoim wiernym czytelnik na łamach założonego dekadę temu szmatławca?

I co będzie dalej? Powtórka z rozrywki, czyli wałkowanie schematu niewspółpracującego. Czyli, niczego nie podpisał. Dalej, nie ma oryginałów dokumentów. Dalej, nikomu nie szkodził. Dalej, ale przynajmniej nie brał za to pieniędzy… Itd. Aż do całkowitej kompromitacji?

Bo po cóż służba bezpieczeństwa miałaby wrzucić do swojej ewidencji młodego kleryka, a później o nim zapomnieć i faktem formalnego zawiązania współpracy się zadowolić? Chcieli mieć wtykę u chłopców w seminarium, to ją założyli. A potem grzecznie odstąpili od obfitego z niej korzystania? Coś mi się nie wydaje. Prawdy jednak poznać nie będziemy w stanie, gdyż teczka pracy TW „Janusza” została „zbrakowana”.

Sprawa śmierdzi na parę kilometrów. W licznych wywiadach i prelekcjach, jakie popełnia b. ksiądz Kotliński, wyłania się obraz Kościoła kompletnie zdemoralizowanego, a duchownych, jako nakierowanych na mamonę kurwiarzy, odgrywających przed publiką świętoszkowatych pretoria samego Chrystusa. W jednym z wywiadów dla Wirtualnej Polski (portal co prawda dla ludzie lekko upośledzonych, aczkolwiek wywiad godny polecenia), stawia absurdalną tezę, że antyklerykał to tak naprawdę osoba, która kocha chrześcijaństwo (bo zwalcza instytucjonalny Kościół).

Pada w tym samym wywiadzie również przeciekawa teza, związana z osobistymi perypetiami Kotlińskiego. Stwierdza on, że sutannę porzucił w wyniku osobistego konfliktu z biskupem ordynariuszem, któremu nie spodobało się to, że starą zakrystię oddał, a nie przekazał w darowiźnie kurii. To raz. A dwa, że jego aspiracją było zostanie proboszczem, ale na skutek opisanego wyżej zajścia ambicja ta nie mogła zostać zaspokojona.

Jakby na duchownych nie patrzeć, to jednak rzadko któremu udaje się zostać proboszczem w wieku… 29 lat (tyle miał Roman Kotliński, gdy przechodził w stan świecki). Być może właśnie niezaspokojenie materialnych żądań stało się dla dzisiejszego posła przyczynkiem do tamtej rejterady? A może stosunkowo młody na ten czas Kotliński wykoncypował sobie, że większe pieniądze, niż w Kościele, da się zarobić poza nim… poprzez regularne jego opluwanie?

Stawiam pytania, bo nie wiem. A może portret psychologiczny nowego nabytku polskiego parlamentaryzmu możliwy do naszkicowania był już wcześniej? W 1989r., gdy poprzez jakiś (nieznany nam szerzej) rodzaj wątpliwej moralnie współpracy starał się uprzywilejować własną pozycję, względem innych kleryków? W oświadczeniu opublikowanym na internetowej stronie „Faktów i Mitów” możemy przeczytać, że Kotliński miał przekazać funkcjonariuszowi zwrot kosztów przejazdu do Kłodawy, powodowany miłosierdziem („Przystałem na tę prośbę [zwrotu kosztów] kierując się odruchem współczucia i jeden jedyny raz oświadczenie o spotkaniu podpisałem” – pisownia w oryginale). A wszystko to należy umieścić w kontekście. Takim mianowicie, że każdy duchowny miał w PRL oficjalny zakaz podejmowania jakichkolwiek kontaktów z organami tajnej policji politycznej.

Krytykować z perspektywy cnoty najlepiej jest w momencie, w którym samemu można odeprzeć zarzut wulkanizowanego dziewictwa. W przeciwnym razie można narazić się jedynie na śmieszność, skrajną hipokryzję i niskie pobudki stawianych regularnie na łamach „Faktów i Mitów” oskarżeń.

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka